" Piękne istoty " 28

- Jest już dość późno. Chodźmy spać – zaproponował Liam.

- Dobry pomysł – potwierdził Harry, który objął Darcy ramieniem i skierował się na schody. Łakotka powyłączała wszystkie światła i ruszyła za przyjaciółmi. Ona i Louis szli na szarym końcu, tuż obok siebie. Parę razy nawet otarli się ramionami. Wszystkie pary rozeszły się do swoich wspólnych sypialni, a ona i szatyn powiedzieli sobie krótkie:

- Dobranoc – i poszli w przeciwne strony. Dziewczyna weszła do swojego pokoju, w którym było strasznie zimno. Zaczęła dygotać, więc jak najszybciej weszła do łazienki i wzięła gorący prysznic. Jednak to w niczym nie pomogło, a tylko jeszcze bardziej rozdrażniło jej katar. Ubrana w piżamę i oczywiście bluzę Tomlinsona, wróciła do sypialni i szybko wskoczyła do łóżka. Ułożyła się na poduszce, nie przestając szczękać zębami. Nakryła się pod sam nos kołdrą, ale to nic nie dało. Zamknęła oczy, chcąc zasnąć, jednak mordujący katar, ból gardła i obezwładniające zimno, skutecznie jej w tym przeszkadzały. Doszła do wniosku, że jeżeli za chwilę nie przytuli się do czegoś ciepłego, to zamarznie. Wtedy pomyślała o Marceli. Niestety było to nie możliwe, aby z nią spała, ponieważ jest tam Niall. Nawet nie miała przy sobie Polarka. Nie wiedziała, gdzie on jest. Sądząc po tym, że nie ma go przy mnie, jest zapewne u Lou – pomyślała. No właśnie… Lou. On jako jedyny śpi sam z pozostałych. Mogłabym pójść do niego. – zaproponowała sama sobie – Nie, nie. Pewnie już śpi i w ogóle może by mnie wyrzucił. – przekonywała się. Znowu zamknęła oczy- Nic z tego. Nie usnę w takim zimnie – powiedziała. Westchnęła ciężko i otworzyła oczęta. Zrezygnowana wstała, opatuliła się szczelnie bluzą i wyszła na korytarz. Szła na palcach, nie chcąc nikogo obudzić. W głowie układała, co mu powie, kiedy już wejdzie do jego pokoju. Jak będzie spał, to bez słowa weźmie misia i wyjdzie. Tak by było nawet lepiej. A co powiem, jak nie będzie spał? – zapytała sama siebie – Powiem, że przyszłam po Polarka – powiedziała dumnie, jednak zestresowała się natychmiastowo, kiedy już stanęła po drzwiami chłopaka. Zamknęła oczy. Głośny wdech. Wydech. Wdech. Wydech i zapukała. Odpowiedziała jej głucha cisza, więc stała tam i nie wiedziała co zrobić. Po jakichś trzech minutach postanowiła wejść. Nacisnęła niepewnie na klamkę i wkroczyła do pokoju. Był pusty. Zamknęła wejście i rozejrzała się. Na łóżku dostrzegła swojego pluszaka. Jak mogła najciszej podeszła do niego na palcach, chwyciła w dłonie i znowu skradała się z powrotem, jednak w tym momencie drzwi od łazienki się otworzyły, a w nich ukazał się szatyn. W pierwszej chwili był zdziwiony, ale zaraz potem na jego twarz wkradł się łobuzerski uśmieszek.

- Co ty tutaj robisz? – oparł się nonszalancko o framugę.

- Yyy… ja… yyy… no ten… - nie umiała wydusić z siebie słowa. Całą drogę tutaj trenowała, co mu powie, a teraz zapomniała języka w buzi. Była zła na siebie. Nagle chłopak spoważniał i szybkim krokiem podszedł do niej. Nim zdążyła zaprotestować, przyłożył jej rękę do czoła i a jego oczy rozszerzyły się nienaturalnie.

- Masz gorączkę, a poza tym cała drżysz – powiedział z przejęciem, patrząc jej prosto w oczy. Spuściła głowę, którą zaraz podniosły dwa palce jej towarzysza. Złapał ją za rękę i zaprowadził do łóżka. Uniósł kołdrę do góry i rzekł głosem nieznoszącym sprzeciwu:

- Połóż się i zaczekaj tutaj na mnie.

Dziewczyna zrobiła tak, jak kazał.

- Zaraz wracam – dodał i, prawie że wybiegł na korytarz. W podskokach pokonał schody i wpadł do głównej łazienki na parterze, gdzie znajdowała się apteczka z różnymi lekami. Szybko wydybał jakieś proszki od gorączki i wrócił na górę. Jednak nie poszedł do swojego pokoju, tylko zapukał nerwowo do brązowych drzwi. Stuknął w drewno jeszcze raz, a chwile potem stanął przed nim zaspany, acz wkurzony Liam. Wypchnął go lekko na korytarz, po czym sam wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.

- Czego? – zapytał niezadowolony.

- Łakotka ma strasznie wysoką gorączkę. Nie wiem co mam zrobić – odparł na jednym wydechu.

- Co?! – brunet przez chwile był zszokowany, lecz zaraz się ogarnął – Niech weźmie zimny prysznic. To zbije temperaturę.

- Zwariowałeś?! Jej jest strasznie zimno i ma dreszcze.

- Moja mama zawsze kazała mi brać zimny prysznic. To naprawdę pomaga w gorączce. Zwykłe leki mogą nie wystarczyć – wskazał na lekarstwa.

Szatyn westchnął ciężko i powiedział.

- Dobra. Dzięki.

- Spoko. Wpadnę do was za jakieś pół godziny, zobaczyć co i jak.

Tomlinson tylko kiwnął głową i pognał do swojej sypialni. Wszedłszy, zobaczył dziewczynę, która kurczowo przytulała się do misia i cała dygotała. Spojrzała na niego niepewnie. Zdecydowanym krokiem podszedł do niej i rzekł:

- Chodź. Musisz wziąć zimny prysznic.

- Co?! Nie czuję się dużo lepiej, naprawdę – posłała mu wymuszony uśmiech. On tylko westchnął, zrzucił z niej kołdrę, odrzucił miśka, wziął ją na ręce i zaniósł do łazienki. Bez słowa, szybkim ruchem rozpiął swoją bluzę, którą posiadała dziewczyna. Miała pod spodem tylko cienką koszulkę. Zdjął z niej ciepły materiał okrycia. Nie miała sił, aby protestować. Była zbyt osłabiona. On sam był jedynie w koszulce i dresach, tak samo, jak jego towarzyszka. Chwycił ją za ramię i zdecydowanym, acz delikatnym pchnięciem, znalazł się z niebieskooką pod prysznicem. Błyskawicznie odkręcił zimną wodę, która strumieniem lała się na ich rozpalone ciała. Była lodowata. Zwłaszcza dla Łakotki, która gdy poczuła ciecz, o mało nie upadła. Przytrzymały ją ręce Louisa, kurczowo zaciśnięte na jej ramionach. Chciała uciec jak najdalej od tej przeraźliwie zimnej wody, ale nie miała siły. Nastolatek poczuł dygotki wstrząsające ciałem dziewczyny. Przybliżył się jeszcze bliżej. Przytulił mocno do siebie. Stali pod prysznicem, z którego leciała lodowata woda, wtuleni w siebie. Włosy i ubrania mieli przemoczone. Collins poczuła się nieco lepiej. Na jej głowę lał się zmrożony wodospad, a bliskość Tomlinsona, przynosiła jej ukojenie. Ciepło bijące od niego było niczym piec, który wszystko roztapia. W pewnym momencie anioł oderwał się od niej. Spojrzał na jej twarz, tak przeraźliwie bladą, że wtapiała się w śnieżnobiałe płytki. Po jej ustach i policzkach płynęły krople wody niczym łzy. U niego zresztą było tak samo. Miał nieodpartą ochotę, znowu zasmakować tych słodkich warg, które teraz pewnie były lodowate, a nie gorące tak jak ostatnim razem. Błądził wzrokiem po jej twarzy. Nagle w jej oczach ujrzał strach. Nie mógł znieść myśli, że to jego się bała, dlatego przybliżył swoje usta do jej skóry. Złożył czuły pocałunek na jej czole, na granicy z mokrymi włosami. Uśmiechnął się lekko, kiedy poczuł ciarki na jej ciele. Doszedł do wniosku, że już wystarczy tej chłodnej kąpieli. Zakręcił kran i wyszedł z kabiny. Następnie pomógł opuścić ją blondynce. Z ich włosów, twarzy i ubrań kapała woda. Szatyn chwycił za ręczniki i jednym opatulił przyjaciółkę, a drugim wycierał jej czuprynę. Kiedy w miarę ją ogarnął, zabrał się za wycieranie siebie. Po kilku sekundach pobiegł do pokoju, aby za chwilę wrócić ze swoimi ubraniami. Wręczył jej swoje dresy i ciepły sweter, po czym wyszedł. Niebieskooka szczękając zębami, rozebrała się, po czym założyła rzeczy szatyna. Słaniając się na nogach, weszła do sypialni, gdzie mężczyzna już na nią czekał. Zmarznięte ciało odmawiało jej posłuszeństwa i gdyby nie Louis upadłaby. Chłopak w samą porę ją złapał i zaniósł do łóżka. Położył ją na miękkim materacu i przykrył kołdrą.

- Dzie – dziękuję – zaszczękała.

Posłał jej miły uśmiech i obszedł łoże. Wsunął się szybko pod nakrycie. Już stąd poczuł zimno bijące od towarzyszki. Obdarzył ją czułym spojrzeniem. Była taka blada, trzęsła się, a na dodatek miała nadal mokre włosy. Bez żadnych ceregieli, dotknął jej czoła i z ulgą stwierdził, że temperatura troszkę spadła. Przybliżył się nieco bliżej i szepnął:

- Przytulę cię, aby było ci cieplej, dobrze?

Dziewczyna zatonęła w jego źrenicach, które wywoływały u niej jeszcze większe ciarki i niezauważalnie skinęła głową. Natychmiastowo poczuła żar, bijący od Tomlinsona, który mocno do niej przywar i objął jej drobniutkie ciało. Czując przyjemne ciepło, wtuliła się w niego.

Oczami Louisa:

Boże, jaka ona jest zimna. Zabiję Liama, jeśli jeszcze bardziej się rozchoruje. Ale przynajmniej gorączka nieco spadła. Wiedziałem, że nie wejdzie po dobroci pod ten prysznic. Sam bym nie wszedł. Mimo iż jest taka zimna, za nic nie chciałbym się od niej odsunąć. Zacząłem gładzić jej plecy, aby szybciej się rozgrzała, co rusz natrafiając na mokre końcówki włosów. Po jakichś piętnastu minutach dziewczyna przestała się trząść, a błogi sen, zabrał ją ode mnie. Nagle do pokoju ktoś zapukał i nie czekając, na odpowiedz, wparował do środka.

- I jak? – zapytał szeptem Liam, przyglądając nam się.

- Jest troszkę lepiej. Temperatura spadła, tylko że strasznie jej było zimno – odparłem równie cicho.

- To zrozumiałe – wyciągnął rękę w stronę niebieskookiej.

- Nie budź jej – warknąłem.

Brunet spojrzał na mnie dziwnie, po czym powiedział spokojnie:

- Nie zamierzam jej budzić – dotknął jej policzka wierzchem dłoni. Ten gest sprawił, że miałem ochotę złamać mu tę rękę. Ogarnęła mnie złość, że miał czelność dotknąć jej delikatnej skóry, którą, aby ja mogłem się rozkoszować. Jezu! Louis, przestań – skarciłem się w myślach – to jest tylko Liam. On ma dziewczynę, a poza tym Łakotka nie należy do ciebie.

- Cóż, wydaje się być w porządku – szepnął Li, odsuwając się od blondynki. Spojrzał na nas z góry i się uśmiechnął.

- Z czego się cieszysz?

- Wyglądacie jak para. Takie dwa słodziki.

- Musieliśmy się przytulić, bo było jej strasznie zimno – wytłumaczyłem.

- Wiem, wiem – w jego oczach tańczyły iskierki rozbawienia. Spojrzałem na nastolatkę, do której byłem przyklejony. Po paru chwilach usłyszałem dźwięk robionego zdjęcia. Rozejrzałem się zdezorientowany po pokoju, aż w końcu natrafiłem na telefon, który najwyraźniej mnie fotografował. Jego właścicielem i fotografem był oczywiście Liam.

- Skasuj to! – syknąłem.

- Nie mam zamiaru. Wyglądacie tak cudownie, że to byłoby grzechem. – był już koło wyjścia, kiedy capnąłem poduszkę i w niego rzuciłem. Jednak on już zdążył wyjść na korytarz, a zanim zamknął drzwi, w które uderzył przedmiot, dodał rozbawiony – Pasujecie do siebie!

Zostałem sam z dziewczyną i bez poduszki, ponieważ leżała ona na podłodze przed wejściem. Nie mogłem po nią pójść, ponieważ Łakotka mnie mocno obejmowała, a nie chciałem ją zabierać z krainy Morfeusza. Zrezygnowany położyłem ostrożnie głowę na białym materiale, tuż obok twarzy niebieskookiej. Byłem tak blisko, że stykaliśmy się nosami. Poczułem jej słodki, a zarazem rześki zapach i swoje perfumy, wydzielające się z ubrań, które jej dałem. Te oba aromaty się ze sobą zmieszały, dając naprawdę fantastyczny efekt. Może Liam ma racje i my naprawdę do siebie psujemy? – zadałem sobie pytanie. Nie chciałem myśleć o tym dłużej, dlatego zamknąłem oczy. Z przyjemnym zapachem i bliskością dziewczyny, zasnąłem z uśmiechem na ustach.

 

***

Od autora: Cześć! Przepraszam wszystkich, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału. Musicie mnie zrozumieć. Brak weny i różne sprawy, nie pozwalają mi na szybkie wstawianie opowiadań. Przepraszam również za masę powtórzeń, które występują w tekście. Wiem, że to jest denerwujące, jednak uwierzcie mi, nie mogłam zmienić niektórych wyrazów, bo to byłby wtedy inny sens i po prostu nie pasowały. Bardzo dziękuję moim wiernym czytelniczkom, a zwłaszcza Szalo i Planecie, które nie mogły się doczekać ciągu dalszego jak i oczywiście innym :). Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna za to, że czytacie, motywujecie no i że po prostu jesteście. Jeszcze raz wielkie dzięki. Jesteście najlepsze <3.

Ps. Czekam z niecierpliwością na kolejne wasze cudeńka :D

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (37)

  • Szalokapel 15.07.2016
    Niestety było to nie możliwe, - niemożliwe

    Haha, oj Leuś dziekuję za wyróżnienie to bardzo miłe. Rozdział jest boski i słodki, bardzo słodki. :D Mam nadzieję, że Łakocie szybko wyzdrowieje. :D Powtórzeń wielu nie było, przynajmniej tak mi się wydaję, bo mocno zaczytałam się i nie zwracałam uwagi na niedociągnięcia haha. Oczywiście czekam na CD z neicierpliwością, ale wiem, że żeby stworzyć taki tekst potrzeba dużej umiejętności, więc rozumiem dlaczego potrzebujesz czasu. Super budujesz zdania, wywołałaś u mnie emocje, duże. Dodatkowo ten Lou taki słodziak...
    https://www.youtube.com/watch?v=bnAVcOb6th8 - słuchając tej piosenki czułam się jak w horrorze, a przecież Łakotka ma tylko gorączkę. :D Ogólnie dziekuję za twoją obecność. Poprawiony humor mam dzisiaj! :D Daję 5, więcej dać nie mogę :(
  • lea07 15.07.2016
    Piosenka jest super :D. Bardzo mi się spodobała :)
  • Szalokapel 15.07.2016
    lea07, moje klimaty. Hhaha.
  • ObcaPlaneta 15.07.2016
    Oj, dziękuję za wyróżnienie :* Cudowny rozdział. Daję 5 i czekam na następny.
  • lea07 15.07.2016
    Dziękuję Ci bardzo Natalio :) :*. Jesteś moim wsparciem. Tak jak i ty Ola :). Ubóstwiam was i wasze opowiadania, które mam nadzieję że szybko wstawicie :)
  • lea07 15.07.2016
    Dziękuję Ci kochana Oluś ;). Za rozmowę, za wenę, którą dajesz mi każdego dnia, za to że tak mnie chwalisz chociaż nie ma za co no i po prostu że jesteś. Za wszystko Ci śle słowa podziękowania i jestem wdzięczna, za to że tak ochoczo czytasz. A i jeszcze za piękny komentarz, który wywołał u mnie wzruszenie i oczy mi sie zaszkliły. Jesteś cudowna <3.
  • Szalokapel 15.07.2016
    Leuś, Milenko, słonko dziękuję! Ty tak samo bardzo mi pomogłaś... Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pogadamy. Jesteś kochana <3
  • lea07 15.07.2016
    Szalokapel Oczywiście, że tak. Nigdy bym nie wybaczyła sobie gdyby kontakt nam sie urwał :(
  • Szalokapel 15.07.2016
    lea07 to samo z mojej strony. Dawno nie rozmawiałam z osobą, z którą mam tyle wspólnego...
  • lea07 15.07.2016
    Uwierz mi ja też. Ja jestem na fejssie wiec wiesz :)
  • Szalokapel 15.07.2016
    Odpisałam już :)
  • Afraid13 15.07.2016
    Świetne. Treść rekompensuje czas. Jesteś niesamowita. Już nie mogę doczekać się ciągu dalszego.
  • lea07 15.07.2016
    Jej Afraid, wcale nie jestem niesamowita. Dziękuję Ci bardzo, że zajrzałaś. Postaram się dodać jak najszybciej :)
  • Afraid13 16.07.2016
    Cieszę się. Będę czekać... ^^
  • Zozole 15.07.2016
    A mnie to znów nie wymieniłeś.. :( :P
    Opowiadanko super! Niech twoja wena się nie kończy bo ja już chce kolejny rozdział. Nie wyobrażasz sobie mojej głupawki jak zauważyłam, że dodałas rozdział XD
    I mojego smutku gdy okazało się, że jest taki krótki. I że mnie nie wyróżniłaś! :P XD
  • lea07 15.07.2016
    Boże Zozole bardzo Cię przepraszam. Uciekłaś mi gdzieś z głowy i na śmierć zapomniałam. Serdecznie Cię przepraszam.
  • lea07 15.07.2016
    Dziękuję Ci bardzo, ze czytasz. Nie robię długich rozdzaiłów bo kto to by czytał :). Jeszcze raz bardzo cię przepraszam
  • Zozole 15.07.2016
    Ja! Ja bym czytała!!! Nic się nie stało. Tylko żartowałam!
  • lea07 15.07.2016
    Dzięki wielkie :) Jesteś wspaniała :D
  • Zozole 15.07.2016
    Hihi ^^
  • lea07 15.07.2016
    Heh :)
  • ObcaPlaneta 17.07.2016
    Lea, kiedy następny rozdział? :)
  • lea07 17.07.2016
    Ojej miło że się tak interesujesz. Właściwie to może dzisiaj albo jutro :). Przepraszam, że każę Ci czekać jednka nie mam za bardzo pomysłu :(
  • lea07 17.07.2016
    A nie w sumie to mam. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale wpadł mi do głowy pomysł. Dzieki bo to chyba dzięki tobie :) <3
  • ObcaPlaneta 17.07.2016
    Oo miło :)
  • ObcaPlaneta 17.07.2016
    Jestem też ciekawa co wymyśliłaś. Będę czekała z niecierpliwością :*
  • lea07 17.07.2016
    Dziękuję Ci bardzo. Postaram się nie dać Ci czekać za długo
  • dainty 18.07.2016
    lea! Czemu tak katujesz? :( czekam i czekam na ich pocałunek, a po nim ani śladu :( mam nadzieje, ze juz wkrótce sie pocałują <3 5 i lecę dalej ;)
  • lea07 18.07.2016
    Pocałują się :). Mogę Ci nawet zdradzić żę już jest ten rozdziqał w którym to zrobą :) Czytaj wytrwale dzięki :)
  • Tina12 19.07.2016
    Mam nadzieje, że wkońcu zostaną parą.
    5
  • lea07 19.07.2016
    Dzięki. kIedyś..... hahahha
  • lea07 19.07.2016
    może.....
  • Teska 20.07.2016
    daję 5
  • lea07 20.07.2016
    Dziękuję :)
  • Margerita 23.07.2016
    Przyszła wojowniczka część 4
    pięć
  • Zagubiona 04.08.2016
    Taakk! Jakie to słodkie, jenyy. Pasują do siebie, oj tak. Biedna Łakotka taka chora, ale przez to śpią przytuleni do siebie. Lecę dalej 5
  • lea07 04.08.2016
    Dziękuję Ci bardzo :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania