Pan Dakota - Slawoszczan Witłesko-Kruppo

Chciałbym pamiętać tamten wieczór o wiele lepiej. Nie przejmujące zimno strzelające w policzki lodowymi strzałami. Nie harmider i ryk silników ciężarówek na parkingu w świetle mdłych latarni. Tennessee, wieczór, jadę przed siebie, oddając wszystko, co mam w ręce losu. Mały bar usadowiony przy stanówce. Kilka ciężarówek, pick-upów, jeden ford sedan. Poczułem, że chcę tam trafić i zostać do rana. W kieszeni szeleścił spory bilon. Jakieś czterysta dolców. Pod szyldem z nazwą baru East Chicken F#cking Good stała wyblakła tablica, na której można było przeczytać z trudem, że specjał knajpy kosztuje sześć dolców, a w cenę wliczają butelkę pepsi i dziesięć frytek. Nie miałem ochoty na jedzenie. Chciałem się po prostu napić.

 

Od progu uderzyła mnie woń smażonego kurczaka i papierosów. Stoliki pod ścianami i oknami były zapełnione. Z drugiej strony było ich zaledwie pięć. Reszta stała pod barem, albo na zapleczu. Można był ujrzeć kilku brodatych rednecków przez uchylone drzwi. Zbliżyłem się do wolnego siedziska na skraju baru. Barman od razu mnie zauważył.

 

— Skąd się urwałeś, chłopie? — zapytał.

 

— Dakota — odpowiedziałem niezgodnie z prawdą, ale wystarczająco wiarygodnie, żeby nie zadawał więcej pytań. No może oprócz jednego.

 

— Co lejemy? A może jesteś głodny. Nie wyglądasz na kogoś, kto zdążył dziś zjeść cokolwiek.

 

Miał sto procent racji, ale z drugiej strony nie miałem ochoty na nic smażonego.

 

— Na początek coś średniego.

 

Facet patrzył na mnie z lekkim wyrzutem, jakby moja niedoprecyzowana odpowiedź zmuszała go do podjęcia większego wysiłku i wykombinowania, o co mi chodzi. Choć i tak nalał mi whisky.

 

Czułem na plecach jego spojrzenie. Odkąd usiadłem przy barze. Na początku to ignorowałem. Miałem świadomość, że jestem nietutejszy i w końcu przykuję uwagę któregoś ze stałych bywalców. Po drugiej kolejce podszedł do mnie, klepiąc w bark.

 

— Czego tu szukasz, panie Dakota?

 

Wymieniliśmy się spojrzeniami.

 

— Mały przystanek — odpowiedziałem. Tym razem zgodnie z prawdą. Choć może nie do końca. Nie mały. Raczej całonocny

 

— Akurat tutaj. Wyglądasz mi na kogoś, kto wyklina takich jak ja, mijając ciężarówki na autostradach. Uderzasz w kierownicę i liczysz, że wypadniemy z drogi łamiąc sobie przy tym co najmniej dwie nogi.

 

— Nie, nie lubię autostrad. Wolę trasy lokalne. Tam was raczej nie spotykam.

 

Wyprostował się gotowy do ataku. Oczy nabiegły krwią. Nad lewym łukiem brwiowym szalała w rytm bicia serca niebieskawa żyła.

 

— Myślisz, że możesz mnie przechytrzyć? Gdy tylko tu wszedłeś ,wiedziałem, że należy ci się wpierdol. Panie Dakota, masz pan przejebane.

 

Przyjął pozycję czekając na moją odpowiedź

 

— Postawię ci kolejkę — zaproponowałem.

 

— Co, kurwa? Chcesz mnie przekupić?

 

— Nie, chcę ci postawić kolejkę. Po całym dniu na pewno tego potrzebujesz.

 

Nie sądziłem wtedy, i pewnie dalej nie sądzę, że pokojowe nastawienie w stosunku do kierowcy ciężarówki może wyzwolić w nim więcej gniewu nić najgorsza obelga. Dalsze losy mojej osoby w tamten wieczór są skryte w woalce niepamięci. Jego pięść zmierzająca w kierunku mojej twarzy i głos barmana: Wstrzymaj bydlaka, facet. Na zewnątrz masz więcej miejsca.

 

Co było potem? Prawdopodobnie straciłem przytomność i być może nadal jej nie odzyskałem, bo w świat, którym mam przed oczami jest zlepkiem obrazów, które widziałem przed knockoutem. Wielka szklanka whisky, której nie zdążyłem wypić strzela w niebo i tnie chmury. Jeśli nie wybudzę się przed dotarciem do niej...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Ńie ma tu profilu?
    To pewnie Turgieniew.
    Iwan.
  • Pewnie Turgieniew xDD
  • Skandal
  • Może Skandal, ale taki emocjonalny. Człowiek bez dorobku na Opowi. i bez profilu prosi o hasło i jeszcze ma pretensje. Jak można typować autora jak się go nie zna. Dzisiaj nowy i już mu się zamarzyło wziąć udział w Niepowtarzalnych. Inne konkursy zapraszają do udziału.
  • Niepowtarzalny Styl z Opowi Nowy i drze ryja.
    Włazi przeboję i się nie pierdoli.
    I jeszcze świetnie pisze.
    Już mi się podoba.
  • Nadleśniczy Nuncescu to wal z kałasznikowa w sam środek i stawiaj na konia xDDDD
  • Niepowtarzalny Styl z Opowi Strzelam. Dziared po transformacji.
  • Nadleśniczy Nuncescu możliw, że Dziared tylko, z tym że nie na pewno O!
  • Nadleśniczy Nuncescu, Dziared tyż może, se przepisał z więziennych dziar.
  • Pasja 16.11.2021
    Dobry tekst. Może pójdę w stronę świeżości i wytypuję Slawoszczan Witłesko-Kruppo
    Fajne
    Pozdrawiam
  • Kocwiaczek 17.11.2021
    Jak nowy użytkownik, to też strzelam, iż Slawoszczan. Niemniej styl nieco podobny do Pasji. Pan Dakota miał pecha, bo co by nie powiedział, to i tak, by go przeorali. Biedne życie jednorazowych klientów. A barman to już prawdziwa szuja. Chleb sam sobie odbiera, gdyż zawsze ktoś jest tym nowym i albo zostanie na stałe, albo nie. W tym wypadku szkoda też whisky. Szybować powinno się po niej, a nie tak sama fruwa. Marnotrawstwo...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania