Peri z perfumerii część 1

Przemierzanie sklepu skromnie nazwanego wielopowierzchniowym w poszukiwaniu pasty do zębów może przyprawić o przysłowiowy ból głowy. Zazwyczaj dzieje się tak, gdy przemeblowali i pozamieniali na regałach produkty. Wytrwałość i chęć nabycia może zaprowadzić w miejsca, w jakie zazwyczaj faceci się nie zapuszczają, czyli do regałów z produktami przeznaczonymi dla kobiet. Gdyby w tamtym miejscu były wcześniej klucze, wiertarki albo śrubokręty i inne tego typu zabawki dla mężczyzn stanowiłoby to jakieś wytłumaczenie. Jednak czasami zupełnie niespodziewanie znajdzie się coś, co przywiedzie przedstawiciela płci brzydkiej w pobliże. Magnesem tym, o ile można to tak nazwać, okazał się akumulatorowy wózek do przewozu palet mocno obciążony i stojący na środku alejki. Dodatkową przeszkodą do pokonania okazały się dwie plotkujące pracownice. Przeciskanie się między mocno zajętymi paniami, zaprowadziło średnio ogarniętego faceta wprost do stanowiska prezentacji mało znanej firmy kosmetycznej, która w taki sposób pragnęła przebić się swoimi produktami do świadomości konsumenckiej. Każdy wie, że początki działalności bywają trudne i sukcesem do wyrwania kawałka „tortu”, jakim jest opanowany przez potentatów rynek konsumencki, jest udana kampania reklamowa, o ile dysponuje się dużymi funduszami. Niestety manufaktury zaczynające od zera, starają się nawiązać z przyszłym nabywcą kontakt bezpośredni. Właśnie przy takich okazjach klient może dowiedzieć się prawdy o danym produkcje, ponieważ sprzedawcy bardzo zależy, by nie poczuł się rozczarowany.

 

Młoda kobieta stojąca na prezentacji odradzała innej w średnim wieku, kolejno wszystkie produkty, jaka tamta z bogatego asortymentu sobie wybrała, ponieważ były nieodpowiednie dla jej wieku i cery. W tym czasie mężczyzna przeciskał się między gadatliwymi paniami i przez jakiś czas podziwiał bogaty asortyment past do zębów będący tuż za nimi, lecz nie był po nie w stanie sięgnąć, a kobiety jakoś jego wysiłku nie zauważały. Nawet gdyby bardzo nie chciał podsłuchiwać obu rozmów i tak z konieczności usłyszał dwie zupełnie odmienne konwersacje czterech dam. Jedną prawie natychmiast skojarzył z wykonywaniem swoich obowiązków i z problemami, z jakimi miał stale do czynienia w pracy. Pracownice sklepu musiały być z pewnością prezentystkami, które przebywając w pracy, robiły wszystko, żeby się nie napracować. Często takie osoby jak mają okazję, to ją wręcz sabotują, a wynika to, że nie widzą sensu, w tym, co robią. Jest to sposób odreagowania na frustrację z przekonania co do ukradnięcia im kolejnego dnia z życia. Utratę poczucia sensu pracy odczuwają już miliony pracowników na całym świecie.

 

On był inny od prezentystów i podobnie jak dziewczyna na prezentacji starał się wykonywać swoją pracę, najlepiej jak potrafił. Był to jego swoisty sprzeciw wobec szefa, który na wszelkie próby innowacyjności, stale każe wziąć się do roboty i nic nie gadać. Pomimo jawnej wrogości, jaką okazywał podległym, jego musiał tolerować, ponieważ sześćdziesiąt procent podwładnych tylko pozorowało, że coś robi, a pracę ktoś musiał wykonać. Panienka ze stoiska na promocji, gdyby nie była obowiązkowa, zarobiłaby tylko na swoje wynagrodzenie i pozostałymi poniesionymi kosztami nie musiała się przejmować. Później mogła powiedzieć – słaby dzień, co rozrobić – producent byłby stratny, lecz to nie jej wina. Miała stać, to stała, chociaż nie jest to wymarzona jej praca.

 

Klientka, zanim odeszła, nagadała do słuchu dziewczynie z prezentacji i dla okazania swojej wyższości nie zakupiła niczego z zalecanych dla niej wyrobów. Najprawdopodobniej kto inny nawet nie przejąłby się i wyraziłby swoje wulgarne zdanie na takie zachowanie. Niestety ona była inna, przyjęła niesprawiedliwe oraz obelżywe słowa do siebie i się rozpłakała.

 

- Proszę przestać płakać, ta kobieta właśnie tego pragnęła i w ten wredny sposób poprawiła swoje samopoczucie – podchodząc, powiedział mężczyzna, przełamując swoją niechęć do kontaktu z nieznajomymi.

 

- Łatwo tobie tak mówić – powiedziała, chlipiąc.

 

Rozmowa mogła na ty się zakończyć, lecz niespodziewanie przerodziła się w dłuższą wymianę zdań za sprawą jednego z wielu flakoników perfum, który wypatrzył na stoliku. Ciekawość przezwyciężyła dobre maniery, wrodzoną nieśmiałość i ręka sama sięgnęła po niespotykany kształtem niewielki pojemniczek. Nigdy wcześniej mężczyzna nie wykazał takiego zainteresowania żadnym produktem jak w tym momencie. Etykieta zawierała nazwę „Balanos” i nie kojarzyła mu się z nikim znanym. Słowo to też nie przewinęło się w żadnej kampanii reklamowej i z tego powodu było mu nieznane.

 

- Perfumy te są wytwarzane w sposób taki sam jak tysiące lat temu w starożytnym Egipcie i podobnie jak tam dojrzewały pół roku, zanim rozlano je do kilkunastu flakoników zwanych lekytami, które również nawiązują do tamtej epoki.

 

- Teraz opłaca się komuś wytwarzać pachnidła starymi metodami, a nie destylować, albo bez dodawania do alkoholu wytworzonych chemicznie aromatów o zapachu identycznym z naturalnym? - zapytał zaskoczony.

 

- Podstawowymi składnikami tych perfum jest olej otrzymywany przez prasowanie owocu balans i zmieszanie go z mirrą i żywicą. Dlatego jest to całkowicie inne pachnidło jak te wytwarzane współcześnie, a w starożytnym Egipcie było to najbardziej pożądany zapach.

 

- Pozwolę sobie nie zgodzić się z panią – powiedział wiekowy dystyngowany mężczyzna idący w ich stronę, który niósł koszyk z pieluchami dla osób starszych – najsłynniejszymi były „Mendesian”, zawierający w swoim składzie mirrę, styraks, kolibo egipskie, żywicę ze strączyńca drzewiastego oraz kasję.

 

- Mój chłopak mi takie kupił w Stanach – powiedziała jedna z dwóch pań pracujących w sklepie, które miały rozkładać towar, a zamiast tego robiły wszystko, żeby tego nie wykonać.

 

- Takich na pewno nie – odpowiedział starszy jegomość.

 

- Skąd to możesz wiedzieć – i znacznie ciszej powiedziała – dziadu.

 

Mężczyzna mogący być jej ojcem albo dziadkiem, pomimo że słyszał obraźliwe słowo. Jedynie popatrzył wymownie na smarkulę, dając jej czas na przemyślenie swojego postępowania i jak gdyby nigdy nic, chcąc uświadomić pozostałych, zaczął mówić.

 

- Obecnie do produkcji perfum wykorzystuje się muzułmański wynalazek z dziewiątego wieku. Właśnie wtedy odkryto jak destylować wodę różaną i gotowe zapachowe mieszanki. Wcześniej aromaty uzyskiwano w sposób tradycyjny, czyli przez odciskanie, a składniki i proporcje stanowiły tajemnicę równie dobrze chronioną, jak współcześnie. Perfumowanie ciała polegało na umieszczeniu na głowie stożka wykonanego z pachnidła i tłuszczu. W ciągu wieczoru pod wpływem ciepła mieszanina topiła się, spływała na perukę, ubranie i pokrywała całe ciało warstwą silnie pachnącego tłuszczu. Dzięki takiemu rozwiązaniu zapewniali sobie ochronę skóry i niwelowali przykre swoje zapachy, jakie organizm wytwarza w wysokich temperaturach. Jakakolwiek rekonstrukcja aromatów pachnideł z zamierzchłej epoki jest niemożliwa, ponieważ roślinność rosnąca na tamtym terenie obecnie wegetuje w innym klimacie i podłożu. Mikroelementy występujące w glebie podczas wegetacji są równie ważne, co dostępność wody i nasłonecznienia. Dlatego wieloletni kwiat każdego roku będzie inaczej wyglądał i jego olejki eteryczne również ulegną przemianie. Człowiek od początku swojej cywilizacji doskonale zdawał sobie sprawę, że węch nie jest najmocniejszym jego zmysłem, lecz ma na niego niesamowity wpływ, potrafi wprawić w zachwyt, rozluźnia, leczy i przywraca wspomnienia.

 

- Po cholerę to mówię i tak to nikogo nie interesuje – powiedział na zakończenie długiej wypowiedzi i zaczął kontynuować przerwane przemieszczanie się w stronę kasy.

 

- Mnie pana wykład bardzo zainteresował i chętnie posłuchałbym dalej, ponieważ mam wrażenie, że mógłby pan na ten temat jeszcze wiele powiedzieć – powiedział mężczyzna trzymający w dłoni flakonik perfum.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 13.03.2020
    Zawsze szkoda mi tych młodych ludzi reklamujących towary. Poprzebierani w cudaczne szaty przechadzają się pośród klientów.
    Perfumy jaki szeroki wachlarz wiedzy miał ten starszy Pan, Zaciekawił drugiego, a mówią, że to kobiety lubią perfumy
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania