Pamiętnik Amber

Dwie godziny stania przed lustrem, by zakryć trądzik, wyprostować włosy i nastawić się na nowy dzień w szkole. Ubrania staranie dobrane, książki spakowane do torby, pokój posprzątany. Amber schodząc na dół wyczuła słodki zapach naleśników. Nigdzie nie zauważyła swojej mamy, która powinna przekomarzać się ze swoim mężem, gdy ten zajmuje się patelnią.

 

— Pokłóciliście się? — zapytała zasiadając do stołu.

 

Jej ojciec ubrany w biały fartuch cicho westchnął. Nałożył kilka placków na talerz, po czym odpowiedział:

 

— Chodzi o wyprowadzkę — Użył bitej śmietany oraz owoców do ozdobienia śniadania — Wolałbym zostać tutaj, ale twoja matka jak zwykle musi wszystko utrudniać.

 

— Dlatego masz zamiar przekupić ją jedzeniem?

 

Sprzeczki w tej rodzinie załatwiało się najlepszymi na świecie naleśnikami przyrządzonymi przez głowę rodziny. Gdy tylko ojciec zniknął z oczu dziewczyny ta wstała od stołu z zamiarem spakowania kilku sztuk na wynos do szkoły. Do tego termos z gorącą czekoladą i można ruszać.

 

Siedząc na lekcji nie myślała o nauce, tylko o tym czy wygląda dobrze. Starała się nie garbić, nie mrużyć oczu, ramiona w tyle, pierś wypięta do przodu, a przy tym zachować naturalność. Choć ciężko nazwać taką nazywać naturalną, nie mówiąc o wygodzie. Nie uważała się za piękną, ale bardzo chciała to zmienić.

 

— Dobrze ci poszło Amber — powiedział nauczyciel podając dziewczynie sprawdzian, na którym widniała czerwona liczba informująca o uzyskaniu 80%.

 

Nie spodobało się jej to. Chciała zapytać o możliwość poprawy, jednak nauczyciel wyprzedził ją mówiąc, że jedynie osoby, którym nie udało się zaliczyć mogą podejść drugi raz do testu. Następną przerwę spędziła na stołówce, tak jak reszta uczniów. Nie miała bliskich przyjaciół, bardziej znajomych, z którymi czasami siedziała. Wypatrzyła w grupkach swojego chłopaka. Posłała mu uśmiech, co szybko zostało odwzajemnione. Tom po kilku minutach podszedł do wybranki swojego serca.

 

— Jak tam? — zapytał obejmując Amber ramieniem. Nie dziwiło go, że siedziała sama. W pewnym sensie nawet to go cieszyło.

 

— Słabo, zabrakło mi dwudziestu procent do setki — zasmuciła się lekko.

 

— To faktycznie słabo. Słuchaj, a może wieczorem poprawię ci humor?

 

— Nie jestem pewna, powinnam się uczyć.

 

— Nie daj się prosić — Dłoń chłopaka wylądowała na policzku Amber, nachylił i szepnął do ucha, że będą się świetnie bawić.

 

Amber nie protestowała długo. Zgodziła się by chłopak odwiedził ją wieczorem. Reszta dnia minęła spokojnie. Po powrocie do domu od razu pobiegła do łazienki zmyć makijaż. Założyła opaskę z króliczymi uszami, po czym przystąpiła do pielęgnacji twarzy. Demakijaż, tonik, kwas, serum, krem. Na sam koniec nałożyła maseczkę. W takim stanie zeszła do kuchni na obiad. Jak zawsze rodzice czekali na nią, żeby zacząć posiłek wspólnie. Duży bukiet kwiatów w wazonie postawiony na środku stołu oznaczał, że się pogodzili, przynajmniej na chwilę obecną. Tata zawsze kupował kwiaty na przeprosiny, starał się wybierać jeden z większych bukietów oraz dbał, żeby była tam przynajmniej jedna gipsówka, którą Panam - jego żona, uwielbiała.

 

— Jak w szkole? — zapytała mama.

 

— Nie jest źle, ale zawsze może być lepiej. — Amber przystąpiła do jedzenia pulpetów z makaronem zrobionych przez jej ojca. — Tom przyjdzie wieczorem.

 

— Cieszy mnie to, dawno go nie widziałem. — Mężczyzna nalał soku żonie, córce, a na końcu sobie. — Ale cieszyłbym się bardziej, gdybyś zaczęła wychodzić z koleżankami. Całymi dniami przesiadujesz albo w szkole, albo przy książkach.

 

— Nie spotykacie się z Tomem po szkole? — wtrąciła się matka. — Nie zaprasza Cię do kina albo na spacer do parku?

 

Amber poczuła się nieswojo. Nie lubiła takich tematów. Tom nigdzie jej nie zapraszał, nawet ani razu nie była u niego w domu. Nie uważała tego za dziwne. Może trochę, ale nie będzie na siłę nikogo zmieniać. Jeśli on czegoś nie chce zrobić, to nie będzie go do niczego zmuszać.

 

— Nie — odparła — poza tym muszę się uczyć.

 

Rodzice nic nie odpowiedzieli, do końca obiadu siedzieli w ciszy. Po skończonym posiłku dziewczyna pomogła posprzątać ze stołu, umyła naczynia i zostawiała je na suszarce. Następnym co zrobiła było zmycie maseczki i odrobienie lekcji. Miała swój sposób na naukę, przepisywała wszystkie najważniejsze informacje tyle razy dopóki ich nie zapamiętała. Jako ostatni sprawdzian robiła notatki z pamięci używając przy tym dużej ilości kolorowych karteczek samoprzylepnych i nakreślaczy. Za każdym razem, gdy coś się nie zgadzało rwała notatki i zaczynała od początku. Potrafiła spędzić wiele godzin nad nauką jednego rozdziału, wtedy nauka kończyła się w środku nocy albo nad ranem. Spojrzała na zegarek. Zbliżał się wieczór, a tym razem nie mogła pozwolić sobie na dłuższe siedzenie przy książkach. Poukładała podręczniki oraz zeszyty na biurku, po czym zajęła się przygotowaniem pokoju. Zawsze, gdy spodziewa się wizyty chłopaka wieczorem, on zostaje na noc. Przyszykowała dodatkową poduszkę i kołdrę. Nie lubiła spać pod jedną. Poszperała w szafie w poszukiwaniu ładnej piżamy. Znalazła koszulę nocną zapinaną na guziki, sięgała jej do połowy ud. Była w ładnym beżowym kolorze. Prosta, klasyczna i wygodna. Poszła do łazienki wziąć szybki prysznic.

 

Susząc włosy przyglądała się swojemu odbiciu. Długie czarne pasma unosiły się pod wpływem ciepłego powietrza. Jęknęła niezadowolona, gdy dostrzegła niewielki odrost. Machnęła na nie ręką, teraz nie zrobi nic z nimi. Zabrała się za makijaż, nie wyobrażała sobie, żeby Tom miał zobaczyć jej czerwone wypryski na twarzy.

 

Po skończeniu przygotowań zostało tylko poczekać. Amber położyła się na łóżku. Co chwila sprawdzała godzinę na telefonie. Było już po dziewiątej, a chłopaka nadal nie było widać. Walczyła wewnętrznie, żeby nie zalać go masą wiadomości z pytaniami o to gdzie jest i dlaczego się spóźnia. Po godzinie się poddała. Odłożyła telefon. Wpatrywała się w biały sufit powstrzymując łzy. Było jej trochę przykro, że się nie zjawił, ale cóż, na pewno miał coś pilnego do załatwienia, w innym wypadku by przyszedł. Dziewczyna toczyła wewnętrzny monolog, dopóki pukanie do drzwi go nie przerwało.

 

— Amber? — szepnął Tom wychylając się zza drzwi — Śpisz?

 

— Nie — odpowiedziała bardzo szybko, zerwała się na nogi, po czym podbiegła uścisnąć go na przywitanie. — Czemu przyszedłeś tak późno?

 

Chłopak nie odpowiedział. Zamknął drzwi, podniósł dziewczynę, a następnie rzucił się razem z nią na puchatą pościel. Bez zbędnych słów zaczął całować szyję swojej wybranki.

— Tom… — cicho jęknęła.

 

Nie był to dźwięk zadowolenia. Amber była trochę zirytowana oraz zdenerwowana. Gdy tylko szatyn odkleił się od jej szyi, wyjaśniła mu, że wolałaby spędzić czas w inny sposób, chociażby oglądając film.

 

— Znowu zaczynasz? Obejrzymy coś, jak tylko skończymy się bawić. – Ton głosu Toma przybrał agresywną barwę. Mimo to dziewczyna spróbowała postawić na swoim.

 

— Mówiłeś tak już nie jeden raz.

 

— Ja też mam swoje potrzeby! Chcesz, żebym chodził do innych dziewczyn? O to ci chodzi? Żebym cię zdradzał?

 

— Nie…

 

— Więc bądź grzeczna.

 

Głos chłopaka złagodniał. Pogładził policzek niezbyt zadowolonej dziewczyny, po czym wrócił do pieszczenia jej ciała. Amber pogodziła się z myślą, że tak chyba wygląda każdy związek. Chyba…

Następne częściPamiętnik Amber cz.1

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • zsrrknight 2 miesiące temu
    "Nigdzie nie zauważyła swojej mamy, która powinna obracać patelnią razem z mężem." - z reguły dwie osoby nie "obracają" razem jednej patelni. I "obracać" to też złe słowo, bo jak się coś smaży to patelnią najwyżej się potrząsa albo coś w tym stylu.
    "Jej ojciec ubrany w biały fartuch cicho westchną." - westchnął. I zauważyłem, że ten błąd jest dość powszechny... Chyba wynika ze zbytniego skupienia się na fonetyce i zapominania poprawnej formy zapisu.
    "Chodź ciężko taką posturę naturalną, nie mówiąc o wygodzie." - Choć ciężko nazwać...
    "Dobrze Ci poszło Amber" - zwroty grzecznościowe małą literą. To nie list. I brakuje spacji przy pauzach.
    "którym nie udało się zaliczyć mogą podjeść drugi raz do testu." - podejść
    "nachylił i szepnął do uch, że będą się świetnie bawić." - ucha
    "Mężczyzna nalał soku żonie, córce a na końcu sobie." - przecinek przed "a"
    "Zawszę, gdy spodziewa się wizyty chłopaka wieczorem, on zostaje na noc." - zawsze
    "Zabrała się za makijaż, nie wyobrażała sobie, żeby Imię chłopaka miał zobaczyć jej czerwone wypryski na twarzy." - to chyba pozostałość po brudnopisie xd
    "szepnął Imię chłopaka wychylając się zza drzwi " - jak wyżej. W sumie ciekawe, że najpierw piszesz, a potem wymyślasz imiona. Ja na przykład robię zupełnie na odwrót.
    "Zamkną drzwi," - zamknął

    Dużo błędów, ale sam tekst nie jest zły. Trochę skrótowo i ogólnikowo, ale narracja jest niezła, coś się dzieje ogólnie. Choć z tym "dzieje" to może trochę przesada, bo całość jest mocno statyczna i to bardziej zbiór jakichś tam scenek. Jeśli to ma być pierwsza części serii to jakoś można to przeboleć, choć nie byłby to zachęcający początek. A jeśli to samodzielna całość - to w sumie nie wiem, o czym to ma być w zasadzie xd
    Pozdrawiam
  • Napisane Piórem 2 miesiące temu
    Aż mi głupio, że przegapiłam tyle błędów w tak krótkim tekście. Jeśli chodzi o ”Imię chłopaka” to miałam dylemat między kilkoma imionami, więc tak był zapisywany w wersji roboczej. Nie jest to też samodzielna całość, tylko początek serii, ale nie wiem czy uda mi się utrzymać czytelnika i go nie zanudzić.

    Ogólnie poprawki zostały zastosowane i dziękuje za opinię :)
  • bylyfankrowy 2 miesiące temu
    dobre, wciągające, ale jest sporo błędów (głównie literówek), w tym niektóre z nich są dość dziwne ("Imię chłopaka" :P)
  • Napisane Piórem 2 miesiące temu
    Błędy poprawione. Liczę, że dalsze części będą bardziej wciągające :>

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania