Pestka z czereśni
Zygmunt Jan Prusiński
PESTKA Z CZEREŚNI
To jedyny obraz który mi został z młodości
tam we wsi Budki II dwie godziny spędziłem
u gajowego - na pewno gdyby był w domu
przepędziłby mnie z tego drzewa a może
postraszyłby dubeltówką i miałby racje.
Nie wiedział o tym że na jego córkę czekałem
Aneta była śmiała nie tylko do całowania -
śmiem przyznać że podkochiwałem się w niej.
Przyjeżdżałem do wujka Stacha - Meksyka
na wakacje prawie co roku więc i ona
przydała się i do pasania ze mną krów -
byłem takowym podniebnym pastuchem.
Ja miastowy szybko do tej roli przyzwyczajony
z batem w ręku co najwyżej strzelałem z bata -
chłopięce wybryki co miałem do roboty
jak krowy kulturalne same znały te ścieżki.
Jeszcze wówczas nie pisałem wierszy
co najwyżej spoglądałem na dziewczynę
jakbym chciał zdobyć ją fizycznie - ale
czy potrafiłbym wtedy mając 14-ście lat?
24.07.2024 - Ustka
Środa 08:34
Wiersz z książki "Pestka z czereśni"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania