Pisane, ale nie mnie

W moim ogrodzie wzniosła się ogromna góra.

Na jej szczycie, niemal poza zasięgiem wzroku,

rozkwitł kwiat — dotąd mi nieznany.

 

Od tamtej pory coś we mnie nieustannie każe się wspiąć,

by poznać sens jego obecności,

by zrozumieć jego naturę i nauczyć się o niego troszczyć.

 

Lecz za każdym razem,

gdy wydaje mi się, że jestem coraz bliżej,

nagła wichura zdmuchuje mnie,

niczym pomarańczowy liść z jesiennego drzewa.

 

Czasem mam wrażenie,

że korzenie rośliny wystające z góry pozwalają mi wspiąć się wyżej.

 

Jednak niektóre z nich to tylko iluzja —

po złapaniu okazują się wężami, kąszącymi mnie w nadgarstki.

 

Wszystkie te przeciwności sprawiają,

że ten piękny kwiat pozostaje tylko marzeniem,

którego nie mogę dosięgnąć,

które nie jest mi pisane.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania