Poprzednie częściPeron

Peron nr

Rozpalony wał ponad głowami

spalinami

gorączka wydechowa

z puszek

na drogowej fali

czerwone czoło

zawija horyzontu krawędź

w opasce z kroplami

smogowa zawiesia

dozowana nozdrzami

dwutlenkowa

autostrada

 

słońca gorączka

zawisła na opatrunku

wilgotnego pod niesienia

chorego boga

poparzone powieki

kwaśnym deszcze zroszone

twarzowe wiersze

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Zerka↔Jakby rakieta utkana e skutków tekstu Twego, przeleciała nisko nad peronem, omiatając oczekujących, swoim gorącym tchnieniem. Aż sobie wyobraziłem, taką sytuacje. Ciebie nikt nie podrobi, w tego typu ciągu zaczerpniętych z życia, myśli:)↔Pozdrawiam?:)
  • 00.00 dwa lata temu
    Dekaos Ten peron ma panoramę na miasto, pod nim ciągnie się ulica, i centralnie wschodzi słońce. Tam był przedziwny wał z chmur, czerwonych jak dno ogniska. ?
    Lubię to miejsce, mam kilka minut na zapiski i tak wychodzi z danej chwili mini eksperyment.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    * ze skutków tekstu
  • Poeta34 dwa lata temu
    Świetne
  • 00.00 dwa lata temu
    Poeta34 Dzięki ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Tytuł tak trudny do wymówienia, że wydaje się być wybrakowany. O ile lepiej brzmiałby taki: Peron mrrr.
    Niestety wiersz nie jest mruczanką i ta twardość, wybrakowanie, niepełność, i trudność w wypowiedzeniu pasuje do strasznej treści, strasznych obrazków.
  • 00.00 dwa lata temu
    Trzy Cztery Peton bez określonego nr. :) Jest to cykl zapisków i już nie pamiętam który, stąd brak tego numeru.
    Obrazki są straszne, ale ja mam zdolność do przesady. ?
    Dzięki za odwiedziny ?
  • 00.00 dwa lata temu
    Peron*
  • Narrator dwa lata temu
    Ja to odbieram jako metaforę nieładu, konfuzji, zamieszania, bo jak w samym tytule: peron to określenie niejednoznaczne; ważny jest tor, z którego odjeżdża pociąg.

    Pamiętam kiedyś na stacji w Koszalinie z jednego peronu odjeżdżały w różnych kierunkach dwa pociągi — wskoczyłem w biegu do tego co nie trzeba i po godzinie jazdy zamiast w Słupsku, znalazłem się Białogardzie. Na szczęście udało mi się przekupić konduktora pętami kiełbasy uwędzonej przez moich dziadków, żeby nie wlepił mi kary.

    Chaos i kiełbasa rządzą światem. ??
  • 00.00 dwa lata temu
    Narrator Ja raz miałam taką sytuację w nocnej podróży z Poznania do Wrocławia. Wysiadłyśmy z koleżanką o jedną stacje za wcześnie, bo się nam wydawało, że to już stacja główna. Później zdążyłyśmy wrócić do tego samego pociągu. ?
    Był niezły chaos, bo nie byłyśmy pewne, czy dobrze wsiadłyśmy. Zapytałyśmy konduktora, a on skłamał, że jedziemy do Poznania z powrotem. Tak się zdenerwowałam, że kazałam mu zatrzymać pociąg. Śmiał się później, że nie można spać w czasie podrórzy i sobie żartował z nas. ? Podróże to też przygody nie do końca planowane. ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania