Parszywy los nędznej imitacji

Kijanko,kijaneczko maja

Czemuś mi ze złudzeń me flaki wypruła

Pozbawiła szansy na asymilacje z tobą

Staniem sie jedną,całościową imitejszsią

Wyprułaś mi flaki ale imitacji ze mnie zrobić nie zdołałaś

Imitacji doskonałej,nieziemsko nieziemskiej z kosmosu

Płacze więc rzewnie i musze godzić sie z byciem przyziemną imitejszsią człeka rozumnego

 

refren:ah co za los parszywy,szansy mnie życiowej pozbawił

nie dał mi być kosmity imitacją,za to zostawił mi ślepą uliczke z której wyjścia nie ma wcale a wcale

 

Połowa populacji nawet pojęcia nie ma że imitacją jest

Ja też tak,tak chce i być spokojniejszy,nieświadomy,ukierunkowany zdalnie bez świadomości tego

To jest życie,to jest moc i to jest lekkość gdy w imiganicji życia ciągle trwasz

Nie targa doskonale tak jak zielsko ale też narzekać nie ma co

 

refren:ah co za los parszywy,szansy mnie życiowej pozbawił

nie dał mi być kosmity imitacją,za to zostawił mi ślepą uliczke z której wyjścia nie ma wcale a wcale

 

Nędzny parszywiak w osobie mej powłucza,wręcz pełza czekając aż go coś zdrepta niczym robaka

Czeka ale doczekać sie nie może więc więc w rozpleniacza robactwa sie bawi,rozmnaża go,powiększa armie robaków wciąż,nie musi ich płodzić nawet bo bezpłciowo odbywa sie to

Wydawałoby sie niemal doskonałe ale coś spokoju niedaje i chce mi robacze życie do reszty obrzydzić

dla uratowania tych paru nędznych istnień od zguby

 

refren:ah co za los parszywy,szansy mnie życiowej pozbawił

nie dał mi być kosmity imitacją,za to zostawił mi ślepą uliczke z której wyjścia nie ma wcale a wcale

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania