" Piękne istoty " 34

Oczami Louisa:

Obudziły mnie promyki światła, próbujące wedrzeć się do moich oczu. Otworzyłem je mozolnie i zorientowałem się, że nie ma koło mnie Łakotki. Zwlokłem się z łóżka, wziąłem prysznic i po jakichś trzydziestu minutach zszedłem na dół, gdzie wszyscy jedli śniadanie. No prawie wszyscy, bo nigdzie nie widziałem Collins.

- Dzień dobry – przywitałem się.

- Dzień dobry – odpowiedzieli chórem.

- Gdzie Sweety? – zainteresowałem się.

- Poszła pobiegać. Obiecała, że będzie na śniadaniu – odparła Marcela.

Nałożyłem sobie jedzenie na talerz i zacząłem jeść. Dyskutowaliśmy na temat planu dzisiejszego dnia, gdy usłyszeliśmy trzaśnięcie głównych drzwi i szybkie kroki. Nagle w drzwiach stanęła Łakotka. Wyglądała tak jak zwykle. Piękne, niebieskie błękitne oczy, śliczne włosy i uśmieszek. Tylko trochę inny niż zwykle. Chytry i przebiegły, a nie słodki i serdeczny.

- Hej! Jak było na joggingu? – spytała Livi.

- Ok – odpowiedziała. Sidła obok Darcy i popatrzyła na nas.

- Coś się stało? – zapytał Liam.

- Nie, nic.

- To dobrze. Ej, słuchajcie. Moi rodzice chcą przyjechać tutaj na wakacje, dlatego my musimy już wracać do domu – zaczął Zayn – mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.

- Nie, nie. Ależ skądże – odezwał się Niall – w zasadzie to długo już tutaj jesteśmy, a nie oszukujmy się. Za parę tygodni zaczyna się szkoła i trzeba wszystko pozałatwiać.

- Masz rację. – przyznała Danielle – Kiedy twoi rodzice chcą przyjechać?

- Pojutrze.

- Ok. No to jutro musimy wyjechać – oznajmił Harry.

- Dokładnie. I tak sobie pomyślałem, że ten dzień spędzimy, odpoczywając, a wieczorem pójdziemy na jakąś imprezę, aby tak na ostatek zaszaleć. Co wy na to?

- Doskonały pomysł – ożywiła się Łakotka. Wszyscy spojrzeliśmy na nią pytająco. Ona nigdy nie przepadała za dyskotekami, a tu proszę.

- Co się tak gapicie? – zapytała ostro. To było do niej niepodobne.

- Dobry pomysł z tą imprezą – zmieniła temat Kate.

- Zaszalejmy w tę ostatnią noc tutaj – zaśmiała się Darcy.

Narracja w 3 osobie:

Po skończonym śniadaniu zakochani postanowili spędzić czas ze swoimi połówkami na mieście.

- Ja idę z wami – oznajmiła Łakotka.

Przyjaciele popatrzyli po sobie zdziwieni.

- To ja też idę – wyrwał się Michael.

- W takim razie ja też – przytaknął Lou, tocząc wzrokową walkę z Mikeim.

- Ja nie będę siedziała sama – wtrąciła Kate.

- Super – mruknęła Darcy.

Cała paczka wyszła z domu i skierowała się do parku. Spacerowali w luźnej atmosferze. Collins wydawała im się jakąś nadpobudliwa. Kleiła się do wszystkich, a zwłaszcza do chłopaków. Można by było rzec, że z nimi flirtowała. Było już po południu, kiedy wrócili. Zjedli szybko obiad i postanowi iść się szykować.

- Kurde dziewczyny, co ja mam założyć? – pytała Łakotka, przerzucając swoje sukienki – Wszystko jest takie…

- No przecież to twoje kiecki. Już ci się nie podobają? – rzuciła Marcela.

- Nie no są spoko, ale dzisiaj chciałabym wyglądać, no wiesz oszołamiająco i w ogóle – zaczęła tłumaczyć.

- Ok, rozumiem. Jak chcesz, mogę ci pożyczyć jakąś sukienkę. – zaoferowała się Livi – Mam taką, która jest na mnie za mała. Na ciebie powinna być w sam raz – podała jej czarną, koronkową kreację. Poszła ją założyć. Kiedy wróciła reszta dziewczyn też już stała w swoich strojach. Każda z nich zdecydowała się na sukienki opinające ciało, dosyć krótkie i odważne. W końcu to ma być dyskoteka. Zrobiły sobie nawzajem makijaż, także mocny i podkreślający ich atuty. Zaczęły po kolei schodzić na dół, gdzie czekali już chłopcy. Schodząc po schodach, posyłały im szczere uśmiechy. Byli lekko zdziwieni, widząc Sweety w takim stroju, jednak nic nie powiedzieli. Zapakowali się do samochodów, oczywiście Collins jako pierwsza, ulokowała się w wozie chłopaków. Po obu jej stronach usiadł Harry i Louis. Cały czas była dla nich jakaś dziwna. Słodko się uśmiechała i dotykała ich. Kiedy dotarli na miejsce, znaleźli wolny stolik i zamówili drinki.

- Od kiedy ty pijesz? – zapytała Danielle, patrząc na Łakotkę.

- A co cię to? – warknęła.

- Spokojnie, ona tylko spytała – rzekła powoli Marcela. Nie poznawała własnej przyjaciółki.

Blondynka tylko wzruszyła ramionami i upiła łyk alkoholu.

Oczami Louisa:

Boże co się z nią dzieje. Najpierw jest jakoś dziwnie wesoła, potem ta natarczywość w samochodzie, a teraz ta chamskość. Kto to jest do cholery? – pomyślałem. Ciągle się do mnie szczerzy i nie żeby mi to przeszkadzało czy coś, no ale ludzie. Przynajmniej nie zwraca uwagi na tego palanta. Obserwowałem moich kolegów, a zwłaszcza anielice. To ja dzisiaj mam kierować, więc alkohol wzbroniony. Czułem jej wzrok na sobie, dlatego na nią spojrzałem. Oblizała zmysłowo wargi i zrobiła dziwną minę. Taką jakby zachęcającą. Boże, kto to jest? – znowu sam siebie zapytałem. Po pewnym czasie towarzystwo było już lekko wstawione, dlatego też rozmowa stała się odważniejsza. Teksty, które rzucała nastolatka, w ogóle do niej nie pasowały, ale na parkiecie było jeszcze gorzej. Tańczyła tak… tak, jak… dziwka. No nie ma na to innego określenia. Pociągnęła mnie to tłumu tańczących i zaczęła się o mnie ocierać. Próbowałem się od niej odsunąć, bo coś mi tu nie pasowało, ale ona wtedy wpiła się w moje usta. Całowała mnie natarczywie, namiętnie, z pożądaniem. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że coś jest nie tak. Mój Zajączek całował się całkiem inaczej. Delikatnie i słodko, a nie nachalnie i prawie że mocno. To nie była ona. Ja to czułem. Pragnąłem poczuć wargi Łakotki, a nie jakiejś obcej dziewuchy. Chciałem znowu poczuć te miękkie, droczące się z moimi usta, które leciutko je muskały. Kiedy się w końcu od siebie oderwaliśmy, zapytałem, robiąc wielkie oczy:

- Kim ty jesteś?

- Twoją Landrynką – odparła zmysłowym głosem i puściła mi oczko. Odwróciła się na pięcie i powędrowała w stronę toalet. Stałem tam oszołomiony, po czym spojrzałem na przyjaciół, którzy byli tak zdziwieni, że normalnie szczęki im opadły. Mina Mike’a była najlepsza. Złość pomieszana z niedowierzaniem. Nie wiedząc co zrobić, ruszyłem za niebieskooką. Kątem oka zauważyłem, że moi koledzy idą za mną. Bez zastanowienia wparowałem do damskiej łazienki, razem z chłopakami. Wyjrzeliśmy za róg i ujrzeliśmy nastolatkę, która stała do nas tyłem i rozmawiała przez telefon. Wytężyłem słuch.

- Udało mi się. – mówiła dumna – Jak to co? Zabij ją! – na te słowa zamarłem. Co ona do cholery wygaduje? Nie wiele myśląc, podszedłem do niej i wyrwałem telefon, przykładając sobie do ucha. Usłyszałem dziewczęcy płacz, tak jakoś dziwnie znajomy i męski głos, który wołał:

 

-„Halo! Jesteś tam?!”.

 

Niespodziewanie połączenie zostało zerwane. Spojrzałem na wyświetlacz komórki, która była zresztą inna od tej, którą posiadła Łakotka. Zamurowało mnie na widok tapety, którą okazało się moje zdjęcie. Nagle w mojej głowie wszystkie fakty zaczęły się łączyć. Te ruchy, słowa, gesty, uśmiechy, bezczelność, nachalność i jeszcze ta tapeta pasowanymi tylko do jednej osoby.

- Paulina – syknąłem, podnosząc wzrok na dziewczynę.

- Tak misiaczku? – zapytała, niewinnie się uśmiechając. Zaraz potem ciało Collins się powiększyło, rysy twarzy zaostrzyły, a przede mną stanęła Paula. Chłopaki wyglądali, jakby nadal nic nie rozumieli i z niedowierzaniem wgapiali się w nas.

- Gdzie jest Łakotka?! Kogo ten typ ma zabić?! – krzyknąłem. Nagle zrozumiałem, że sam sobie odpowiedziałem.

Ona tylko zaśmiała się gardłowo. Zaraz potem do toalety wpadł Michael z dziewczynami. Zatrzymali się jak, wryci widząc Paulinę.

- Co ty tu robisz? – Marcela była wkurzona – Gdzie jest mój Żelek?

- Cicho! – krzyknąłem, przykładając sobie telefon do ucha po tym, jak wybrałem ostanie połączenie.

- Coś jeszcze? – usłyszałem męski głos w słuchawce.

- Rozłącz się idioto! – wydarła się przylepa, próbująca zabrać mi komórkę.

Mężczyzna to usłyszał, bo zrobił tak, jak kazała. Jednak zrobił to za późno.

- Zayn, gdzie tu jest jakaś rzeka? – zapytałem szybko.

Podał adres, patrząc na mnie zdziwiony. Nie zwracałem na to uwagi, szybko wybiegłem z klubu i wsiadłem do samochodu. Odpaliłem silnik i zorientowałem się, że dołączyła do mnie Marcelina z chłopakami.

- A co z Przylepą? – spytałem, wyjeżdżając na ulice.

- Livi zadzwoniła na policje i teraz ją tam pilnują – wyjaśniał Liam.

- Dlaczego my jedziemy nad tą rzekę? – zainteresował się Harry.

- Kiedy zadzwoniłem do tego typa, w tle usłyszałem szum wody. Tak jakby duży nurt rzeki.

- Ale o co w ogóle chodzi? – Marcelina spojrzała na Nialla. Ten wzruszył ramionami na znak, że też nic nie wie.

Narracja w trzeciej osobie:

Po jakichś dziesięciu minutach auto zatrzymało się nad brzegiem rwącej rzeki. Wysiedli z pojazdu, rozglądając się dookoła. Nagle usłyszeli dziewczęcy krzyk. Louis nie czekając, rzucił się w kierunku, skąd dochodził wrzask. Reszta pobiegła za nim. Odgłosy szlochania, proszenia i stłumione wołanie o pomoc stawały się coraz wyraźniejsze. Nagle im oczom ukazał się potężny dryblas, szarpiący się z jakąś kruchą, drobną dziewczyną, która wydała im się znajoma. Oprawca zatrzymał się na skarpie, gdzie odwrócił ofiarę przodem do siebie a tyłem do przepaści. Serce Tomlinsona przestało bić, kiedy już wiedział na sto procent, że to Collins.

 

* * *

Od autora: Bardzo przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na ten rozdział, jednak brak czasu i weny w niczym mi nie pomagał.

Dziękuję serdecznie za nominację i za pamięć, lecz jak już wspominałam z trudem napisałam ten rozdział, a co dopiero mówić o OneShocie, wiec się poddałam :(.

Nie dość, że długo wyczekiwany to jeszcze nudny i jakiś taki... głupi i dziwny.

Jestem naszykowana na wszelką krytykę, więc dawać śmiało :)

Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko i przepraszam.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (28)

  • Tina12 02.08.2016
    Nareszcie.Na początku myślałam, że Łakotce coś z psychiką się stało. A potem ulga, że to Paula. Mam nadzieje, że Łakotka zostanie uratowana przez Lu.
    5
  • Zozole 02.08.2016
    Ty zła. Ja już pisałam pierwszy kom! :D
  • Tina12 02.08.2016
    Zozole
    Przelraszam, następnym razem poczekam.
  • lea07 02.08.2016
    Tina Bardzo Ci dziękuję, że nadal trwasz :) <3
  • Zozole 02.08.2016
    Nie no Tina. Jak nie Ty to Szalo albo Planeta napiszę kom o.o Nic do nie stało :D
  • Tina12 02.08.2016
    Zozole
    Kiedyś ci się na pewno uda napisać pierwszy komętarz.
  • Zozole 02.08.2016
    Już mi do kiedys udało :D
  • lea07 02.08.2016
    Hahahhahaha dziewczyny hahahahah :D <3
  • Zozole 02.08.2016
    Tak. Za długo czekałam. Ogólnie myślałam, że Łakotka oszalała itp. Paulina o.o ona też złaaaa.
    Prawda, że Łakotkę uratuje Lu i w końcu zostań parą...
    W każdym razie chce więcej i mam nadzieję ze na kolejny rozdział nie będę musiała czekać 5 dni:5. Lovciam *-*
  • lea07 02.08.2016
    Ojej Zozi nie wiedziałam, ze tak liczysz dni. Ja sama nie pamiętam kiedy dodałam ostatni rozdział. :). Dziękuję Ci bardzo za wszystko <3.. Postaram się Cię nie zwieś i dodam jak najszybciej. Lovciam też <3 <3
  • Zozole 02.08.2016
    Liczę dokładnie, bo liczę *-* Heh. Chce kolejny rozdział! :D
  • lea07 02.08.2016
    Zozole Postarm się szybko dodać dla Ciebie <3
  • Zozole 03.08.2016
    Dziękuję dziękuję:***
  • Teska 02.08.2016
    Nie jest nudny, głupi ani dziwny! Jest super !!
  • lea07 02.08.2016
    Ojej dziękuję Ci bardzo, że wpadłaś :)
  • ObcaPlaneta 02.08.2016
    Dzisiaj się nie rozpiszę. 5 :)
  • lea07 02.08.2016
    Bardzo dziękuję ahha :). Ale chociaż mam nadzieję, że się podobało :)
  • ObcaPlaneta 02.08.2016
    Podobało się
  • Afraid13 03.08.2016
    Nareszcie. Było warto czekać, ponieważ rozdział jest cudny. 5
  • lea07 03.08.2016
    Ojej bardzo Ci dziękuję <3
  • Nekociaq 03.08.2016
    Nie czytałam lepszej serii niż twoja...No może Igrzyska Śmierci są równe twojej serii <33 Pisz dalej i rób to w ten sam sposób co zawsze! <33
  • lea07 03.08.2016
    Jeszcze chyba nigdy nie dostałam tak wspaniałego komentarza. Ale ja nie mogę się równać z pisarzami takich dzieł jakich wymieniłaś i innych. Jestem totalną amatorką. Robię multum błędów. A poza tym moje pomysły są oklepane i nic nie warte. Bardzo Ci dziękuję, że czytasz <3. Nie wiedziałam o tym, że czytasz :). Naprawdę jeszcze raz wielkie dzięki za komentarz, jednak ja się nie umywam do innych pisarzy tutaj czy wiesz takich z prawdziwego zdarzenia :)
  • Margerita 04.08.2016
    pięć
    zapraszam przyszłą wojowniczkę część 7 dodałam
  • lea07 04.08.2016
    Dzięki już idę :)
  • Zagubiona 05.08.2016
    Matko boska! Od samego początku mi się nie podobało to, wiedziałam, że coś jest nie tak. Znowu ta głupia Paula! 5 i Lecę dalej
  • lea07 05.08.2016
    Dziękuję ślicznie :)
  • Szalokapel 30.08.2016
    Rozdział długi, muszę przyznać. Trzeba nadrobić zaległości. Rozdział bardzo dobry, choć jakieś drobne niedociągnięcia były. Od pierwszej linijki do ostatniej kropki czuć było ogromne napięcie. Jestem w szoku co ta suka Paula potrafi zrobić. Mam nadzieję, że Łakotce nic się nie stanie. Zostawiam piątkę, a do następnego rozdziału wrócę.
  • lea07 30.08.2016
    Dziękuję Ci bardzo kochana. Twoje komentarze, to są dopiero motywujące. Jeszcze raz wielkie dzięki :**

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania