Pamiętasz?
Pamiętasz jeszcze jak wygląda noc
I pustka gniotąca twe serce?
Przypomnij sobie ciszę
Zalegającą w twej krtani
Wiesz dobrze kiedy sny wracają
I gdy odnajdujesz w nich radość
Są dzisiaj o wiele wyraźniejsze
Od prawdziwej rzeczywistości
Zatop swe zmysły w oceanie zapomnienia
Zatop swą duszę w stopionej z łez ciemności
Spraw by każdy kolejny dzień był tym ostatnim
I by ranek nie tęsknił już nigdy więcej
Za promieniem, który przepadł
By zamilkły ptaki i mgła nie opadała
Skroplona rosa nie zniknie
A chłód przeobrazi ją w diamenty
To skarb, którego tak mocno pragniesz
Uśmiechnij się - stoisz przed marzeniem
Zamknij oczy, które mówią zbyt wiele
Wstrzymaj oddech by ciszy nie kruszyć
Cicho, nim jęk przerodzi się w krzyk
A krzyk w śmiech i śmiech w płacz
Nagie serce ukryj na skrzyni dnie
By w ciemności mogło samo bić
Płoń tak długo aż zniknie popiół
Pozostaw pustkę
Komentarze (3)
Poza tym... cóż, nie przeczytałem tekstu nad wyraz dokładnie, ale nie znalazłem zwrotu do czytelnika. Ani. Jednego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania