Pierwszy wiersz do Niej
Już są kolejne święta, a my wciąż razem.
Malujmy wspólne życie, jakby było obrazem.
I choć każdy z nas nosi jakąś skazę,
My wciąż będziemy razem.
Jesteś aniołem, co mnie pilnuje
I wciąż naprawia to, co zepsuję.
I też diabełkiem, co wciąż figluje,
Co mnie pozszywał, kiedy się rozprułem.
Dałem Ci serce swe i nie żałuję.
W te cudne święta Cię czymś obdaruję,
Lecz to nic przy Twej miłości –
Tak ciepłej w całej naszej nagości.
I aż do kości Ci się pokażę,
I gdy łączymy te nasze twarze,
To wtedy czuję, że jestem w domu –
Co widzą wszyscy, lecz nie oddam nikomu.
Jesteś mym słońcem, gdy pada deszcz,
I moim spokojem, gdy idzie dreszcz,
Moją uciechą, gdy znowu płaczę,
I moim sercem, gdy swoje stracę.
Oczy jak morze i dłonie gładkie,
Głosik słodziutki, choć brzmi dosadnie,
Gorące serce, gdy śnieg znów spadnie…
Po prostu, skarbie, wyglądasz ładnie.
Komentarze (7)
Chylę czoła za ten namiętny dotyk słow.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania