Paranoik
Na rękach ma krew, lecz to złudzenie,
Przez natłok myśli, nigdy wytchnienie.
Cały czas strach spojrzeć za siebie,
Szalone oczy, nigdy wytchnienie.
Zamknięta w lustrze, a twarz się śmieje,
Nie ma wyboru, nigdy wytchnienie.
Mówi do cienia, który ją dręczy,
Szalone usta, nigdy wytchnienie.
Rozbite lustro, odłamków strumienie
Nie ma ucieczki, nigdy wytchnienie.
Przepadł w ciszy, w wiecznym śnie,
Szalony człowiek, w końcu wytchnienie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania