Paranoik

Na rękach ma krew, lecz to złudzenie,

Przez natłok myśli, nigdy wytchnienie.

Cały czas strach spojrzeć za siebie,

Szalone oczy, nigdy wytchnienie.

 

Zamknięta w lustrze, a twarz się śmieje,

Nie ma wyboru, nigdy wytchnienie.

Mówi do cienia, który ją dręczy,

Szalone usta, nigdy wytchnienie.

 

Rozbite lustro, odłamków strumienie

Nie ma ucieczki, nigdy wytchnienie.

Przepadł w ciszy, w wiecznym śnie,

Szalony człowiek, w końcu wytchnienie.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania