Panie na włościach – Rozdział 1

[Postaram się zakończyć serię na rozdziale 10/12. Po tym rozdziale skupiam się na "Sądzie Krwi", którego nowy rozdział pojawi się jutro. ^^]

 

Czasami życie w ogromnej posiadłości potrafiło być męczące...

– Ach, panna Rebis! Proszę usiąść, a ja zaraz przyniosę filiżankę czerwonej herbaty oraz imbryczek – zawołała pokojówka, ciągle się kłaniając – Jeśli starczy mi czasu, to przygotuję także coś do jedzenia.

– Nie musisz się aż tak przeforsowywać. – Usiadła na krześle i spuściła w kaskadzie włosy – Sama herbata mi wystarczy.

Służąca w końcu zniknęła za dębowymi drzwiami jadalni, dając głowie rodziny Labrathon chwilę odpocząć. Była dziewczyną prostej budowy i choć była gotowa pomóc swojej pani w każdych możliwych obowiązkach domowych, to były dwie rzeczy, które jej tego nie ułatwiały. Pierwszą z nich było pięć stóp wzrostu*, natomiast drugą...

– Ile razy mam ci powtarzać, że dzisiaj jest twoja kolej na przygotowanie śniadania?! – krzyknęła z irytacją szatynka i demonstracyjnie ściągnęła z siebie poplamiony biały fartuch – Łap i nie marudź.

– Przecież wczoraj wszystko musiałam robić sama, kiedy ty spałaś niemal pół dnia! – odgryzła się blondynka, pokazując język i kreśląc dłońmi nieokreślony symbol.

Dziewczyna przyzwyczaiła się do występujących między dwójką kłótni, toteż na jej twarzy pozostała mroźna obojętność.

– Lyso...Elizo...To już trzeci raz w tym tygodniu, kiedy się kłócicie... – Rozdzieliła jej obie, o mało się nie przewracając.

– Fuma?! – krzyknęły obie.

– Posiadłość ma dwa piętra i blisko dwanaście sypialń – zaczęła – A musicie mi się tu sprzeczać...

Nie przesadzała w ogóle. Posiadłość była naprawdę ogromną budowlą z ciemnego kamienia i drewna, a pomijając sypialnie, była tu także olbrzymia jadalnia, parę pustych sal do zagospodarowania, dwa składziki na miotły, spiżarnia oraz podziemny magazyn z żywnością. W dodatku wysokie kamienne mury nadawały temu terenowi miano fortecy.

– Ale to ona zaczęła! – Zawołały obie

– Skoro nie możecie same dojść w pełni do porozumienia, to dla was pewną prostą propozycję – Wskazała palcem na srebrną tacę – Chciałabym byście przygotowały mi filiżankę z gorącą, czerwoną herbatą oraz imbryk.

Zarówno Lysa i Eliza zaczęły powoli wykonywać swoje zadania, natomiast Fuma instruowała je, jak należy przygotować ciasto oraz nadać mu odpowiedni smak. Przez chwilę w powietrzu unosiła się aromatyczna woń specjalnych olejków oraz czekolady. Zdawać by się mogło, że całe to pichcenie trwało dobrą godzninę, choć w rzeczywistości nie minęło czterdzieści minut pełnych kłótni, mieszania oraz smakowania. Połączywszy to z panującą wewnątrz kuchni duchotą, powstawała śmiertelna dla organizmu mieszanka. Fuma otworzyła okno i momentalnie poczuła parne letnie powietrze. Niedobrze, pomyślała. Rok temu było bowiem tak samo i przez nieustające upały nie można było pozyskać dużej ilości płodów rolnych.

– Chłodek... – wymamrotała Eliza – Masz zamiar zjeść to ciasto? – spytała.

– Oczywiście, że nie – odpowiedziała pokojówka z uśmiechem – Miałam to wszystko przygotować dla panny Rebis, a wy mi w tym tak chętnie pomogłyście! cha, cha, cha!

– Ty mała! – zawołała jedna.

– Spryciula! – dopowiedziała druga.

Wybiegła z kuchni, a obydwie dziewczyny przez chwilę za nią pędziły. Krótko potem Fuma zaserwowała swej pani kawałek ciasta i filiżankę ciepłego napoju. Kilka następnych godzin minęło pokojówce na sprzątaniu i desperackim próbom nie umarcia z nudów. A wiedzieć trzeba, iż życie z dala od jakiegokolwiek większego miasta potrafiło się pożądnie dłużyć.

Wtem rozległo się głośne pukanie.

– Otworzę – powiedziała właścicielka posiadłości, widząc, że jej służące padają z przemęczenia. W następnej chwili ujżała przystojnego mężczyznę o kruczoczarnych włosach i srebrnych oczach, ubranego w smoking o wszyskich kolorach tęczy. Bez dwóch zdań każdy element jego ubioru krzykliwie rzucał się w oczy.

– My little sister! – Zawołał, teatralnie rozstawiając ręce.

 

*pięć stóp - Około 154 cm

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania