Pierwszy raz
Początkowo miałem nie iść na wybory, tylko zostałem dobrym argumentem przekonany. Po raz pierwszy osobiście wcześniej mogłem sprawdzić, że program zostanie do końca zrealizowany. Jeszcze przed dniem wyborów skorzystałem z okazji i sprawdziłem wszystko dokładnie. Nie chwaląc się nawet kilkakrotnie. Wynik stale był niezmienny program zawsze był ukończony z dobrym skutkiem.
W niedzielne przedpołudnie wybrałem się do lokalu wyborczego, do którego zostałem przypisany. Tam przy stoliku wylegitymowałem się dowodem osobistym. Podpisałem listę i odebrałem karty do głosowania. Poszedłem za kotarkę, usiadłem w miarę wygodnie na krzesełku. Zacząłem sprawdzać listę kandydatów do senatu. Niestety nie zauważyłem swojego kandydata. Następnie przeglądam dokładnie książeczkę ze wszystkimi chętnymi bycia posłem i dalej nie widzę swojego ideału.
Pamiętając stare hasło polityczne „Weście sprawy w swoje ręce”. Biorę listę senatorów i pod spodem rysuję kratkę, a tam gdzie jest imię i nazwisko oraz partia polityczna. Wpisuję PRALKA producent obojętny. Stawiam krzyżyk w kratce i biorę listę do sejmu. Tutaj postępuję trochę inaczej, na pierwszej stronie na samej górze wpisuje ZMYWARKA i na nią oddaję swój głos.
Zadowolony z wykonania obywatelskiego obowiązku, wracam spacerkiem do domu. Spotykam na swojej drodze kolegę niewidzianego od lat. Witamy się serdecznie jak na starych znajomych przystało i słyszę pytanie.
- Skąd cię nogi niosą.
- Wracam właśnie z wyborów, głosowałem – odpowiadam.
- Ty głosowałeś? Na kogo jeśli to nie jest tajemnica.
Zgodnie z prawdą powiedziałem, że na PRALKĘ i ZMYWARKĘ, ponieważ tylko one realizują określony program do końca. Kolega się pośmiał i zaprosił mnie na piwo, a właściwie na dwa za zmywarkę i pralkę. Wypiłem, on poszedł za moim przykładem, głosować na sprzęt AGD. Natomiast ja wracałem do domu.
Poczułem się źle, całe moje ciało pokryła swędząca wysypka. Postanowiłem wstąpić na pogotowie i odwiedzić dyżurującego lekarza. W siedzibie pogotowia pomocy nie otrzymałem, w zamian za to poszerzyłem swoją wiedzę. Zawsze na produktach wyskokowych czytałem, alkohol szkodzi twojemu zdrowiu. Zapomnieli tam dopisać, po spożyciu alkoholu na pewno służba zdrowia nie udziela pomocy. Dopiero tam dotarło do mnie, że jestem pijakiem, a jak pijak to złodziej.
Mówiłem w rejestracji.
- Jestem alergikiem, uczulony jestem na byczą krew.
Browary do piwa dodają byczą krew w ten sposób zwiększają moc piwa. Jest to bardzo tani sposób, lecz wyjątkowo skuteczny. Nie informują o tym konsumenta, wręcz przeciwnie zapewniają o dużej zawartości ekstraktu chmielu, selekcjonowane słody jęczmienne, krystaliczna woda.
Gdybym był uczulony na orzeszki, to zawsze informują o tym konsumentów na opakowaniach. Wtedy możemy przeczytać o szynce, zawiera śladowe ilości orzeszków. Filet z łososia posiadają identyczny wpis, podobnie śledzie po wiejsku, choć już nie bałtyckie tylko holenderskie. Dopadło to biały i żółty ser, nawet czysta wyborowa też ma domieszkę orzeszków.
Pogoniony z placówki medycznej wracam do domu w oczach dwoi mi się i troi. Trzymam się parkanu, rzuca mną jakbym miał atak epilepsji. Żeby nie upaść łapię się wszystkiego, przypadkowo są to plakaty wyborcze. Utrzymuję się na nogach, niestety propaganda wyborcza parkanu już nie. Pewien oburzony obywatel dzwoni na policję z informacją o niszczeniu plakatów wyborczych. Tutaj trzeba oddać sprawiedliwość, stróże prawa reagują błyskawicznie. Gdybym nie znał topografii miasta, byłbym przekonany, że plakaty wisiały na posterunku. Skuwają mnie i zawożą na pogotowie. Tam już mnie nikt nie odsyła z kwitkiem. Zajmują się mną z troską jak własną rodziną. Ładują zastrzyk i wracam do zdrowia. Odwożą mnie na komisariat, sporządzany jest długi, szczegółowy protokół. Wieczorem wracam zdrowy do domu.
W poniedziałek wieczorem wiedziałem już, że kara moja będzie niewielka. Zniszczyłem plakaty tych, co przegrali wybory. Późnym popołudniem we wtorek już mogłem się spodziewać kary za niewielką szkodliwość społeczną.
Natomiast pralka i zmywarka nieoficjalnie przekroczyły próg wyborczy. Uzyskały wynik dwucyfrowy, szkoda tylko, że to była inicjatywa oddolna i niewzięta pod uwagę. Zgłoszenia do wyborów nigdy nie było i nie będzie. Nikt nie weźmie ich do sejmu i senatu. Przypadkiem jakby się tam dostały, zlikwidowałyby cały panujący tam syf.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania