Philips
Miałam 13 lat kiedy stało się to po raz pierwszy. Mówili mi że wszystko będzie dobrze, że nie będzie bolało. Nic nie poczujesz mówili.
Kłamali, wszyscy kłamią.
Więc zniknęłam.
Minęło 5 lat odkąd zostawiłam ten koszmar za sobą, mimo ciągłej ucieczki zdołałam skończyć gimnazjum i pójść do liceum, wiązało się to oczywiście z masą pytań, ale zawsze znalazłam jakąś odpowiedź. Byłam przykładną uczennicą, nie rzucałam się w oczy, no i jak na kogoś kto nienawidzi kłamstwa byłam całkiem dobra w sztuce zwodzenia.
Nigdy nie nawiązywałam bliskich kontaktów z rówieśnikami, zawsze trzymałam się na uboczu nie wchodziłam nikomu w drogę co pomogło mi przetrwać w moim starym liceum przez dwa lata, nie żebym się chwaliła ale to mój rekord, ale zawsze przychodzi czas że czuje jak się zbliżają, więc muszę zniknąć po raz kolejny. Zdobyć nowe imię, nazwisko i znaleźć nową szkołę. Pierwszy dzień w szkole dla nowej dziewczyny, która stara się być niewidzialna, jest istnym koszmarem. Wierzcie mi, przeżyłam to z 1000 razy.
Bardzo wesoła kobieta, zgaduję że była to pani psycholog, powiedziała mi jak trafić do sali z trygonometrii, bo moja pierwsza lekcja to oczywiście musiała być trygonometria, na szczęście nie dostałam przewodnika po szkole, ostatnie co chciałabym dziś robić to opowiadać o moim zmyślonym życiu jakiemuś obcemu. W końcu dotarłam na lekcje, niezauważona przez prawie nikogo, swoim łobuzerskim spojrzeniem zaszczycił mnie wysoki brunet o oczach niczym niebo o poranku, wyglądały jak diamenty. Oczywiście nie zwróciłam na niego większej uwagi, mam większe zmartwienia.
Ale oczywiście będąc dziewczyną, nie mogłam zapomnieć o tych niesamowitych oczach, byłam tak zamyślona że nie zauważyłam jak w połowie lekcji do sali weszła sekretarka, wręczyła mi szarą kopertę i odeszła bez słowa stukając swoimi szpilkami o podsadzkę. Odwróciła się tylko na moment przy samych drzwiach żeby zaszczycić mnie zimnym spojrzeniem, przez chwilę wydawało mi się że skądś ją znam, ale myśl uciekła mi z głowy nim zdążyła mi się w pełni rozwinąć.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek poszłam do swojej szafki i schowałam głowę w jej wnętrzu, po sekundzie przypomniałam sobie o kopercie, szybko wyciągnęłam ją z torby, na wierzchu było coś napisane, ale nie zwróciłam na to większej uwagi, bardziej interesowała mnie zawartość, pośpiesznie otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej mały stosik zdjęć; moich zdjęć, jak wsiadam do autobusu do Atlanty, jak wychodzę z kawiarni i jak wchodzę do mojej nowej szkoły. Z impetem odwróciłam kopertę na stronę na której było coś napisane i ku mojemu przerażeniu ujrzałam swoje imię i nazwisko, moje prawdziwe imię i nazwisko.
Znaleźli mnie, to już koniec, dzisiaj umrę.
Komentarze (2)
Podoba mi się, tajemnicze. Chcę więcej.
Pozdro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania