Pij kochanie, pij - część pierwsza
"Słyszałem mordercę, to było samo zło
To nie była agresja
Agresja jest dynamiczna jak crescendo w muzyce
Zło jest nieruchome
Chwilę potem była śmierć, zła śmierć.
To była zła śmierć
Śmierć może być dobra
Co wynika z życia
To była zła śmierć
Opowiedz sobie wszystko dokładnie
Wtedy zrozumiesz to co się naprawdę stało."
Siedziałem przy barze, popijając jedną z najlepszych whisky. Moją uwagę przykuł barman, który właśnie rozmawiał z dwiema dziewczynami, racząc je fałszywym francuskim akcentem. Lekko stłumiony nadmiarem alkoholu, zamknąłem oczy, przysłuchując się niemal wykrzykiwanej rozmowie. Totalnie zbił mnie z tropu, zapach kobiety który czułem tak intensywnie, jakby stała przy mnie. Wiem, że pachniała jak Pary, choć nigdy tam nie byłem.
- Jestem pewna, że właśnie wczoraj wieczorem widziałam tu niejakiego Maka Kinney! - po usłyszeniu znanego chyba już wszystkim nazwiska, natychmiast wytrzeźwiałem. Mak Kinney - poszukiwany przez policje mężczyzna, który opijając kobiety, zwabiał je do swojego mieszkania, gdzie brutalnie je mordował.
- Przepraszam, czyżbym dobrze usłyszał, że Kinney był tutaj, w klubie? - zapytałem, dość lekkim i delikatnym głosem, pomijając fakt iż właśnie w bardzo niemiły sposób przyznałem się do podsłuchiwania rozmowy - w szczytnym celu.
- Dobrze Pan usłyszał. - Brunetka szybko odpowiedziała, po czym natychmiast się odwróciła. Złapałem ją za ramię i kontynuowałem:
- Tak się składa, że spędziłem tu cały wczorajszy wieczór, i nikogo takiego nie zauważyłem.
- Jestem niemal pewna, że to był on! Zresztą, tej samej nocy zaginęła moja przyjaciółka, Saha. Sądzę, że to nie mógł być przypadek.
Ten fakt obrócił sprawę o sto osiemdziesiąt stopni. Natychmiast podałem kobiecie numer telefonu, i wyruszyłem ku kierunkowi domu Szefa by opowiedzieć mu o zaistniałej sytuacji....
CIĄG DALSZY NASTĄPI ;)
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania