Piękne Pojazdy w Mieście Pełnym Ogrodów
"Piękne Pojazdy w Mieście Pełnym Ogrodów"
gatunek: sny/fantastyka/podróże
Planeta Wiecznego Vaporwave i Synthwave. Pogodny i słoneczny środek dnia. Lato 2012.
Po zamieszkiwanym przez trzydzieści kilka tysięcy osób i pełnym parków oraz ogrodów Morsko-Jeziorowo-Leśno-Ogrodowo-Łąkowym Mieście spacerowało pięcioro podróżników czasoprzestrzennych, mających po dwadzieścia pięć do dwudziestu dziewięciu lat. Byli to czterej Człekokształtowie Czasoprzestrzenni, reprezentowani przez dwóch mężczyzn i dwie kobiety, oraz jeden Chmurkowogwiazdor Wszelkobiomowy. Istoty te przyjaźniły się oraz lubiły przeżywać wspólne wycieczki i imprezy. Każde z nich potrafiło fruwać, oddychać pod wodą, stawać się niewidzialnym, przenikać przez ściany, teleportować się oraz ze swoich kosmicznych, umiejących zmieniać swój rozmiar i wygląd muszloczapek wyczarować prawie wszystko.
Postacie wyjechały kanciastym, beżowym, pięcioosobowym samochodem z ulicy, biegnącej przez obrzeża parku oraz oddzielającej staw od pawilonu. Przejechały przez fragment przedmieść, rondo, legendarne ulice i skrzyżowania, dzielnicę mieszkalno-usługowo-zabytkową, po ulicy biegnącej przez nizinno-bagienną część parku i jednocześnie wzdłuż rzeki. Kiedy były koło mostu to skręciły, a wtedy znalazły się w otoczeniu kompleksu sportowo-rekreacyjnego.
Przejechały przez kawałek dużego parku, wyglądającego jak nieduży las, a wtedy zajechały do zamieszkiwanego przez nich domu, składającego się z siedmiu niewielkich, parterowych, wolnostojących, przytulnych, jednorodzinnych budynków mieszkalnych i z dziesięciu garażów, a to wszystko było otoczone jednym, dużym ogrodem z pięcioma fontannami.
Zostawili samochód w garażu, a wtedy wyszli na następną wyprawę, w poszukiwaniu kolejnych przygód. Wzięli ze sobą żółte, pomarańczowe i brązowe napoje gazowane oraz chipsy w legendarnym, ponadczasowym stylu. Zaszli nad pobliski staw. Przeszli obok kwitnącego żywopłotu, potem przez trawnik, w cieniu drzew liściastych, które rosły wszędzie dookoła, a wtedy znaleźli się na miejscu. Usiedli na dwóch ławkach, stojących jedna obok drugiej. Jedli przekąski, pili napoje. Wkrótce wesoło razem zatańczyli w kręgu, a w tym czasie w powietrzu unosiła się wesoła i przebojowa muzyka z gatunku trance, pochodząca z wczesnych oraz środkowych lat dwutysięcznych.
Kiedy relaks nad stawem już się skończył, to wrócili do domu po samochód, którym następnie pojechali do pobliskiego kompleksu sportowo-rekreacyjnego, którego główna atrakcją był basen kąpielowy na świeżym powietrzu. Gdy jechali przez obrzeża parku, po drodze oddzielającej rzekę od bagiennego lasu, to nad pojazdem przefrunął wielki, bardzo kolorowy obłok, składający się z setek motyli i ciem.
Dojechali na miejsce, a wtedy zatrzymali się na parkingu, sąsiadującym z małą rzeką. Zostawili auto i poszli na basen. Trochę popływali, trochę posiedzieli w płytkiej, przybrzeżnej wodzie. Wyobrażali sobie, że wypoczywali u wybrzeży ciepłego morza, na tropikalnej plaży. Był środek dnia, kiedy skończyli się kąpać. Wrócili do wozu, którym następnie przejechali między dwoma pobliskimi pałacami. Po drodze zobaczyli dziesiątki pięknych samochodów z całego późnego dwudziestego wieku, stojących na okolicznych parkingach.
— Te samochody, stojące na parkingach, wyglądają totalnie odjazdowo! Inny wymiar pojazdów. A tamten beżowy wóz, to już w ogóle wygląda jak retrofuturystyczny łazik kosmiczny! — ekscytowali się Człekokształtowie Czasoprzestrzenni.
— Te wszystkie niezwykłe projekty zostały zainspirowane przez mieszkańców i mieszkanki mojej drugiej planety, gdzie znajdują się dziesiątki różnych niezwykłych, oryginalnych, przebojowych i inspirujących krain, nazywanych światami — oświadczył Chmurkowogwiazdor Wszelkobiomowy.
— Niedawno śniły się mi mniej więcej takie same pojazdy. A innym razem podobne, tylko że wyraźnie bardziej wydłużone — stwierdził jeden z Człekokształtów.
— Wkrótce polecimy do Słonecznej Krainy Szczęścia i Radości? — spytała jedna spośród Człekokształtów.
— Tak Polecimy nawet do świata, w którym można podróżować w czasie i przestrzeni — odpowiedział Chmurkowogwiazdor.
— Czy to oznacza, że możemy wrócić do Oryginalnej Krainy Legendarnych Domów? — spytała kobieta.
— Nawet tam wrócimy — odpowiedział mężczyzna.
— Odjazdowo, a nawet odlotowo! — ucieszyli się wszyscy Człekokształtowie Czasoprzestrzenni.
Pięcioro podróżników pojechało na plażę. Kiedy znaleźli się na miejscu, to wyszli na zewnątrz i poczuli legendarny zapach morza. Zostawili samochód na parkingu oraz poszli na beżowy, piaszczysty pas wybrzeża, a wtedy zobaczyli, że już czekała tam na nich rozkręcająca się impreza kulinarno-taneczna przy ognisku. Przyłączyli się do niej. Tak minęło im popołudnie. Potem pojechali do oddalonego o kilkanaście kilometrów ośrodka wypoczynkowego, mieszczącego się wśród lasów i łąk, między morzem a jeziorem. Tam odpoczęli. Śniły się im wnętrza pięknych budynków w legendarnych krainach. Następnego dnia, około godziny dziesiątej rano, wrócili do domu.
Koniec.
Komentarze (4)
Pisząc opowiadania, czasami trochę inspiruję się imprezami i podróżami, które przeżyłem w dawniejszych czasach, ale zazwyczaj w znacznie większym stopniu inspiruję się: snami, wyobraźnią, filmami, teledyskami.
Moje sny, rzeczywiście, nierzadko nawiązują do spotkań ze znajomymi i wycieczek, często jednak w mniejszym lub większym stopniu mieszając je z motywami zdecydowanie fantastycznymi. A wśród tych wątków w klimatach sci-fi i/lub fantasy, są na przykład: teleportacja, podróże w czasie, odwiedzanie baśniowych krain i loty w kosmos 😆
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Ten dzień był inspirujący do niektórych z opowiadań, które być może napiszę w nieokreślonej przyszłości, ale do nadchodzącego opowiadania to raczej nie, bo będzie ono bardzo luźno inspirowane znacznie dawniejszymi czasami, a dokładniej niektórymi z motywów z mojej wyobraźni oraz snów ze starszych, ale też i z nowszych czasów.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania