Październik w ogrodzie

Obwisły w ogrodzie zbrązowiałe, suche

Słoneczników głowy znużone jesienią,

Rozechwiane wichurą, sucho klekoczą

I straszą przechodnia wydziobaną szczotą.

 

Obmarzły petunie - to mróz ogrodnik

Ściął białym nożem wrażliwe pędy

Za zbyt późne fiolety, pakował bukiety

W bladego szronu kruche celofany

 

Grabimy zachłannie liściaste stosy,

Pełne przejrzałego złota drzew.

Sczeźnie w ognisku, wokół zadymi

By odgonić przyczajone robactwo

 

Jeszcze szeleszczą ostatnie talary,

Gdzie pod leszczyną skryte wiewióry

Bytem zmuszone, bez żadnej winy,

Twarde rozgryzać orzechów łupiny.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • befana_di_campi 28.10.2021
    13 października 2015 roku napisałam:

    Ogród w październiku

    Koło parkanu
    Zgniłej purpury brąz
    Niebieskość srebrzysta przemarznięte róże
    Beztroskie jak motyl

    Tylko słoneczniki wciąż na posterunku
    Powinność swą pełnią ozdobiwszy ogród
    Pozłociste talerze coraz szybciej krążą
    By wirując nakierować się wprost ku światłu
    Takie lekkie jakby nieważkie
    Lśnią anielsko ich promienne twarze

    Gdyż w wierszu lata
    Wygaszona strofa
    Czyni z nich
    Niezniszczalne kwiaty
  • Cicho_sza 28.10.2021
    Malowniczo. Jesiennie. Tylko ta trzecia strofa coś zgrzyta. Gubi się rytm i to robactwo jakoś nie bardzo współgra z resztą obrazka. Tak moim skromnym zdaniem :) Pozdrawiam
  • Zaciekawiony 28.10.2021
    Strofy były wymyślane oddzielnie i nie do końca ze sobą współgrają.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania