Papilar.

To dobry dzień by umrzeć,

na nieistniejące, te zaległe.

Na te, które dopiero przede mną i z których

zdają sobie sprawę, kiedy akurat jestem z tobą.

Kiedy akurat mniej chmur i księżyc,

zamienia się miejscami z tym drugim,

z tym co oszukuje na prawdach.

 

Tak.

 

To dobry dzień, zwłaszcza że już po fakcie,

że niemal nie pamiętam, jak to się właściwie zaczęło,

więc mogę oszukiwać, zamykając cię w dłoniach,

robiąc z nich daszek, jakbym się odpalał,

a przecież już gaśniesz.

 

No więc kto był pierwszy,

kto kogo zauważył, zanim zmierzch i świt,

połączyły się w jedno, paląc papierosa na pół?

I czemu dymię?

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania