W internecie można usłyszeć, że ten koleś z ostatniej linijki (wystarczy wrzucić ten tekst do "google tłumacza" i się przekłada łatwo na polski) istniał naprawdę i był bardzo zryty. Pochodził nie z Ziemi, miał rozwinięte "supermoce" (dzisiaj się mówi o takich np. psychics), ale w głowie miał zdrowo nasrane i przedstawianie go w np. książce jako kogoś do podziwiania to ostra manipulacja. Bogiem (z kosmosu ;), jak z tego znanego komiksu Polcha i innych) był najwyżej z małej litery (tylko ze względu na te swoje "supermoce"). Ech ten internet, ciekawa historia na historii. :)
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania