Poprzednie częściPewność.

Pewność

Rozkołysanie, które stało się naszym udziałem,

w końcu zastygnie.

Łódź, porwana przez sztorm piaskowy,

osiądzie w końcu na taflach, gdzie palmy i daktyle,

gdzie tylko my i ani śladu po nas.

 

Zapomną, jeśli tylko i my pozwolimy sobie,

na moment zwątpienia, który nas tylko utwierdzi,

zamieni w skałę, o której pisałem dla innej,

choć przecież ona już dawno skruszała,

zamieniła się w pył, po którym stąpasz,

jakby ta wyspa należała do ciebie,

jakbym ja, pod gołym niebem i tylko dzięki tobie,

mógł pozbyć się kropek z końcówki zdań,

zamienić je w wykrzyknik.

 

Z cyklu : Detoks.

Maj, nowego roku pańskiego.

Następne częściPewność.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania