" Piękne istoty " 39

Oczami Louisa:

Zrobiłem to. Powiedziałem w końcu, że ją kocham. Boże, serce wali mi jak oszalałe. Jej oczęta, teraz tak nienaturalnie niebieskie, wpatrują się we mnie z niedowierzaniem. Ale jest też w nich jakiś błysk, który dodaje mi otuchy. Z moich myśli wyrwał mnie jej szept.

- Ja… chyba ciebie też – spuściła wzrok, a na jej policzki wkroczył ten rumieniec, który tak bardzo uwielbiam. Ale zaraz. Czy ona przed chwilą przyznała, że mnie kocha? Nie panując nad swoją radością, mocno ją do siebie przytuliłem. W jednej chwili ból gardła i obezwładniające zimno po prostu zniknęły. Liczyła się tylko teraz ta jedna chwila, gadzie trwamy w uścisku. Poczułem, jak dziewczyna drży, a na moim ramieniu wylądowało coś mokrego. Łza.

- Kocham cię Lou – szepnęła zapłakana. Moje serce na te słowa stanęło. Nigdy nie sądziłem, że usłyszę to z jej ust. Oh, jestem tak szczęśliwy, że nawet Paulina nie mogłaby mi zepsuć humoru. Jeszcze bardziej wtuliłem się w dziewczynę, rozkoszując się jej zapachem i bliskością.

Oczami Łakotki:

Nadal nie wierzę w to, co usłyszałam i w to, co sama powiedziałam. To chyba jakiś sen. Bardzo piękny sen, z którego nigdy w życiu nie chce się obudzić. Nie mogę uwierzyć, że tak wspaniały, czarujący, przystojny chłopak, który z pewnością mógłby mieć każdą na zawołanie, wybrał właśnie mnie.

- Słodziaku – usłyszałam.

- Dlaczego tak na mnie mówisz? – zapytałam.

- No cóż, Sweety znaczy słodziak, więc będę cię raz tak nazywał, raz tak – uśmiechnął się zawadiacko.

Ja tylko przewróciłam oczami, na co dostałam całusa w policzek.

- A więc Słodziaku, idziemy na dół? Zjadłbym coś.

- Ok.

Schodząc po schodach, nie mogłam przestać myśleć o tym, co się przed chwilą stało. To było bardzo dziwne uczucie. W brzuchu nadal miałam motyle, ale byłam też trochę zmieszana.

Narracja w trzeciej osobie:

Kiedy weszli do kuchni zastali tam swoich przyjaciół, którzy przyszykowywali posiłek.

- A co wy tacy uśmiechnięci? – zagadnął Liam, kiedy zajęli miejsca przy stole.

- Wydaje ci się – zbył go szybko Louis.

- Raczej nie. Zresztą nieważne. A jak wy się w ogóle czujecie – zbadał ich wzrokiem.

- Świetnie – szatyn posłał uśmiech Collins.

- Właściwie to fajnie by było, gdybyśmy dzisiejszy dzień spędzili w domu – zaproponował Zayn.

- Tak. – zgodziła się Marcela – Właściwie to proponuje taki babski i męski dzień. No wiecie dziewczyny z dziewczynami, chłopaki z chłopakami.

- Świetny pomysł. – przytaknęła Livi – Po tych wszystkich wydarzeniach, przyda nam się chwila relaksu w swoim gronie. Więc kto jest za?

Wszyscy oprócz Louisa i Łakotki podnieśli ręce. To było dziwne, ale oboje chcieli spędzić czas ze sobą, lecz zadecydowała większość głosów, więc po skończonym posiłku dziewczyny udały się do pokoju Marceli, a chłopcy zostali na dole. Anielice zaproponowały mały pokaz mody. Collins, która nie miała na to ochoty, weszła pod kołdrę i powiedziała, że będzie się tylko przyglądać. Kiedy pierwsze kreacje były już założone i pokazywane na światło dzienne, do Łakotki przyszedł sms. Szybko wyjęła telefon, a jej oczom ukazała się wiadomość od Lou.

- „Wszystko w porządku?”.

Pośpiesznie odpisała:

- „Ja raczej powinnam o to zapytać. To ty godzinę temu marudziłeś mi, że jest ci zimno :)”.

- „ Hah, to prawda. Jednak martwię się o ciebie”.

Ta wiadomość wywołała u niej szybsze bicie serca.

- „Niepotrzebnie. Wszystko gara, a u ciebie?”.

- „Także. Co robicie?”.

- „Dziewczyny zorganizowały mały pokaz mody. A wy?”.

- „Zastanawiamy się jaki film obejrzeć”.

- „No to nie przeszkadzam”.

- „Żartujesz? Ty nigdy nie przeszkadzasz”.

- „Haha. Wybacz, ale ja muszę oceniać stroje”.

- „Miłej zabawy”.

- „Wzajemnie”

Odpisała i schowała komórkę. Po pewnym czasie tak jej się nudziło, że postanowiła iść do toalety. Czuła się bardzo dziwnie i chociaż mogła pójść, do którejś z łazienek na piętrze, ona wybrała się na dół. Zrobiła to po części po to, aby więcej czasu jej to zabrało, a po części też z tego, że chciała zobaczyć Louisa. Schodziła powoli po schodach, nasłuchując czy chłopaki o czymś rozmawiają, jednak oni oglądali film. Kiedy stanęła już w holu, mordki wszystkich skierowały się na jej osobę. Tomlinson posłał jej zdziwiony, a zarazem promienny uśmiech, który szybko odwzajemniła i weszła do niebieskiego pomieszczenia wyłożonego kafelkami. Stanęła przed lustrem i ujrzała zarumienioną twarz. Przeniosła wzrok za okno, gdzie rozciągały się budynki mieszkalne. Nagle drzwi otworzyły się a przez nie wślizgnął się Tommo.

- Lou? – zapytała zaskoczona, kiedy do niej podszedł.

- Wybacz, ale po prostu chciałem cię zobaczyć – szepnął.

- To tak samo, jak ja – powiedziała równie cicho i spuściła głowę.

Szatyn uśmiechnął się pod nosem i ujął jej podbródek w dwa palce, czym zmusił ją, aby znowu na niego spojrzała.

- Łakotka, ja… chciałbym cię o coś zapytać – szeptał.

- Louis! – rozległ się krzyk Harrego i dało się słyszeć kroki, które zbliżały się do nich – Chodź, czekamy na ciebie.

Zielonooki ciężko westchnął i szepnął cicho.

- Zostaniesz moją dziewczyną? – zrobił się blady i wyglądał, jakby się bał odpowiedzi.

- Lou! – znowu wrzask i szybkie kroki, które były naprawdę blisko.

- Tak – odparła cichutko bez namysłu.

Anioł poniesiony przez emocje i radość, jaką wywołało to krótkie słowo, wpił się w jej usta. Był to bardzo krótki pocałunek, ponieważ Hazza był już prawie przy drzwiach. Niechętnie się od niej odsunął, szepnął tylko „Kocham cię” i wypadł z łazienki, zatrzymując tym samym Harrego. Zostawił ją tam zaskoczoną, ale bardzo szczęśliwą.

- Stary, coś ty tam tak długo robił? – spytał i chciał wejść do toalety, jednak Tommo zagrodził mu drogę.

- Idziemy? – za ćwierkotał, łapiąc go za rękę i prowadząc do salonu.

- Coś ty taki wesoły? – zapytał Zayn, kiedy usiedli na kanapie.

- Życie jest piękne – odparł rozmarzony.

Tymczasem rozradowana Collins, wyszła z łazienki i skierowała się w stronę schodów. Kiedy do nich dotarła usłyszała głos Hazzy:

- Darcy jest… - zaczął mówić.

Szybko schowała się za róg. Nie chciała podsłuchiwać, ale samo tak jakoś wyszło. Lokowaty nagle przestał gadać, ponieważ dostał sygnał od Zayna, aby umilkł. Malik podniósł się z miejsca i powoli skradał się w kierunku schodów. Nagle wypadł za róg, za którym stała dziewczyna, która nie usłyszała, że ktoś do niej podchodzi. Chłopak chwycił ja za ramię i wyciągnął z kryjówki.

- Ładnie to tak podsłuchiwać Sweety? – zagadnął jej oprawca, który wzmocnił uścisk na jej ręce, tak że aż niebieskooka syknęła. Louis szybko podniósł się z miejsca i szybkim krokiem do nich podszedł. Na jego twarzy nie było już uśmiechu, acz złość.

- Puść ją – warknął na przyjaciela i oderwał jego rękę od jej drobniutkiego ciała – Słodziaku lepiej wracaj na górę – zwrócił się do niej, na co ona tylko kiwnęła głową i ruszyła na parter, jednak Zayn ją zatrzymał słowami:

- Słodziaku – zaśmiał się, a Louis zacisnął szczękę – rzucamy wam wyzwanie. Macie obejrzeć jakiś horror. Przekaż to reszcie. Jeśli się nie zgodzicie, to jesteście tchórze i będziecie musiały nam zrobić masaże.

Bez słowa pokonała drogę do pokoju i przekazała wyzwanie. Anielice, oczywiście je przyjęły i po paru minutach wszystkie siedziały przed laptopem i oglądały „Tropiciele mogił”. Livi wysłała ich zdjęcie swojemu chłopakowi, aby go upewnić, że nie stchórzyły.

- Zayn, po co ty to wymyśliłeś? – zainteresował się Liam.

- Będzie kupa zabawy. Zobaczysz.

 

* * *

Bardzo dziękuję wszystkim czytającym ❤ ♡ ❤

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • Teska 12.08.2016
    Świetne!!!!!!!
    Kiedy następne????!!!?
  • lea07 12.08.2016
    Oh, dziękuję bardzo :). Jeszcze nie wiem :)
  • Teska 13.08.2016
    Dodasz dzisiaj????
  • lea07 13.08.2016
    Teska Przepraszam, ale nie.
  • Teska 14.08.2016
    Zapraszam do siebie i niecierpliwie czekam na następny rozdział
  • Tina12 12.08.2016
    Świetny rozdział. Jak ja sie ciesze, że Łakotka i Lu są parą. Choć tak jakby nikt o tym nie wie. 5 i czekam na cd.
  • lea07 12.08.2016
    Dziękuję ślicznie, że czytasz :) :*
  • ObcaPlaneta 12.08.2016
    Świetny, 5 :)
    Zauważyłam, że wkradła się literka "gara" - gra :)
  • lea07 12.08.2016
    Oh, no tak :) hahha :). Serdecznie Ci dziękuję :*
  • Zozole 12.08.2016
    *_* Jak zwykle cudnie, bosko i świetnie. Loulou w końcu wyznał miłość naszej Sweety. I jak oficjalnie xd tak bardzo że nikt nie wie że są razem! ;D Czekam na kolejne rozdziały! *_* 5
  • lea07 12.08.2016
    Hahah Zozi jak ja kocham twoje komentarze hahaha :D. Bardzo Ci dziękuję :*
  • Zozole 12.08.2016
    ;****** Ale ja kocham bardziej twoje opowiadania *_* ;******
  • lea07 12.08.2016
    Zozole Haha nie sądze abyś kochała tak bardzo ja ja twoje :** <3 <3
  • Zozole 12.08.2016
    Sądzę *_*
  • Zagubiona 12.08.2016
    Jejjjj, tak się cieszę, że są razem! Bodajże dziewczyny przegrają i będą musiały zrobić masaż chłopakom, w tym Łakotka - Luisowi. Będzie trochę niezręcznie ale co tam, w końcu są razem. Nareszcie. Rozdział jak zawsze cudny, wywołał u mnie radość i uśmiech. Jak zawsze wsYarko pięknie razem współgra i błędów nie wyłapałam. Mam nadzieję, że to opowiadanie się nigdy nie skończy. *-* 5 kochanaaa
  • Zagubiona 12.08.2016
    *wszystko. Ehh, słownik.
    <33
  • lea07 12.08.2016
    Zagubiona Ojej, kochana ślicznie Ci dziękuję :). Właściwie to poddałaś mi teraz pomysł, bo myślałam nad czymś innym :). Bardzo Ci dziękuję. Zobaczysz jak to wyjdzie i mam nadzieję, ze Ci się spodoba :).
    Jesteś wspaniała, tak samo jak twoje komentarze. Jeszcze raz wielkie dzięki i czekam na Niezrozumianą :)
  • Afraid13 16.08.2016
    Jak słodko... 5
  • lea07 16.08.2016
    Ojej, dziękuje :*
  • Szalokapel 04.11.2016
    Uwielbiam Lou, jest taki kochany! Na dzisiaj kończę czytanie, nauka biologii czeka. Jutro postaram się tu wrócić. Nadrobię zaległości, obiecuję.
  • lea07 04.11.2016
    Życzę powodznia i serdecznie Ci kochana dziękuję <33

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania