Pizza Planet

Czekamy na pizze, jak katolik na paruzje

Założyłaś bieliznę od Victori licząc na fuzję

Plastikowy student, pensja trzy pięćset

W przyszłości kupię ci złoty chain jak twoje serce

 

W głowie gonie hajs, w głowie rządzi Elon Musk

Rewolujce w duszy, na sztandarach Karl Marks

Nad wisłą żyją syto tylko raperzy i politycy

Na szczęście w atutach mogę wymienić szczery, zwykły

 

Kolejn dzień kolorem przypomina Zmęczoną Śmierć

Chciałbym walczyć dla ciebie, ale zapodziałem miecz

Bo z tobą powietrze smakuje niczym Princessa kokosowa

Szkoda, że czuję się zatopionym statkiem na dnie morza

 

Wierzę, że zbudujemy wspólny dom na księżycu

Pęknie stelaż, bo w kosmosie nie usłyszą krzyku

Będziemy puszczać ogromne bańki mydlane

W lato skoczymy zwiedzać marsjańskie plaże

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Piotrek P. 1988 10 miesięcy temu
    Myślałem, że utwór o takim tytule musi być ciekawy i/lub intrygujący. I rzeczywiście taki jest. Czuję tu surrealizm i popkulturę, czyli style, które są bliskie moim gustom artystycznym.

    5, pozdrawiam 🙂
  • Vincent Vega 10 miesięcy temu
    Dziękuję bardzo, widzę, że mamy podobne upodobania. U mnie się zaczęło od odkrycia Kafki i fascynacji filmami Polańskiego. Pozdrawiam 🙂
  • rozwiazanie 10 miesięcy temu
    Barwnie smutny wiersz. Dobrze, że górnolotne plany, porywają czytelnika w przestworza:) 🙂 Pozdrawiam.
  • Vincent Vega 10 miesięcy temu
    Dziękuję bardzo za przeczytanie i zostawienie komentarza. Nie czuję się mocny w pisaniu wierszem, ale liryka pozwala najlepiej wyrzucić z siebie emocje. Pozdrawiam 🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania