Papilar.
To dobry dzień by umrzeć,
na nieistniejące, te zaległe.
Na te, które dopiero przede mną i z których
zdają sobie sprawę, kiedy akurat jestem z tobą.
Kiedy akurat mniej chmur i księżyc,
zamienia się miejscami z tym drugim,
z tym co oszukuje na prawdach.
Tak.
To dobry dzień, zwłaszcza że już po fakcie,
że niemal nie pamiętam, jak to się właściwie zaczęło,
więc mogę oszukiwać, zamykając cię w dłoniach,
robiąc z nich daszek, jakbym się odpalał,
a przecież już gaśniesz.
No więc kto był pierwszy,
kto kogo zauważył, zanim zmierzch i świt,
połączyły się w jedno, paląc papierosa na pół?
I czemu dymię?
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania