Plaża w Juracie
Nie bardzo wiem, co mnie tak poruszyło;
jej rozchylone pośladki, czy obojętność z jaką
czytała książkę. Rozpylony testosteron, chuć,
lekki wiatr od morza i ja.
Podniecony. Zgaszony.
Ciekawość raptem obudzona i jej spojrzenie.
Czy ja śnię? Kim jesteś piękna? Kto cię pieści,
a kto zlizuje resztki? Kto łka? Czerwona flaga,
ratownik coś krzyczy, a ja?
Podniecony. Zgaszony.
Wczoraj spytała, co mnie podnieca, jakie marzenia
i fantazje chciałbym przeżyć? Miałem ochotę
wyrzucić ją z łóżka, ale alkohol, śliwowica, i to,
że jestem już stary… puściły hamulce, i jestem.
Podniecony. Zgaszony.
Wciąż ten sam sen. Obok ona. Odaliska śpiąca.
W sypialni mucha, za oknem szum morza, a ja
wciąż nienasycony, zdziwiony, podniecony. Ewa,
tak ma na imię, czterdzieści dwa lata i… oddycha.
Komentarze (7)
Peel śpiewa karaoke: O Peggy Brown, kto ciebie ukochać będzie umiał.
A potem zapomniał się obudzić i pozostaje w śpiączce erotycznej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania