Pióro Feniksa
Na pojedynek mnie wyzywa błękit nieba
Niewiele mam
Niewiele stracę jeśli przegram
Bo tak naprawdę co jeszcze
Można mi odebrać
Trawę
Powietrze
Los
Wiosenne drzewa
Cóż, mój czas kiedyś przyjdzie i wszystko zabierze
Łzy zostaną
Wyschnięte na białym papierze
Wiersze pewnie zostaną
Nie wiem, czy im ufam
Mam już tylko atrament
Oby mnie wysłuchał
Pióro w mojej dłoni dusi złoty płomień
To Feniks mi zostawił pamiątkę po sobie
Nieśmiertelnej muzy najbliższy przyjaciel
Kiedy pióro płonie
Wszystko jest inaczej
Spada czarny popiół, składa się w litery
To jest wiersz prawdziwy
Wiersz naprawdę szczery
Stanę w pojedynku z boskim nieboskłonem
Kiedy już go przegram zniknie po mnie pamięć
Ale pośród wierszy, na dębowym stole
Drobny, czarny popiół po mnie pozostanie
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania