Bo znów nie korzysta z korektora, poprawiłby sporo baboli. SentenceChecker jest niezły, wysłałam jej, ale widzisz? Lepiej dupę zawracać " czy dobrze". Biedny Zezna.😅
Margerita I może powiedz mi, że wrzucałaś tę część? Po przecinkach widzę, że nie. Sc też wszystkiego nie wyłapie , bo nie zna kontekstu zdań, ale ten tekst nie był sprawdzany. I jest kaszana, 95% jest niepoprawnie.
Margerita Pała z ciebie, słup i beton. Piszesz bzdury, a masz się za pisarkę. Mówiłem, zostań przy poezji, wtedy twoja głupota nie jest tak widoczna, a ty jednak wolisz się ośmieszać.
ZielonoMi Ula była przerażona nie wiedziała, co ma robić dalej. Wróciła przed głównym wejście i przez chwilę stała, po czym weszła do środka. czy lepiej?
Margerita Nie pytaj mnie. Miało być bez szczegółów, a tu nadal nie widzę żadnej fabuły, tylko stanie przed drzwiami, po czym wchodzenie. I to ma być ciekawe, powiedz? Tobie jako autorce może wydaje się ciekawe, dla mnie to nudy i opisywanie głupot.
Wydaje mi się, że Margerita sama do końca nie wie o czym pisać, więc tworzy spontanicznie "na gorąco".
Powinna zacząć od planu i tego, co chciałaby przekazać czytelnikom.
Spróbuj jej to wytłumaczyć, i przekaż, że najlepiej, jakbyvjażdy rozdział miał pidtytuł, jak w serialach - może będzie jej łatwiej załapać w czym rzecz.
słone paluszki "Mar, tu się nic nie dzieje, ot, sprawozdanie z życia pewnych ludzi. Nudnego życia. Musisz pomyśleć nad ciekawszymi wątkami, bo jedzenie śniadania, kąpiel, telefon do siostry w żaden sposób nie zaciekawią czytających. Oprzyj opowiadanie na czymś, i rozwijaj ten scenariusz. Np. Opowiadanie jest o mordercy - opisujesz bohatera, co robi, jak się zachowuje, co myśli, co czuje, przebieg zbrodni, życie codzienne (bez szczegółów typu - siada przy stole), dlaczego zabija, itepe. A śniadanie może sobie zjeść gdzieś tam w środku tekstu".
To już któraś z kolei moja próba,Mar po prostu nie przyswaja wiedzy i nic się na to nie poradzi.
ZielonoMi no no bez takich, że mam problem z przyswajaniem wiedzy, bo nie mam żadnego problemu a pisze tak bo to ja jestem autorem i ja decyduję co ma się tam znaleźć koniec tematu
słone paluszki No i widzisz? Robi z siebie ofiarę, a co do czego jest zrozumiała i błędnie przekonana o swojej wielkości. Więc nic dziwnego, że potem hejt. Anioł by rogi pokazał.😅
I wychodzi na to, że my nic nie wiemy... Zaraz, to by oznaczało, że to my teraz powinniśmy pytać Mar o każde zdanie.
Ona, jako autorytet, będzie nas uczyć... Ciekawe to może być...
Margerita Zdania są niedokończone, źle zbudowane, przecinki nie w tych miejscach, co trzeba albo nie ma w ich wcale. Nie nauczono Cię w szkole pisać zwykłych opowiadań. I ty się bierzesz za pisanie......
Margerita Mar, jak nie mają prawa, skoro taka jest prawda. To nie rozumiem - cały tekst to jeden wielki babol, a Ty oczekujesz pochwał? Na tym polega pisarstwo amatorskie? To może nie wrzucaj do sieci, tylko pisz dla rodziny, oni na pewno pochwalą. Powtarzam 'zmień swoje zadufane postępowanie, bo straszne jest to, co robisz.
Margerita Kurde bele, Mar, żeby twoje teksty były tak na tak wysokim poziomie, jak twoje ego, to byłabyś autorką najwyższych lotów. Jak żyję, nie spotkałam jeszcze tak zrozumiałej osoby. Normalnie aż zaczynam się bać o Ciebie.
ZielonoMi Widzę, że jednak szkoda czasu na zajmowanie się takim pisarstwem ludzi, którzy sami siebie wysoko oceniają, nie mając do tego podstaw. Dziękuję za wymianę zdań, dobranoc.
Codziennie pisze, że jest wielką pisarką... Zenza uwierzył i kupił.
Po przeczytaniu coś mu się udzieliło od autorki i uwierzył, że tylko on jest w stanie uratować jej geniusz...
W tej części trochę Ci dopisałem, bo akcja się rwała i nie trzymała ciągłości.
Poza tym, treść świetna i mucha na trupie nie siada. Horror.
*
Rozbierając trupa do naga, myślała, że żal takiego przystojniaka przerobić na mięso. Może lepiej będzie go wypchać i postawić w sypialni?
Złapała mężczyznę za nogi i pociągnęła w stronę strychowych drzwi. Zepchnęła zwłoki po schodach w dół i na taczce zawiozła trupa do piwnicy. Zapaliła światło. Z trudem ułożyła nieboszczyka na blaszanym stole. - Chłopie, ale ty jesteś ciężki - wysapała.
Z szuflady wyciągnęła księgę do anatomii, po czym zabrała się do roboty.
W tym samym czasie, córka drukarza po przeczytaniu ogłoszenia w gazecie, postanowiła podjąć pracę pokojówki u pani Kazimiery. Ojciec pracował akurat przy prasie drukarskiej, gdy podeszła do niego i pożegnała się tymi słowami.
— Kocham cię, tato.
— Ja ciebie też córeczko. Uważaj na siebie — poprosił.
— Dobrze.
— Obiecaj mi to.
— Obiecuję.
Dziewczyna po dotarciu pod dom, w którym miała rozpocząć pracę, usiadła na schodach i czekała, ale po pięciu minutach tyłek jej zdrętwiał. Wstała, zaczęła spacerować wzdłuż budynku, w tą i tamtą, i z powrotem.
Ciekawe, jaka jest pani Kazimiera? Miła, czy może wredna i surowa? - zastanawiała się Ula.
Ula miała dwadzieścia lat. Ojciec wychowywał ją sam i ciężko pracował, żeby ukochanej córce niczego nie zabrakło. Nie wiedział, że wysyłając ją do pracy w Pensjonacie u Kazimiery, widzą się ostatni raz.
Zniecierpliwiona czekaniem, zbliżyła się do drzwi pensjonatu. Pchnęła je, a te otworzyły się zapraszająco. W środku nikogo nie było, tylko z piwnicy dobiegały pojedyncze dźwięki. Zajrzała tam i zobaczyła jak przyszła chlebodawczyni nagiemu mężczyźnie, który bezwładnie leżał na stole, spuszcza krew. Wiadra postawione przy stole były pełne krwi.
To jest chore i ja mam u kogoś takiego pracować - zatrwożyła się Ula.
Dziewczyna, choć przerażona, postanowiła dalej patrzeć. Gospodyni wielkim nożem rozcięła klatkę piersiową chłopaka i wyjęła wnętrzności, a w ich miejsce włożyła szmaty, gazety i zaszyła.
Ula widząc to zwymiotowała.
Komentarze (109)
Za to masz 5❗️
Zgwałciła go po śmierci?
hahahahaha
Rany julek, co ta Mar ma w głowie?
Opanuj emocje i nie bądź chamski. Nikomu takie zachowanie nie pomoże a sobie tylko zaszkodzisz.
(Inwektywka)
Powinna zacząć od planu i tego, co chciałaby przekazać czytelnikom.
Spróbuj jej to wytłumaczyć, i przekaż, że najlepiej, jakbyvjażdy rozdział miał pidtytuł, jak w serialach - może będzie jej łatwiej załapać w czym rzecz.
Niby wiesz, a ciągle pytasz i poprawiasz.
Akurat nie mam anielskiej cierpliwości, więc się oddalę, by niepotrzebnie się zdenerwować jakąś błahostką.
To już któraś z kolei moja próba,Mar po prostu nie przyswaja wiedzy i nic się na to nie poradzi.
Masz matczyną cierpliwość i dobrze się bawisz. Chyba, że to wspólny projekt.
Tak czy siak, to nie dla mnie.
Miłej zabawy❗️
W punkt, Mar
Ona, jako autorytet, będzie nas uczyć... Ciekawe to może być...
Po przeczytaniu coś mu się udzieliło od autorki i uwierzył, że tylko on jest w stanie uratować jej geniusz...
A nie jest?
Ta tez zawzięta na wydawanie
https://lubimyczytac.pl/autor/202957/katarzyna-koziorowska
Poza tym, treść świetna i mucha na trupie nie siada. Horror.
*
Rozbierając trupa do naga, myślała, że żal takiego przystojniaka przerobić na mięso. Może lepiej będzie go wypchać i postawić w sypialni?
Złapała mężczyznę za nogi i pociągnęła w stronę strychowych drzwi. Zepchnęła zwłoki po schodach w dół i na taczce zawiozła trupa do piwnicy. Zapaliła światło. Z trudem ułożyła nieboszczyka na blaszanym stole. - Chłopie, ale ty jesteś ciężki - wysapała.
Z szuflady wyciągnęła księgę do anatomii, po czym zabrała się do roboty.
W tym samym czasie, córka drukarza po przeczytaniu ogłoszenia w gazecie, postanowiła podjąć pracę pokojówki u pani Kazimiery. Ojciec pracował akurat przy prasie drukarskiej, gdy podeszła do niego i pożegnała się tymi słowami.
— Kocham cię, tato.
— Ja ciebie też córeczko. Uważaj na siebie — poprosił.
— Dobrze.
— Obiecaj mi to.
— Obiecuję.
Dziewczyna po dotarciu pod dom, w którym miała rozpocząć pracę, usiadła na schodach i czekała, ale po pięciu minutach tyłek jej zdrętwiał. Wstała, zaczęła spacerować wzdłuż budynku, w tą i tamtą, i z powrotem.
Ciekawe, jaka jest pani Kazimiera? Miła, czy może wredna i surowa? - zastanawiała się Ula.
Ula miała dwadzieścia lat. Ojciec wychowywał ją sam i ciężko pracował, żeby ukochanej córce niczego nie zabrakło. Nie wiedział, że wysyłając ją do pracy w Pensjonacie u Kazimiery, widzą się ostatni raz.
Zniecierpliwiona czekaniem, zbliżyła się do drzwi pensjonatu. Pchnęła je, a te otworzyły się zapraszająco. W środku nikogo nie było, tylko z piwnicy dobiegały pojedyncze dźwięki. Zajrzała tam i zobaczyła jak przyszła chlebodawczyni nagiemu mężczyźnie, który bezwładnie leżał na stole, spuszcza krew. Wiadra postawione przy stole były pełne krwi.
To jest chore i ja mam u kogoś takiego pracować - zatrwożyła się Ula.
Dziewczyna, choć przerażona, postanowiła dalej patrzeć. Gospodyni wielkim nożem rozcięła klatkę piersiową chłopaka i wyjęła wnętrzności, a w ich miejsce włożyła szmaty, gazety i zaszyła.
Ula widząc to zwymiotowała.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania