Period
świt nieśmiało wynurza oblicze
rosa kurczowo trzyma się liści
diamenty tryskają kroplami
majstersztyk zamroził język
wschód słońca czar przegonił
południe zenitem się szczyci
cień skarłowaciał najmocniej
dryfuje blask poza horyzont
bufor wzywany pospiesznie
osłania makówkę sombrero
zmierzch przyspiesza gęstwina
szarość do spółki zaprasza czerń
lęk rozporządza sporymi oczami
drzewostan zastygł w bezruchu
rzeka sprowadza fantasmagorię
bezchmurną nocą pełną gwiazd
światło księżyca rozgania mrok
odwieczna tancerka się budzi
pozwala ponieść się dialogowi
zaczyna upiorny taniec do brzasku
Komentarze (1)
pozwala ponieść się dialogowi"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania