Plaża

Dobiega mnie szum fal dobiegający z niedalekiej oddali. Podnoszę głowę i rozglądam się po okolicy. Podobnie jak ja inni ludzie siedzą skuleni w przytuleniu wraz ze swoimi najbliższymi. Chronimy nasze ciała skrawkami ubrań przed wyziębieniem i morską bryzą. Jesteśmy na plaży, a za nami znajduje się wielka wiklinowa brama, której strzeże dwóch półnagich strażników – obaj wyposażeni są we włócznie. Nie możemy nic zrobić, nie możemy się ruszyć – jesteśmy w getcie. Nie mamy dostępu do jedzenia i wody, próbujemy przetrwać. Ile to potrwa? Jesteśmy już tutaj od kilku dni, ale już jest ciężko.

Zauważam trzech mężczyzn z długimi siwymi brodami ubranych w czarne szaty. Na głowach mają turbany w tym samym kolorze. Zmierzają ku bramie i gdy znajdują się tuż przed nią, strażnicy dają znać, by ją otworzyć. Sylwetki mężczyzn zniknęły z zasięgu mojego wzroku po zamknięciu wrót. Wszystko jest znowu tak jak wcześniej. Przenika nas strach, nic nie możemy zrobić, więc lepiej się nie wychylać. Nikt nie odważył się jeszcze sforsować bramy, nikt nie przezwyciężył jeszcze paraliżującego uczucia pustki. Nadzieja umarła, strachem oddycha się tutaj razem z powietrzem.

Czasem wyciągają z plaży kobiety, wrzucają do małej wąskiej sali i zmuszają je do walki. Walki na śmierć i życie, bo nikt i tak nikt z nas się tutaj nie liczy. Władzę nad nami ma grono starszych mężczyzn — prawdopodobnie tych samych, którzy przechadzali się po plaży. Co im po kolejnym kobiecym życiu, gdy jest ich tutaj tak wiele. Kobiety z getta walczą z kobietami zza muru, a jako broń dostają krótkie drewniane oszczepy. Zdezorientowane i przerażone kobiety ciskają w siebie nimi przygważdżając do ścian mizerne kończyny, a nawet i całe ciała. Gdy jedna z drużyn wygrywa, dostaje w nagrodę kolejną grupę do pokonania. Trwa niekończąca się walka na arenie niesprawiedliwości. Skąd to wiem? Widziałam to wszystko z okna znajdującego się na górze sali, o którym wojowniczki nie mają pojęcia.

Siedząc skulona na plaży podeszła do mnie pewna dystyngowanie ubrana kobieta. Miała na sobie wzorzyste ubranie w kolorach brązu i beżu, spodnie zaprasowane w kant oraz skórzane, eleganckie ciżemki. Przyglądała się mi przez chwile z zaciekawieniem, a następnie wyciągnęła dłoń w zapraszającym geście. Nie wiedziałam dokładnie czego ode mnie chciała. Poszłam, bo nie miałam innego wyboru, sprzeciw nic by tu nie zdziałał. W innym razie pewnie nie byłoby mnie na tym parszywym świecie. Kobieta zabrała mnie do wspomnianego pomieszczenia na piętrze z widokiem na scenę walk. Ktoś dał mi do ręki dwa opłatki wielkości dużej pastylki, na których widniały dwa nieznane mi znaki, schowałam je w dłoni. Rozejrzałam się po pomieszczeniu gdy nabrałam więcej pewności własnej sytuacji. Wzdłuż sali znajdował się rząd ławek i krzeseł podobnie jak w szkolnej klasie. Znacząca kobieta mówiła coś do mnie, wyglądało to jakby chciała mnie przygarnąć. Czułam troskę, ale nie zmniejszający się dystans. Wydawało mi się, że kobiecie po prostu wpadłam w oko, choć ciągle nie wiedziałam, jakie ma wobec mnie zamiary. Obróciłam się w prawo i zobaczyłam okno z widokiem na plażę. Działy się na niej dziwne rzeczy. Z wodnego wiru wyłonił się człowiek przyzywający różne wodne stworzenia, bardziej potwory. Niebo stało się szare, a na niebie pojawiły się pioruny. Przeróżnej maści zwierza zaczęły wychodzić na ląd. Nie nastąpiło po tym niestety nic spektakularnego, nie rozpoczęła się jakaś bitwa stulecia. Odwróciłam się do tej dziwnej kobiety, a ona podała mi wtedy talerz z jedzeniem. Dawno nie jadłam, więc było to dla mnie swojego rodzaju wybawienie. Gdy skończyłam, podszedł do nas mężczyzna w czarnej szacie i podał dwa opłatki. Tak jak oni włożyłam je sobie do buzi i przegryzłam. Zawartość mojej dłoni także została zniszczona. Kobieta zastanawiała się głośno co ze mną zrobić, nie mogła mnie tutaj zostawić, ponieważ zostałabym zgładzona. Z wyraźnym zmieszaniem na twarzy stwierdziła, że musi odprowadzić mnie do getta.

Szłyśmy nadmorskimi uliczkami, na których przechadzali się ludzie. W pewnym momencie, gdy stałyśmy na przejściu dla pieszych kobieta ożywiona opowiadaniem mi jakąś historię, która wcale mnie nie obchodziła. Gdy zaświeciło zielone światło, wraz z tłumem poszła ona dalej drogą na wprost, a ja skręciłam w mniejszą uliczkę w lewo. Przyspieszyłam kroku nie oglądając się za siebie. Po chwili wychodząc z innej uliczki spojrzałam na drogę, którą szła kobieta. Widziałam jak nerwowo obracała się w miejscu, szukała mnie pośród mijających ją na chodniku ludzi. Cofnęłam się, zaszywając dalej w mniej uczęszczane części miasteczka tak, aby kobieta nie mogła mnie znaleźć i odpuściła sobie poszukiwania. Po dłuższym czasie wróciłam do getta, do najbliższych akceptując swój los.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Bajkopisarz 01.10.2021
    Dobiega mnie szum fal dobiegający
    Dobiega dobiegający – maślane masełko
    Sylwetki mężczyzn zniknęły z zasięgu
    Niekonsekwencja czasów, czemu tutaj przeszły?
    Nikt nie odważył się jeszcze sforsować
    Znów skakanie po czasach
    bo nikt i tak nikt z nas
    Pozostałość po przeróbce?
    kobiecym życiu, gdy jest ich tutaj tak wiele. Kobiety z getta walczą z kobietami zza muru, a jako broń dostają krótkie drewniane oszczepy. Zdezorientowane i przerażone kobiety
    4 x kobieta
    Siedząc skulona na plaży podeszła do mnie pewna dystyngowanie ubrana kobieta
    Niegramatyczne to zdanie
    mnie na tym parszywym świecie. Kobieta zabrała mnie do wspomnianego pomieszczenia na piętrze z widokiem na scenę walk. Ktoś dał mi do ręki dwa opłatki wielkości dużej pastylki, na których widniały dwa nieznane mi znaki, schowałam je
    mnie-mnie-mi-mi-je = zaimkoza
    dla pieszych kobieta ożywiona opowiadaniem mi jakąś historię
    raczej: z ożywieniem opowiedziała

    Jeśli to sen, to można wybaczyć nieścisłości logiczne, bo logiki w snach nie ma. Ale nieścisłości gramatyczne zdecydowanie trzeba poprawić, a nawet zwalczyć rozpleniające się zaimki.
    Dość interesujące opko, klimat jest, a jakby ktoś jeszcze lubił sobie sny interpretować, to pewnie by znalazł dużo ciekawych rzeczy. Ja nie umiem, snów nie pamiętam.
  • unspoken21 02.10.2021
    Cześć, dziękuję za komentarz! Dawno nie pisałam, więc podeszłam do spisania mojego dziwnego snu na luzie nie sprawdzając dokładnie ewentualnych błędów. Wezmę Twoje uwagi... pod uwagę i postaram się poprawić w ewentualnych kolejnych tekstach. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania