Papierowy czas...
wystartował kolejny samolot
nie zabierając na pokład pasażera
bez nawigacji nie trafi do hali odpraw
z utkniętą za drzwiami walizką
bez wewnętrznych zabezpieczeń
przemieszczają się rzeczy
jak ciało w stanie nieważkości
kręcą się bezwolnie wokół siebie
słychać tylko głosy szarych megafonów
zakłócających czystość odbioru
o załamaniu pogody nie ma ani słowa
brakuje jedynie tego na dowidzenia
poczekam na nocny kurs
może będą jeszcze wolne miejsca
na gwiezdną podróż z księżycem w tle
znajdę zapasową trzecią prędkość
Komentarze (35)
Pozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=s9it4bTk8d0
Odpowiem Ci tutaj, wkładając dwie odpowiedzi do jednej szuflady... a Ty sobie posegregujesz.
1. przycupnęłam, ale nie pomyślałam, że może mi się przydać wędka ☹️... grzeczna jestem, bo nie chciałam zanęcać żadnych żarłocznych rekinów.
2. Tylko i wyłącznie zapasówką... żadne tam autostopy czy inne dojazdówki.
Dzięki za kolejną pocztówkę... na samolotach był księżyc i gwiazdki.
Dzięki Grain za wizytę.
Już sam tytuł→od razu miałem skojarzenie z papierem, którego należy użyć, zanim wpadnie do rzeki
i ulegnie rozmoczeniu. Albo→czas szybko mija, jak przedarcie kartki☹️
I jakby ta cała podróż, w papierowym samolocie, nie była zbyt bezpieczna, lecz kusi, lecz pasażer póki co nie wsiadł i w ogóle, jakby był to lot, wewnątrz włoszczyzny. Chyba za bardzo odlatuje, jak ten samolot.
😘-:3)))~💛~💣~💛~→ta czarna gruszka, to nie bomba na pokładzie.
SŁUCHY KICAJĄ cudownie wprost i ja Cię/szczególnie za lewym/ kiziam🙂❗️
Ale jest jeszcze inne dno przesłania...
"Albo→czas szybko mija, jak przedarcie kartki☹️"
Choć dam Ci buziaka w przytuleniu😘
No to się doigrałeś... bo teraz/za dalszą interpretację/, muszę zrobić coś, co się nie spodoba nikomu = kocham Pana panie Sułku.
"ogóle, jakby był to lot, wewnątrz włoszczyzny"
No chyba z kapustą lekko przedobrzyłam"... wycięłam głąbka, którym pukam się w czoło=z nadzieją, że ktoś mi otworzy drzwi, a tu tylko echo odpowiada, że 'ni kto nie je doma'🤣, ale zupka może być mniamniusia, bo inne ingrediencje mam jeszcze w spiżarni🤣
No to jest nas dwoje na tym odlotowym pokładzie... jak myślisz - znajdzie się jakiś chętny pilot kamikadze?🤣🤣🤣
A ta czarna gruszka, to na pewno nie smaczliwka... ona ma ukryty tycieńki odmierzacz czasowy i dwa podpięte czerwone kabelki... tylko ja wiem, ktòry można bezpiecznie odciąć😘
😘🤩✈️-:3)))~🌠~💣~🌌~
"ona ma ukryty tycieńki odmierzacz czasowy i dwa podpięte czerwone kabelki... tylko ja wiem, ktòry można bezpiecznie odciąć😘"→ci wierzę, że panujesz nad kabelkami😘→przeto spokojność mnie naszła.🤩→No ale wycięcie głąba z kapusty, to pozytywne działanie, dla kapusty.
"Ale jest jeszcze inne dno przesłania..."→no tu już zabrzmiało groźnie!, w przeciwieństwie,
do... innych sformułowań😘maiwardzoP
Kapusta chyba w głębszym listowiu swym była nieświeża, bo to jesienna odmiana 'kamiennej głowy' była/ nie zauważyłam przy wycinaniu głąbka🤣, ale zupkę można spokojnie jeść/żyję, więc jest ok/tak myślę, ale jeszcze się uszczypnę na wszelki wypadek - sprawdzając czy boli... poczekam na ewentualny jutrzejszy siniak.
Innego przesłania już nie ma/nie wymyślaj, bo za prawym kiźnę też🫣
No a jak... jasna rzecz, że ojczyźnianą jest ta gruszka... ale kabelki iskrzą i coraz bardziej osikują i boję się tych drgań = czy przetnę ten właściwy kabelek/bo przecież oba czerwone one są 😘💣😘-:3)))~☆~~☆~♡💣~
A co na to biedny zając? Ma zęby połamać i słuchy?
Ech... samo iskrzenie, to jeszcze nie wybuch.
No chyba, że jakiś drugi, z pierwszego punktu, miałby wybuchnąć
i by powstał konkurencyjny Wszechświat😘💣🫣-:3)))💣♡💣~☆~~☆
PySy→Dziś czytałem o durianie. Jadłaś i wąchałaś🤣,?
https://www.youtube.com/watch?v=NAcDOpd0Lv0
Jadłam... ale już obrany = pyszny.
nawet jeśli lubisz🙂→Chodzi o oba linki?
No tak... oboma linkami/ja zasłuchałam się w obydwie piosenki 😘 albo oba wykonania... w każdym bądź razie - zasłuchałam ci się ja do rozgwieżdżenia ocznego🤩.
otniska tam... myśli
...
mogłabyś powiedzieć
dlaczego tak często
zbyt często
odnoszę wrażenie
że jesteś iluzją
czy planujesz
pojawić się...
...
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Pod urokiem Twojego komentarza jestem/nie pierwszy raz zresztą🙂
Dziękuję serdecznie za odwiedziny.
Dzień dobry andrew.
Miłego dnia życzę. Pozdrawiam serdecznie.
Z drugiej strony ta 'trzecia prędkość' mnie zastanawia, ale jakby iść za ciosem, może to chwila relaksu... na wiersz.
Nie krzycz na mnie głośno, że wymyślam i jeszcze mi się to podoba... xD
No sama widzisz, jak różnie mogą być czytane/z pewnością nieudane, bo moje/ - metafory.
Nasz odbiór jest wielowymiarowy i to jest to, co cieszy najbardziej - przynajmniej mnie.
Nie wiem co robisz z kartkami z kalendarza = ja robię samoloty i wysyłam je heeen - poza horyzont, a może i jeszcze dalej... kiedyś zbierałam kalendarze w całości - chowając w najgłębszej szufladzie... ale teraz takich 'stałych z ładnymi obrazkami już nie robią/tylko 'abstakcyjne jednopłachtowce'.
Cieszę się, jeżeli nie stanęłaś nigdy w życiu przed wyborem swojego miejsca, że nie musiałaś kupować i nierealizować biletów/bez względu na ich koszt, że spakowana walizka nigdy nie tarasowała Ci przejścia/choćby idealnie mieściła się za drzwiami, że nie stałaś w/na olbrzymiej hali odlotów z wieloma megafonami... rezygnując z lotu do miejsca za którym tęsknisz, zostawiając tu gdzie jesteś szczęście - choćby trwało najkrócej, 'bo ktoś zaplanował' tak dla Twojego dobra, że nie kradniesz żadnych pieprzonych godzin - sama sobie, bo wiesz na pewno, że chcesz być tu, gdzie obecnie jesteś... ja mam takie dylematy każdego dnia... i zrywam tę codzienność - odliczając czas do nowego roku = z nadzieją, że już nigdy nie będę potrzebowała kalendarzy, że wystarczy mi jedynie zegarek.. no, to tyle w kwestii bawienia się z dziećmi w samolociki. Czy mam żal Grafka za niezrozumienie/czytanie przez innych? No jak mogę mieć żal za cokolwiek, każdy ma przecież prawo do swojej interpretacji - za którą ja, mogę jedynie podziękować... dalej zrywając kolejne kartki - mając nadzieję, że za bardzo nie zaśmiecam🙂
A mnie nigdy nie narysowałeś słoneczniczka😔
Nakrzyczałam na siebie, ale czy to coś da, nie wiem... to ciężki przypadek xD
A Ty się nie martw, bo jutro nie będę nawet miała siły/chyba, że rano w niedzielę/ podnieść rączynkę swą, żeby zerwać następną kartkę... I frrrr poza horyzont🤣🤣🤣
Choćby w stringach - zawsze to jakieś wdzianko... a nie tak saute /nawet u okulisty 🤣🤣🤣
Biegnę, lecę... tanecznym krokiem.Pa
🌻🌻🌻🌻🌻↔Wyglądają jak Księżyce, gdzie widoczna jasna i ciemna strona.
Ale jasnej jest więcej i zielonego😘
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania