Pan Tadeusz
Siedzę w ciepłym domu
Zegar wybił dwunastą
Coś w telefonie pisze, oglądam ranczo
Leży, patrzy na mnie tytuł Pan Tadeusz
Wzięty z biblioteki wielkiej jak czeluść
Powoli, z rozkoszą będę sobie ją czytał
Nieważna treść, lecz rym i liczba sylab
Co w każdym wersie pisarz jakby je liczył
To bardzo duży, niesamowity wyczyn
Polszczyzna stara utrudnia czytanie
Lecz warte czasu jest jej poświęcanie
Wersy równe, właściwy nadają jej rytm
Nie będzie łatwe stworzyć podobny byt
Arcydziełem nazwane za małe to słowo
Artysta i pisarz jej był mądrą głową
Opowieść wersami pisana o życiu
Pamięć na wieki Panie Mickiewiczu
Jak on to zrobił bardzo ciekawe
Jak się stało, że pióro i atrament
Wspólnie ze sobą brudziły tak papier
Na czystej kartce jak z nieba litery
Pojawiały się na niej a on trzymał stery
Poeta rymami stworzył tą powieść
Gdy pisał marzył by medok mu dowieść
Podobno borykał się z brakiem kaski
Więc nie ćpał opium jak Juliusz Słowacki
Młodopolscy poeci tak historia nam mówi
Że brali wszystko, lecz nie Julian Tuwim
Ten pchłę szachrajke napisał dla dzieci
Tej reszcie romantyzm w duszy się świecił
Może Julian Tuwim był zdrowszy niż Lem
Ale, które wersy więcej skruszyły serc
Wolisz z kacem budzić się rankiem
Czy lepiej zdrowy pisać pchłę szachrajke
Zamiast dziewczęce rumieńce zamieniać w bajkę
Połączyć w jedno dwoje umysłów skrajnych
Jak znaleźć zwoje ich dokumentów tajnych
Mniej to ważne dla mnie jest dzisiaj
Fajnie, że dzięki nim mogę to przeczytać
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania