Pętla 5:40 — cięte
[Zobacz, kto dziś prowadzi – ty czy rozkład jazdy.]
Stoisz na pętli o 5:40.
Asfalt pamięta noc,
ty udajesz, że to już dzień.
Dwa — wdech z parą, co gryzie w płuca.
Dwa — stuk obcasów tej samej pani od dzień dobry.
Cztery — sekundy, w których rozważasz, czy zawrócić.
I tak nie zawrócisz.
Autobus cofa się z jękiem, kierowca dopija noc z plastikowego kubka.
Na wyświetlaczu mruga nazwa miasta, jakby nie była pewna, dokąd jedziecie.
Kasownik przy wejściu kaszle na bilet. Przykładasz kartę, żeby cokolwiek cię policzyło.
W środku ta sama trasa, ale każdy wysiądzie w swoim tak sobie.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania