Piosenka bez zbędnych słów

Pragnę modlić się na różańcu

do Twojego malinowego śmiechu.

Pragnę błagać o jeden

ciepły letni dreszcz.

 

Odzyskałam

krynicę namiętności,

żyznego pragnienia, które przyniosłoby

kilka wyżebranych wspomnień.

 

Znów podglądasz mój sen,

przyglądasz się łzom,

co ranią zbyt cienką, zbyt białą

skórę.

 

Przynoszę Ci w zamian kilka burz,

kilka huraganów –

tak na zachętę.

 

Zanim obudzisz się

na brzegu własnego serca,

porwiesz na kawałki odbicie

w moim lustrze,

daj na pamiątkę

jedną zaginioną balladę, piosenkę

bez zbędnych słów.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania