" Piękne istoty " 23

Kiedy wysiedli pod domem, było koło dziewiątej wieczorem. Trochę za wcześnie, żeby iść spać.

- Zrobimy kolacje – oznajmił Liam, który wszedł do środka.

- Ok – zgodzili się.

- Przepraszam, ale chciałabym się przebrać i w ogóle. Zrobicie sami?– zapytała niepewnie Łakotka.

- Jasne, tylko wróć do nas – odparł z uśmiechem Li. Odwzajemniła gest i zniknęła na chodach. Weszła do sypialni i zabrała ubrania do przebrania. Skierowała się do łazienki, gdzie wzięła krótki prysznic . Ubrała się, we wcześniej przyniesione rurkowate, czarne dresy i za dużą, miętową koszulkę. Wysuszyła włosy i wyszła z toalety. Spojrzała na zegarek i z przerażeniem przyznała, że spędziła tam czterdzieści minut. Szybko zbiegła po schodach, o mało co, nie wpadając w Zayna, który trzymał w ręce gorącą kawę. Spojrzał na nią zaskoczony.

- Przepraszam. – szepnęła i ruszyła w stronę kuchni – Wybaczcie, że tak długo mnie nie było – odezwała się, wchodząc do pomieszczenia.

- Nic się nie stało – usłyszała szept koło ucha, dlatego błyskawicznie się odwróciła. Stał przed nią Harry z bananem na twarzy. Wykąpany, pachnący i przebrany w dresy i jakąś koszulkę. Spojrzała na pozostałych, którzy też zdążyli się przebrać. Szybcy są – pomyślała. Kanapki były już zrobione, dlatego zanieśli wszystko do salonu, włączyli telewizor i rozsiedli się na kanapie. Od brzegu siedział Liam, potem Zayn, Niall, Łakotka, Louis i Harry. W telewizji akurat lecieli „Szybcy i wściekli”. Początek filmu upłynął im w kompletniej ciszy, ponieważ napychali się jedzeniem. Kiedy skończyli, Collins zaniosła brudne talerze do kuchni i wstawiła je do zmywarki. Potem zrobiła popcorn i z misą prażonej kukurydzy, wróciła do chłopaków. Postawiła przekąskę na stole, po czym znowu zajęła swoje dawne miejsce, tylko tym razem, musiała się przesunąć bliżej Lou, ponieważ Nialler, za bardzo się rozgościł na jej połowie.

- Trochę głupio się czuję, że my tutaj siedzimy, a dziewczyny są w areszcie – zaczęła, kiedy w telewizji puścili reklamę.

- Niepotrzebnie. To jest tylko i wyłącznie ich wina, że się tam znajdują – odparł zamyślony Liam.

- No tak, ale one to zrobiły, bo były o was zazdrosne.

- Przecież my aby z tymi dziewczynami rozmawialiśmy – tłumaczył Zayn.

- Nie wątpię, ale kiedy Marcela, zobaczyła tą kobietę, siedzącą na kolanach u Nialla, po prostu wpadła w szał. Musisz wiedzieć, że ona jest strasznie zazdrosna – zwróciła się do blondyna. On tylko na to się cwaniacko uśmiechnął.

- A tak w ogóle, to dlaczego Darcy się biła, żaden z nas nie jest jej chłopakiem? – zapytał zdziwiony Harry.

- Mnie nie pytaj – uniosła ręce w górę, w geście niewiedzy.

- A ty dlaczego się na żadną nie rzuciłaś? Nie byłaś zazdrosna? – uśmiechnął się łobuzersko Lou.

- Byłam i to strasznie – z trudem powstrzymywała śmiech – no ale, którą miałam lać, jak wszystkie były zajęte – nie wytrzymała i parsknęła śmiechem – a to by było nie fair – wydukała przez wstrząsające nią spazmy. Po chwili wszyscy śmiali się w najlepsze. Po jakichś pięciu minutach, kiedy już opanowali swoją głupawkę, odezwał się Niall.

- Jezu Sweety, jaki ty masz zaraźliwy śmiech – jęknął, bo najwidoczniej bolał go brzuch, od tej niepohamowanej radości.

- Wiem – zachichotała. Znów zapadła cisza, ponieważ na ekran telewizora, wrócił film. Z dziwnymi uśmiechami na twarzy, śledzili akcję. Po pewnym czasie, Louis położył rękę na oparciu kanapy, tuż za plecami niebieskookiej. Kiedy poruszyła się niespokojnie, jego pace dotknęły jej aksamitnych włosów. Dziewczyna nie zabrała głowy, bo chyba nie czuła tego dotyku. Zafascynowany ich miękkością, zaczął się nimi delikatnie bawić, obwijając je sobie na palce. Blondynka spojrzała na niego pytającym wzrokiem. On tylko posłał jej swój zniewalający uśmiech, chwycił ją za podbródek, odwracając jej głowę w stronę telewizora i kontynuował wykonywaną czynność. Nie protestowała. Wiedziała, że i tak nie wygra. Po dwudziestu minutach, siedziała zirytowana zabawą chłopka, który nie zamierzał zaprzestać maltretowania jej włosów. Kiedy nadszedł czas na drugą reklamę, Liam i Zayn postanowili iść spać. Pożegnali się tylko i tyle ich widzieli. Harry był tak zmęczony, że nawet nie pofatygował się, aby pójść do swojej sypialni, tylko zasnął na ramieniu Louisa, który był do tego przyzwyczajony. Niall natomiast, najpierw zjadł cały popcorn, potem ściągnął rozrywkę od Tomlinsona i także bawił się włosami Łakotki, a potem zasnął na jej barku. Lou był wniebowzięty, ponieważ dotykał i włosów nastolatki i swojego przyjaciela, które przyjemnie łaskotały wierzch jego dłoni.

- Chce ci się spać? – zapytał. Dziewczyna skinęła głową.

- To chodź.

- A co z nimi? – spojrzała na śpiących aniołów, którzy uniemożliwiali im wstanie z kanapy. Szatyn przytrzymał głowę loczka i podniósł się. Kiedy już stał, położył jaśka na środku kanapy, dokładnie pod czupryną bruneta i najdelikatniej jak umiał ułożył na poduszce. Potem pomógł pozbyć się ciężaru, dziewczynie. Przykryli ich kocem i powędrowali na schody. Nie palili światła, dlatego szli w kompletnej ciemności. Nagle anielica zleciała ze schodka. Kiedy myślała, że zaraz upadnie i runie na sam dół, ktoś złapał ją od tyłu za ramiona, a ona oparła się plecami o ciepłe ciało.

- Nic ci nie jest? – szepnął jej do ucha, zmartwiony Louis. Pokręciła głową przecząco, jednak zaraz walnęła się w myślach ręką w czoło. Przecież jest ciemno. Na pewno tego nie zobaczył – pomyślała i szybko powiedziała:

- Nie – chciała ruszyć na górę, ale poczuła jak chłopak ją wyprzedza i łapie za rękę. Leciutko pociągnął ją na znak, że ma iść za nim. Zrobiła tak jak kazał. Potknęła się jeszcze ze dwa razy, zanim w końcu wyszła na długi korytarz, na piętrze. Zielonooki odprowadził ją pod drzwi, jej sypialni. Otworzyła drzwi do pokoju, a na jej twarzy wymalowało się wielkie zaskoczenie. Na jej łóżku spał nie kto inny, jak Zayn Malik, który przytulał się do jej dużego, białego misia. Widok był przesłodki, jednak ona nie zachwycała się nim, ponieważ nie miała gdzie spać.

- Co on tutaj robi? – wyszeptała zdenerwowana.

- Śpi – odparł, równie cicho.

- To widzę, ale dlaczego?

- Mnie nie pytaj. Chodź, idziemy. – złapał ją za nadgarstek i wyprowadził na korytarz – Skoro on śpi tu, to jego pokuj jest wolny – oznajmił.

- Dobra to chodź, zobaczymy – skierowali się do pokoju bruneta i Livi. Kiedy tam weszli, omiotło ich przeraźliwe zimno.

- Najwidoczniej, pootwierali rano okna i zapomnieli zamknąć – powiedział. Noc była zimna, dlatego też w sypialni panowała nieprzyjemna temperatura. Nie dało się tutaj spać. To dlatego Zayn, poszedł do mojego pokoju – pomyślała. Zrezygnowani opuścili pomieszczenie. Postanowili, że posprawdzają resztę wolnych pokoi. Jednak jak się okazało, wszystkie sypialnie były wietrzone, dlatego wszędzie panował przenikający chłód. Pozamykali okna i zastanawiali się co teraz.

- Jeśli chcesz, możesz spać u mnie. – zaproponował – Ja nie wietrzyłem tak ostro jak oni – uśmiechnął się blado. Zamyśliła się. Kanapa była zajęta. W jej łóżku spał Zayn, a reszta pokoi – szkoda gadać. Po dość długim namyśle. powiedziała:

- Dobra, dzięki – odwzajemniła uśmiech. Skierowali się do pokoju chłopaka. Kiedy byli już w środku, dziewczyna szybko, acz nieśmiało, wsunęła się pod kołdrę. Tommo , podążył za nią. Gdy ułożyli się już wygodnie, dziewczyna poczuła tęsknotę do swojego miśka. Louis chyba to wyczuł, ponieważ uśmiechnął się łobuzersko i rzekł:

- Jeśli chcesz, mogę być twoim misiem.

Anielica zrobiła na to oburzoną minę i odparła:

- Dziękuję, ale nie skorzystam. – odwróciła się do niego plecami, aby za chwilę skierować głowę w jego stronę i dodać – I nie nabijaj się z Polarka.

Jej towarzysz zaśmiał się i przymknął oczy. Po chwili odpłynął do krainy Morfeusza. Collins natomiast, zaciągała się zapachem pościli chłopaka. Pachniała tak cudownie rześko. Połączenie jego perfum, proszku do prania i chyba jego szamponu do włosów, który miał aromat owoców cytrusowych, dawał nieziemski efekt. Z tą piękną wonią w nosie, zasnęła z uśmiechem na twarzy.

Z perspektywy Louisa:

Obudziło mnie jasne światło. Boże, niech ktoś wyłączy to słońce – pomyślałem. Mozolnie otworzyłem oczy, a przed nie wskoczyła blond czupryna. Skierowałem mój wzrok trochę na dół i ujrzałem nadal śpiącą dziewczynę. Dziwne było to, że czułem czyjeś ręce pod żebrami, które mocno mnie obejmowały. Nagle wszystko zrozumiałem. Oboje leżeliśmy naprzeciwko siebie, na boku i się do siebie przytulaliśmy, ponieważ moje dłonie spoczywały na jej tali. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Nieoczekiwanie przypomniała mi się nasza wczorajsza rozmowa:

- Jeśli chcesz, mogę być twoim misiem.

- Dziękuję, ale nie skorzystam. I nie nabijaj się z Polarka – dźwięczały mi w głowie, słowa nastolatki. Znowu na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech, na wspomnienie tego, jak nazwała misia, którego jej podarowałem. Nagle poczułem jak dziewczyna się porusza i otwiera swoje śliczne oczęta.

- Dzień dobry. – powiedziałem – Jak się spało?

Moja towarzyszka przeciągnęła się i chyba dopiero teraz zauważyła w jakiej pozycji jesteśmy, ponieważ szybko się ode mnie odsunęła i oblała się rumieńcem. Postanowiłem się z nią podroczyć.

- Dobrze – szepnęła zawstydzona. To jeszcze bardziej mnie rozbawiło, ale też urzekło.

- No to jak, kiedy poznam Polarka? – na to imię się zaśmiałem.

- Co?

- No wiesz, tego twojego misia, którego ci dałem. A w ogóle, to tak ci się spodobał, że z nim śpisz czy wyobrażasz sobie, że to ja?

Anielica spuściła wzrok, a jej skóra przybrała barwę buraczka. Na ten widok, uśmiechnąłem się triumfalnie.

- Nic ci do tego – burknęła.

W tym momencie złapałem ją za nadgarstki i przygwoździłem do łóżka. Jęknęła cicho, wbijając się w materac.

- Nie wyjdziesz stąd, dopóki mi nie odpowiesz – posłałem jej łobuzerski uśmiech i mocniej ścisnąłem jej ręce. Górowałem nad nią i dobrze o tym wiedziała.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • lea07 05.07.2016
    Dziękuję za anonimową 5 :)
  • Szalokapel 05.07.2016
    chodach - schodach.
    Przecież my aby z tymi dziewczynami rozmawialiśmy - tego zdania nie rozumiem.
    pokuj - pokój
    pościli - pościeli

    Hehhe, jak romantycznie. :D Ciekawe co odpowie. Ten Lou to taki łobuz... Hihi. Dobra część. Błędów otrograficznych nie zauwazyłam z wyjątkiem tego "pokuj", na błędy interpunkcyjne jakoś zapomniałam zerknąć. Część bardzo dobra i słodka, z resztą jak zawsze. Piąteczka.
  • ωαrιατκα 05.07.2016
    I albo teraz sie pocałują, albo ktoś wejdzie (może Harry). Super cześć ^^ Mi też rzuciło sie w oczy pokuj i pościli. Więcej nie widziałam. Dałabym 5.
  • lea07 05.07.2016
    Dziękuję bardzo. Jak ja to pisałam w ogóle hehe ;P. Co do tego zdania, to mi chodziło o to że Harry tłumaczy Łakotce, że oni tylko rozmawiali z tymi dziewczynami a nie np. się obściskiwali czy coś ;)
  • Afraid13 05.07.2016
    Świetne. Prawdziwy romans się zaczyna. :)
  • lea07 05.07.2016
    Ha ha dzięki bardzo :)
  • Zozole 05.07.2016
    Jak słodko **-** Nie mogę doczekać do kolejnych części. 5
  • lea07 05.07.2016
    Dziękuję ślicznie Zozole. Postaram się dodać jak najszybciej i czekam na twoją miłość w Colegu
  • Erka 06.07.2016
    Jest takie FAJNE, przeczytałam to aż trzy razy daję piątkę. :D;D:D:D:D
  • lea07 06.07.2016
    Ojej, dziękuję Ci bardzo Erka :). Tylko zachęcam Cię, do przeczytania poprzednich części, bo niektóre sytuacje mogą być dla Ciebie nie zrozumiałe, bez znajomości wcześniejszych rozdziałów :) Jeszcze raz dzięki i mam nadzieję, że szybko dodasz swoje opowiadanko :)
  • ObcaPlaneta 09.07.2016
    Hehe. Lecę dalej
    5 :)
  • lea07 09.07.2016
    Dzięki :)
  • Tina12 18.07.2016
    Haha. Polarek, no coż ale nazwa fajna. Tak jak i historia. A jak coś to dodałam cz 15 mojego opowiadanie.
  • lea07 18.07.2016
    Dzieki bardzo :) lece czytać
  • Margerita 19.07.2016
    pięć dodałam Przyszłą wojowniczkę część 2
  • Zagubiona 04.08.2016
    Podoba mi się :D Takie to słodkie, chociaż w pewnym momencie nie wiedziałam z jakim ona jest chłopakiem. Oczywiście 5
  • lea07 04.08.2016
    Hahah mam nadzieję, że zbytnio nie poplątałam :). Dzięki bardzo :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania