Dziękuję za komentarz. Jak ci się chce przeczytać to będziesz wszystko wiedziała. Fragment wstępu do nowego tekstu:
Na tumbie grobowej zmarłego 13 grudnia 1867 roku w uzdrowisku Amélie – les – Bains we francuskich Pirenejach znakomitego malarza i rysownika Artura Grottgera znajdującej się na Cmentarzu Łyczakowskim uwagę przyciąga przejmująca rzeźba przedstawiająca młodą, zasmuconą dziewczynę klęczącą na granitowym kamieniu. Obok niej znajduje się sokół z rozpostartymi do lotu skrzydłami, symbolizujący miłość i wierność.
U stóp dziewczyny włoski artysta Parys Filippi, który był przyjacielem Grottgera, umieścił złamaną paletę malarską i lirę z porywanymi strunami symbolizującymi brutalnie przerwane przez niespodziewaną śmierć życie i karierę malarską twórcy. Obok znajdują się czaszka oraz medalion z twarzą zmarłego.
Podpis na płycie głosi, że „pomnik ten postawiła Wanda”. Wiadomo, że to ona była pomysłodawczynią i wykonawczynią wspomnianego medalionu z podobizną Artura Grottgera oraz że do końca życia odwiedzała ten grób składając na nim bukiety świeżych róż. Nie każdy wie jednak, kim była tajemnicza fundatorka pomnika i nagrobnego wizerunku oraz co sprawiło, że na własny koszt sprowadziła do Galicji ciało zmarłego artysty z miejscowości odległej o dwa tysiące czterysta kilometrów?
Otóż była nią urodzona w kwietniu 1850 roku we Lwowie narzeczona zmarłego we Francji artysty Wanda Monne. Miłość pomiędzy młodziutką, w momencie ich poznania piętnastoletnią wówczas Wandą i dwudziesto ośmioletnim, urodzonym w listopadzie 1837 roku w podolskich Ottyniowicach Arturem Grottgerem trwała krótko, ale była bardzo burzliwa i obfitowała w wiele dramatycznych chwil.
Komentarze (7)
Warto zerknąć, polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=J4nWNKkiK4M
W sumie nic nie wiem o tej miłości, ale wiersz delikatny, subtelny.
Podoba mi się. 6
Na tumbie grobowej zmarłego 13 grudnia 1867 roku w uzdrowisku Amélie – les – Bains we francuskich Pirenejach znakomitego malarza i rysownika Artura Grottgera znajdującej się na Cmentarzu Łyczakowskim uwagę przyciąga przejmująca rzeźba przedstawiająca młodą, zasmuconą dziewczynę klęczącą na granitowym kamieniu. Obok niej znajduje się sokół z rozpostartymi do lotu skrzydłami, symbolizujący miłość i wierność.
U stóp dziewczyny włoski artysta Parys Filippi, który był przyjacielem Grottgera, umieścił złamaną paletę malarską i lirę z porywanymi strunami symbolizującymi brutalnie przerwane przez niespodziewaną śmierć życie i karierę malarską twórcy. Obok znajdują się czaszka oraz medalion z twarzą zmarłego.
Podpis na płycie głosi, że „pomnik ten postawiła Wanda”. Wiadomo, że to ona była pomysłodawczynią i wykonawczynią wspomnianego medalionu z podobizną Artura Grottgera oraz że do końca życia odwiedzała ten grób składając na nim bukiety świeżych róż. Nie każdy wie jednak, kim była tajemnicza fundatorka pomnika i nagrobnego wizerunku oraz co sprawiło, że na własny koszt sprowadziła do Galicji ciało zmarłego artysty z miejscowości odległej o dwa tysiące czterysta kilometrów?
Otóż była nią urodzona w kwietniu 1850 roku we Lwowie narzeczona zmarłego we Francji artysty Wanda Monne. Miłość pomiędzy młodziutką, w momencie ich poznania piętnastoletnią wówczas Wandą i dwudziesto ośmioletnim, urodzonym w listopadzie 1837 roku w podolskich Ottyniowicach Arturem Grottgerem trwała krótko, ale była bardzo burzliwa i obfitowała w wiele dramatycznych chwil.
http://www.garnek.pl/leopolis/1109748/grob-artura-grottgera
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania