" Piękne istoty " 16

- Jezu! – krzyknęła dziewczyna, przytulając się do Harrego. Przed nimi stał, wilkołak pokaźnych rozmiarów, o brązowym futrze i czarnych oczach. Z pyska ciekła mu piana. Mierzył ich wściekłym spojrzeniem, a gdy dostrzegł Łakotkę wtuloną w anioła, rzucił się w ich kierunku. Udało im się go szybko wyminąć i wybiec z szopy. Na dworze, nadal szalała nieokiełzana burza. Kiedy biegli w kierunku porzuconego samochodu, ni stąd ni zowąd pojawiła się za nimi grupka wilkołaków, która powoli ich doganiała. Na ich czele stał, ów potwór z szopy. Po paru minutach biegu, aniołowie opadli z sił. Ten moment został wykorzystany, przez ich prześladowców i chwile potem tkwili przygwożdżeni do podłoża, przez ogromne łapy wilków. Zaczęli się wyrywać, lecz nie przyniosło to upragnionego efektu. Pysk jednego z potworów, który przytrzymywał Łakotkę znalazł się niebezpiecznie jej twarzy. Pół człowiek, pół zwierze obnażył szereg białych kłów i zaczął warczeć. Nagle ktoś dosłownie zrzucił stwora z dziewczyny, tak jak i z reszty chłopaków. Zaczęła się niebezpieczna bitwa. Ciała nadprzyrodzonych migały w powietrzu, rozmazując ich sylwetki. Dało się słyszeć warczenie, trzask łamanych kości, skomlenie, pisk, jęki. Całą walkę skrzydlaci, oglądali w bezpiecznej odległości, stojąc w kupce. Kiedy w końcu, ostatni wilkołak padł na ziemię, bohaterzy zbliżyli się do niech. Nagle na niebie pojawiła się kolejna błyskawica, rozświetlając twarze obcych. Oczy aniołów, zwiększyły się do nienaturalnych rozmiarów. Przed sobą mieli czworo wampirów. Dwóch chłopaków i dwie dziewczyny. Podchodzili z wolna, przyglądając im się i uśmiechając pod nosem.

- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy? – odezwała się wysoka szatynka, o bordowych oczach.

- Zbłąkane aniołki, haha – dodała druga. Miała kręcone, czarne włosy i oczy tego samego koloru.

- Odwalcie się – warknął Harry.

- My wam ratujemy życie, a wy takie słowa – chrapnął wysoki brunet o czerwonych oczach.

- Trochę szacunku – bąknął jego kolega.

- Jak cię zwą przystojniaku? – zapytała ta o czarnych oczach, kierując swoje pytanie do Harolda, ujmując jego podbródek.

- Harry – wydyszał.

- A ty, mój słodki? – dopytywała bordowo oka, podchodząc do Nialla.

Ten odpowiedział jej prawie szeptem. Kiedy dowiedziały się imion reszty chłopaków, podeszły do anielicy i spojrzały na nią z góry.

- Ooo… jaki cukiereczek – powiedziała przesłodzonym głosem szatynka i zrobiła maślane oczy – jak masz na imię?

- Łakotka – odparła i odwróciła głowę. Coś sprawiało, że nie chciała na nie patrzeć.

- Nawet imię ma słodkie – dodała druga, która zbliżyła twarz do szyi Collins, po czym zaciągnęła się jej zapachem – a krew jeszcze bardziej.

- Ja jestem Haidi – rzekła wampirzyca o bordowych oczach – to jest Kate – pokazała na koleżankę - a to Leo – machnęła na bruneta – i Dimitri – wskazała na chłopaka o brązowych włosach i żółtych oczach.

- Dziękujemy z pomoc. – odezwał się Liam, oddzielając Haidi od blondynki – My się będziemy zbierać – odwrócił się i chciał odejść, lecz Dimitri zastąpił mu drogę.

- Chwileczkę, gdzie wam tak śpieszno? O ile wiem to i tak nigdzie nie pojedziecie, bo wam się samochód zakopał – powiedział.

Skąd oni to wiedzą? – pomyśleli.

- Cóż, jedziemy nad morze –przyznał Niall.

- Serio? My też – czarnowłosa zatrzepotała zalotnie rzęsami.

- Możecie nas podrzucić? – wypalił blondyn.

- Co?! – aniołowie zapytali równocześnie.

- Niall, nie będzie takiej potrzeby – burknął Harry na przyjaciela.

- Ale ja jestem głodny, zimno mi i chce do Marceli – darł się zrzędliwym głosem.

- Nie ma problemu. – odparła z uśmiechem szatynka – Nasz samochód stoi tam – pokazała – to jak, idziemy ?

- Jasne – dodał chłopak z uśmiechem i ruszył za dziewczyną. Reszta nie miała wyjścia. Nie chcieli zostawiać, przyjaciela samego z bandą wampirów, dlatego nie chętnie wsiedli do czarnego suwa.

Najgorsze było to, że krwiopice mieli swojego kierowcę, więc wszyscy czworo zasiedli obok nich. Obok Niallera siedziała Haidi, następnie Zayn, Harry, Kate, Louis, Łakotka, Leo i Dimitri. Anielica przesunęła się do Tomlinsona jak najbliżej się dało i to mu chyba odpowiadało. Atmosfera była dosyć napięta, bo na początku nikt się nie odzywał. Kiedy Kate zaczęła wypytywać o różne rzeczy, napięcie trochę się zmniejszyło. Najwięcej rozmawiała z Louisem, który zajęty konwersacją, nie zauważył, że Leo coraz bardziej napierał na Collins.

- Dlaczego mnie się tak boisz? – szepnął jej do ucha wampir, powodując ciarki na jej ciele.

- Wcale się nie boję, tylko po prostu nie lubię siedzieć w takiej kupce – odparła równie cicho. On tylko się na to zaśmiał i przybliżył jeszcze bardziej. Anielica przywarła swoim ramieniem do ramienia Tomlinsona, co przykuło jego uwagę. Spojrzał na nią, potem na niego i jeszcze raz na nią, a jego twarz przybrała surowy wyraz. Bez słowa podniósł się z miejsca, przepchnął Łąkotkę na swoją miejscówkę po czym usiadł na jej siedzeniu. Wampir odsunął się trochę, jednak blondynka wcale nie była zadowolona, ponieważ koło niej znajdowała się Kate. Reszta drogi upłynęła bez zbędnych komplikacji. Gdy samochód zatrzymał się na podjeździe, pod domem, wszyscy wypadli na zewnątrz. Było około czwartej nad ranem, dlatego wszystkim chciało się spać. Po dłuższej rozmowie zdecydowano, że wampiry zostaną na noc. Dziewczyny, które wcześniej dotarły już spały i zajmowały większość pokoi. Krwiopice zażądali oddzielnych pokoi, grążąc, że jeśli ich nie dostaną, zabiją wszystkich. Skrzydlaci musieli na to przystać. Kiedy w końcu goście leżeli w łóżkach, gospodarze porozchodzi się do pokoi. Niestety już nie było wolnych, dlatego każdy musiał spać z kimś. Niall poszedł do Marceli, Zayn do Livi, Liam do Danielle. Był tylko wolny jeden pokój i sypialnia, w której spała Darcy. Louis, Harry i Łakotka stali przed drzwiami wolnego pokoju.

- Dobra, to ja i Sweety śpimy razem a ty z Darcy – oznajmił lokaty.

- Dlaczego to ja mam spać z Darcy? – oburzył się szatyn.

- Bo tak – powiedział z naciskiem.

- Nie ty idź do niej spać – wydarł się Lou.

- Dosyć – wtrąciła się zmęczona dziewczyna – ja pójdę do niej a wy śpijcie razem.

- No chyba cię główka boli – zakpił Hazza.

- Trochę, – przyznała – a wasze kłótnie w niczym mi nie pomagają.

- Ja nie będę z nim spał – krzyknął ten z lokami.

- Dobra, to idź śpij z Darcy – rozkazała. Wzięła Louisa za rękę, otworzyła drzwi, wepchnęła chłopaka do pomieszczenia, po czym sama weszła i zatrząsnęła drzwi przed nosem zdziwionego Harrego. Widać było po niej irytację i wykończenie i nie zamierzała słuchać dalej ich sporów. Nie obchodziło jej, który będzie z nią spał. Chciała tylko odejść do krainy Morfeusza. Walizki były już wniesione do pokoju. W każdej sypialni była łazienka, więc niebieskooka wyciągnęła swoją piżamę, składającą się z granatowych szortów i czarnej, za dużej o kilka rozmiarów bluzki. Poszła do toalety, umyła żeby przebrała się i wróciła do pokoju. Kiedy do niego weszła, Louis stał oparty o komodę, w szarych dresach i również czarnej koszulce. Kiedy ją zobaczył, uśmiechnął się uwodzicielsko i powiedział rozbawionym głosem:

- Szerszej to ty tej bluzki chyba nie miałaś, co – bardziej stwierdził niż zapytał.

- Lubię luźne rzeczy, a po za tym to nie twoja sprawa – burknęła i ruszyła w stronę łóżka. Wskoczyła pod kołdrę i wygodnie się ułożyła. Chłopak poszedł do łazienki, umyć zęby. Po jakichś pięciu minutach wrócił. Widok, który tam zastał, nieco go zaskoczył. Na dużym łóżku, leżała jego towarzyszka wtulona w poduszkę i w… dużego, białego misia. Nagle przypomniał mu się dzień, w którym on, chłopaki i Collins, byli w wesołym miasteczku i wygrał takiego misia, na strzelnicy. Potem dał go jej. Ten obrazek go zauroczył. Najciszej jak potrafił podszedł do szafki nocnej, na której leżał jego telefon. Zrobił tej scenie kilka zdjęć, po czym wsunął się ostrożnie pod kołdrę. Przypatrywał się śpiącej dziewczynie. Nie wiadomo kiedy usnął z uśmiechem na ustach.

Promienie słoneczne niemiłosiernie wdzierały mu się do oczu. Kiedy je otworzył, przed ekran wskoczyły mu ciemne blond włosy. Czuł ciepło na klatce piersiowej, dlatego odsunął się troszeczkę, aby zobaczyć co się dzieje. Jak się okazało, spał przyklejony do pleców dziewczyny, rękę miał przerzuconą przez jej talię. Ona sama zaś, nadal przytulała białego miśka. Poleżał w tej pozycji około dziesięciu minut, po czym wstał i poszedł do łazienki. Kiedy był już po prysznicu, ubrany i uczesany, wyszedł z toalety. Zdziwił go fakt, że Łakotka nadal spała. Pewnie była strasznie zmęczona – pomyślał i nie budząc dziewczyny, opuścił pokój. Zszedł na dół do kuchni, gdzie już wszyscy siedzieli, włącznie z gośćmi. O dziwo atmosfera była bardzo luźna, bo wszyscy się śmiali.

- Dzień dobry – przywitał się.

- Dzień dobry – odpowiedzieli wszyscy.

- W końcu wstałeś – odezwał się Liam.

- A gdzie Łakotka?– zapytała Marcela, która smarowała tosty masłem.

- Śpi – odpowiedział krótko i wyjął sok pomarańczowy z lodówki.

- Jeszcze? – spytała zdziwiona przyjaciółka – ona raczej należy do rannych ptaszków.

- Najwyraźniej była bardzo zmęczona – wtrąciła się Livi.

- No po wczorajszych wydarzeniach nie trudno się dziwić – odparł Zayn – o Liam, pomoc drogowa przyprowadziła twój samochód.

- To świetnie.

- Tak, Niall i Haidi wszystko nam opowiedzieli – dodała Danielle – mieliście niezłą zabawę – zaśmiała się. Wszyscy jej zawtórowali.

- Śniadanie gotowe – krzyknęła Marcelina. Porozkładała jedzenia i zasiedli do stołu.

- Nie czekamy na Sweety? – zapytał Harry.

- Nie, ona i tak powinna zaraz wstać – rzekła blondynka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • ωαrιατκα 25.06.2016
    Super. Nie mogę oceniać na telefonie :"(
    Wilkołaki i wampiry xD Dobre
    Czekam na kolejne rozdziały ^*^
  • lea07 25.06.2016
    Dziękuję bardzo :). Postaram się dodać jak najszybciej.
  • Szalokapel 26.06.2016
    wszyscy wypadli na zewnątrz. Było około czwartej nad ranem, dlatego wszystkim - powótrzenie "wszyscy"
    krwiopice? - zawsze myślałam, że KRWIOPIJCE XD
    razem a ty z Darcy - przed 'a' przecinek.
    ja pójdę do niej a wy śpijcie razem - przecinek przed 'a'
    Walizki były już wniesione do pokoju. W każdej sypialni była - powótrzenie "był"

    Podoba mi się i to bardzo :D
    To opowiadanie jest takie słodkie
  • Szalokapel 26.06.2016
    Ohoho, ucięło mi komentarza... A więc czekam na kontynuację (z neicierpliwością) a w międzyczasie zapraszam do mojego opowiadania, 5.
  • lea07 26.06.2016
    Szalokapel Dziękuję bardzo i za poprawienie błędów i za ocenę. Mam trochę już napisane kolejnej części, więc może jutro wstawię.:). Zajrzę.
  • Faustyna 26.06.2016
    Bardzo fajne.
  • lea07 26.06.2016
    Dzięki ;)
  • ObcaPlaneta 09.07.2016
    Czegoś takiego się nie spodziewałam. Daję 5 ^^
  • lea07 09.07.2016
    jeju dziękuję Ci Planeto :)
  • Tina12 17.07.2016
    No nie spodziewałam się, że wampiry im pomogą.
    5
  • lea07 17.07.2016
    Moja wyobraźnia jest straszna wiem :(. Ale mam nadzieję, że jednak choć troszkę się spodobało. Dzięki wielkie :)
  • Tina12 17.07.2016
    Nie właśnie to było fajne. Że ci teoretycznie źli im pomogli.
  • lea07 17.07.2016
    Dzięki :) za wszystko :)
  • Margerita 17.07.2016
    wilkołak ich za atakował a wampiry im pomogły nie sowita historia
    i zapraszam do przyszłej wojowniczki część 1 to jest moje najnowsze opowiadanie
  • lea07 17.07.2016
    Dziekuję Ci bardzo że czytasz :) Tak moja wyobraźnia... Na pewno zajrzę
  • dainty 17.07.2016
    Wow lea07! Nie sądziłam, że tak bardzo się wciągnę, głównie dlatego, że istoty nadprzyrodzone i One Direction to nie moja bajka! :D Oczywiście daję 5 i lecę dalej ;)
  • lea07 17.07.2016
    Dziękuje Ci bardzo :). Miło to słyszeć :)
  • Zagubiona 04.08.2016
    Eeeeemmm, wampiry? :o Cieszę się, że Łakotka spała z Luisem. Słodkie takie :D Martwią mnie nowi znajomi bohaterów :-/ Lecę dalej 5
  • lea07 04.08.2016
    Dziękuję za wszystko :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania