Październik w ogrodzie
Obwisły w ogrodzie zbrązowiałe, suche
Słoneczników głowy znużone jesienią,
Rozechwiane wichurą, sucho klekoczą
I straszą przechodnia wydziobaną szczotą.
Obmarzły petunie - to mróz ogrodnik
Ściął białym nożem wrażliwe pędy
Za zbyt późne fiolety, pakował bukiety
W bladego szronu kruche celofany
Grabimy zachłannie liściaste stosy,
Pełne przejrzałego złota drzew.
Sczeźnie w ognisku, wokół zadymi
By odgonić przyczajone robactwo
Jeszcze szeleszczą ostatnie talary,
Gdzie pod leszczyną skryte wiewióry
Bytem zmuszone, bez żadnej winy,
Twarde rozgryzać orzechów łupiny.
Komentarze (3)
Ogród w październiku
Koło parkanu
Zgniłej purpury brąz
Niebieskość srebrzysta przemarznięte róże
Beztroskie jak motyl
Tylko słoneczniki wciąż na posterunku
Powinność swą pełnią ozdobiwszy ogród
Pozłociste talerze coraz szybciej krążą
By wirując nakierować się wprost ku światłu
Takie lekkie jakby nieważkie
Lśnią anielsko ich promienne twarze
Gdyż w wierszu lata
Wygaszona strofa
Czyni z nich
Niezniszczalne kwiaty
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania