Pętla
Spada na mnie żal mych czynności,
rozpryskując po mnie kwas powinności.
Cicho ucieka wielki krzyk mej mości
i znowu tak, w kółko i w kółko.
Odbicie w lustrze znów drażni me nerwy,
choć wiem, że życie to puszka konserwy.
Chciałbym, by krążyło w przerwach bez przerwy,
i znowu tak, w kółko i w kółko.
Ciągła obawa przed życiowym zadaniem,
gubię swe chęci tuż przed wykonaniem.
Choć teraz to chwila, a później już wcale,
to w kółko krążę i w kółko.
Zapętlać, zakręcać – przerwać mam za zadanie,
choć negatyw swych czynów powtarzam nieustannie.
Choć innowacja - z kółka się urwanie,
to w kółko orbituję, w tym kółku.
Choć w kółko na kółkach zataczam błędno koło,
to kółko w kółkach znów chyli mi czoło.
Zgubienie me kółka obserwują wesoło
to błądzę w tych kółkach! -- O kółkach!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania