papier w rolce

widzę to co widzę

zadziwiające

mogłem wybrać inną drogę

mam jeszcze kilka stopni

i słowa jak kawałki szkła

mówią że witraże maluję się

z potłuczonej rzeczywistości

 

wody kolońskie buraków

mieszają przyprawy

obok budki chińczyka który

nakłada do pudełek makaron

i ma gdzieś wszelakie rozterki

 

już słyszałem że łamię wersy

jakbym uderzał skrzypcami

w fortepian biegnący pod górę

niech i tak będzie

resztka nadziei snuje się przy ziemi

wśród dymu palonych liści

że ktoś przełoży na własny język

wszystko o czym nie mówię

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • befana_di_campi 03.11.2020
    Tyyy, łam co chcesz i gnaj dokąd chcesz. Ja przed twoim wierszem teraz - z podziwu - szoruję po biurku - nosem!!!

    :-)
  • koniec drogi 22.11.2020
    Pięknie podsumowana istota poezji,ona często tylko nas podprowadza,sugeruje...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania