panie słońce
mam cię
wystarczająco by nie umrzeć
zbyt mało, by jakoś żyć.
ale nie wolno mi zbliżać się
po to marzenie.
jesteś
rankiem pod poduszką
starty wieczorem z rzęs
zmyty, przyprawiony
taki słony, pieprzny
słodki.
zbieram siły, tylko po to by tracić
i płacić cenę
za lot po greckim niebie.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania