Plewniki

rozgniatam w dłoniach. zaklęty i przeklęty koszyczek wypełniony szpilkami, zawisł pomiędzy ziemią a niebem

uwolnił bestię - napojona czerwonym płynem

 

krąży we mnie. zaciska pięści i zamienia w piękny pejzaż - myślę sobie, jestem pełna epilepsji

 

czuję niepokój. nasiąkam tymczasowym kochankiem, on nie potrafi odejść. mieszka we mnie. nagi, ale czy jest bezbronny?

 

gdy bije grafitem po oczach, nie zostawia

uchylonych drzwi - krwiożerczy natręt popycha w miejsce gdzie próbuję odpocząć

 

tamuję oddech, gaśnie światło. czyste powietrze wymyka się przez dziurkę od klucza i wszystko staje się znów jasne

 

dryfuję wzdłuż linii brzegowej. jestem obojętna na siebie, lecz nie na ciebie

bo tylko tak mogę odnaleźć grymas,

który dawno temu uwieczniłam w popękanym lustrze

 

powróci

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Powinnam chyba coś napisać w formie rewizyty... ale co ja tutaj napisać mogę, może obrazami pojadę, no nic spróbuję... więc, mamy kobietę, chorą (epilepsja), mamy kobietę pijaną (napojona czerwonym płynem) i mamy kobietę, która w pijackim szale czy pijackich zwidach, widzi przy sobie, w sobie, (nasiąkam tymczasowym kochankiem, on nie potrafi odejść. mieszka we mnie) mężczyznę, na punkcie którego coś w niej padło, siadło oraz leży i kwiczy.

    Można powiedzieć, że nic tutaj nowego, a ona ani pierwsza, ani ostatnia, która oszalała przez faceta. Czyli, samo życie, ale czy na pewno? Może tak być, że dla niej te odczucia, uczucia są niemal jak ''Szał'' Podkowińskiego i może być w tym jakaś prawda... chociaż kto wie czy nie męcząca dla tego obiektu westchnień, bo, tak na zdrowy rozum, czy faceci nie przestraszą się chorej na epilepsję, a przy tym jeszcze nafaszerowanej procentami... takie połączenie może być zabójcze

    'czyste powietrze wymyka się przez dziurkę od klucza i wszystko staje się znów jasne' - tego nie czaję, jakby ciężkie, duszne powietrze się wymykało, to i ja bym jakąś jasność odnalazła...

    Nie oceniam. Gdybym jednak musiała, to dwa z plusem albo trzy na szynach
    Pozdrawiam
  • zingara 4 miesiące temu
    Grafomanko, dziękuję za Twój komentarz
    Chciałam wyjaśnić, że ten wiersz jest pełen symboli. "Kochanek" to rak, a "czerwony płyn" to chemia. Cały tekst to metafora walki z chorobą i tego, co się dzieje w człowieku. Obrazy jak "epilepsja" czy "bestia" pokazują, jak ciężka jest ta walka. Fragment o "czystym powietrzu" to symbol złudnej ulgi, która zaraz potem zmienia się w bolesną świadomość rzeczywistości.
    Celem wiersza było pokazanie tych trudnych, wewnętrznych przeżyć. Poezja często tak działa -używa symboli, by wyrazić to, co trudne do opisania wprost.
    Właśnie po to wstawia się wiersze, żeby każdy mógł je interpretować i żeby mogła się toczyć dyskusja.Dobranoc
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    zingara, wzięłaś się za temat nie od tej strony, co trzeba. Nazwać raka kochankiem, to jakaś perwersja, a nie zagłębienie w prawdzie, w dramacie, bo rak jest dramatem dla osoby chorej. Rak nie jest kochankiem, jest wyrokiem, z którym trzeba się zmierzyć i liczyć, że można przegrać.

    Resztę przemilczę, zupełnie nie przekonują mnie te ''symbole''
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Gdybym musiała użyć określenia dla raka, raczej byłby to intruz, najeźdźca, okupant, w końcu obcy w moim ciele. Obcy, którego muszę pokonać, ale nigdy kochanek... bo kochanek to ktoś, kogo chciałabym przytulić, a rak jest czymś, co, za wszelką cenę, ludzie chcą wyrzucić z siebie. Pomyśl o tym...
  • zingara 4 miesiące temu
    Grafomanko, dziękuję za Twoją szczerą opinię.
    Rozumiem, że nazwanie raka "kochankiem" może Ci się nie podobać i budzić sprzeciw. W poezji czasem używa się takich mocnych i niestandardowych porównań, żeby pokazać, jak coś jest trudne, intymne i wyniszczające. Rak jest wyrokiem, ale nazwanie go "kochankiem" to próba uchwycenia jego podstępnego, intymnego, wszechobecnego i wyniszczającego charakteru, który wnika w ciało i życie, tak jak toksyczna relacja. Dla osoby chorej staje się on też częścią życia, z którą trzeba się mierzyć codziennie, stąd takie, a nie inne skojarzenie.

    Moim celem było pokazanie głębokich, czasem bolesnych emocji związanych z chorobą, a nie pisanie o tym w sposób dosłowny czy encyklopedyczny. Poezja pozwala na różne spojrzenia na trudne tematy.
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Poezja pozwala używać metafory, pod którą można przemycić wszystko, nie nazywając niczego dosłownie. Spróbuj, nie symboli, które nieodpowiednio nazwane, prowadzą na manowce, ale właśnie metafory, która zmusza do porządnego zagłębienia w każdy wers...
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    ''Rozumiem, że nazwanie raka "kochankiem" może Ci się nie podobać'' - tu nie chodzi o podobanie, tu chodzi o istotę problemu, o wejście pod skórę i spojrzenie na prawdziwy obraz. Brutalny, ale prawdziwy. Nie zdziwiłaby mnie nazwa ''skurwysyn'' i byłaby na pewno bliższa prawdy.

    Dlatego 'kochanek' w odniesieniu do raka nie jest czymś, co oddaje rzeczywisty obraz z onkologii... jest bzdurą, kpiną z ludzkiej tragedii

    Ale to tylko moje zdanie... Dobranoc
  • zingara 4 miesiące temu
    Ten rak i kochanek jest moim rakiem z którym walczę od lat - dobranoc
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    zingara, nie tylko Ty mierzysz się z tym ''skurwysynem''

    Dobranoc
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Dasz radę.
  • Marzena 4 miesiące temu
    zingara był w moim życiu czas że czytałam amerykańską poezję, szukałam czegoś w wierszach, czego nie mogłam odnaleźć w polskiej zaszufladkowanej poezji. Czytam instynktownie i czasami pobieżnie ale w twoim wierszu nie odebrałam kochanka jako dosłownej osoby. Zapewne byłoby dobrze gdybym przytoczyła jakiś przyklad aby inni mogli porównać styl i sposób wyrażania emocji. Jest tylko mały problem na tym portalu. Dobre wiersze giną w natłoku. To standard, który od dawna obserwuje i przestałam już obwiniać grafomanów. Bo taka jest polska mentalność. Przekroczyłaś próg i nagle twój zagubiony czytelnik, który po prostu nie rozumie, niestety nie przyzna się do swojej słabości. Ponieważ taka jest polska mentalność:). Dajesz mnóstwo sygnałów niepokoju który ja poczułam. Powiem szczerze nie mogę czytać takich wierszy. Ponieważ sama się boję swojego koszyczka wypełnionego szpilkami.
  • Marzena 4 miesiące temu
    Przykładem może być ostatnia reakcja na mój wiersz - gdyby wyszła z niej kurwa - wciąż się usmiecham jak płasko inni interpretują takie słowa. A to jest po prostu krzyk kobiety. Ale nie tutaj, nie w tym miejscu i nie możemy mieć pretensji że ludzie nie potrafią zrozumieć. Dla niektórych trzeba pisać jak do cepa. Wtedy dociera. :) Dlaczego się uśmiecham? Może uśmiecham się do moich czereśni albo do twojej dziurki od klucza. I spójrz jak wszystko staję się znów jasne.
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Ojejku, pani poetka uśmiecha się pobłażliwie, bo motłoch nie potrafi odczytać, co ja piszę, motłoch nawet wyobrazić nie jest sobie w stanie, że można dziada raka nazwać kochankiem, a to takie proste, mało tego motłoch nawet nie docenia wielkości pióra... Biedny motłoch wszystko odbiera dosłownie... a jednak panie tworzą dla motłochu, panie tracą swój cenny czas, niesamowitą symbolikę, dla ciemnogrodu opowijskiego.

    Panie powinny mieć pretensje i koniecznie zmienić lokal, kto to słyszał, żeby tak rzucać swoje cenne perły przed wieprze...
  • Marzena 4 miesiące temu
    O jak ładnie 🙂 i jak miło że pani wszystko rozumie 🙂 czyli jednak nie jest tak źle.
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Marzena, pani Marzeno, nie jest źle, jest tragicznie. Wpadła pani w motłoch i jak tu żyć? Kto pani taką krzywdę zrobił i ściągnął w te niziny?
  • Marzena 4 miesiące temu
    Grafomanka Czy mam panią przeprosić za to że przeczytałam dobry wiersz i wyraziłam swoją opinię? Pani dosyć dosadnie sama siebie określiła. Monolog który przeczytałam niczego nie wniósł do mojego życia twórczego i osobistego. Pani opinia nie oszczędzała nikogo i niczego. Leciała pani że tak powiem kolokwialne z koksem i to równo. Ale ma pani prawo, więc proszę się nie obrażać i nie dopowiadać, chyba że pani lubi 🙂🤪 Gierki osobiste, może też pani lubi. Cóż gusta bywają różne i ponoć o nich nie dyskutujemy. Miłego dnia.
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Marzena, a nie pomyślała pani, że to może być odpowiedź na jakiś komentarz, że pokazanie dosłowności prowadzi na manowce? Sama pani sugerowała, że trzeba patrzeć głębiej, że tutaj motłoch tego nie ogarnia, a jednak sama pani zachowała się jak motłoch. Oceniła pani poi łebkach.

    A może mamy odczytywać wybiórczo i niektórych tylko autorów uznawać za autorytety, gdy tymczasem oni nie zadają sobie trudu, by zagłębić się w czyjąś symbolikę, metaforę?

    To tak nie działa...
  • Marzena 4 miesiące temu
    Grafomanka ja już pani nie rozumiem. Nikt nas nie zmusza do niczego. Ja nie mam czasu wgłębiać się w każdą symbolikę. Nie mogę żyć tylko poezją. Na chleb trzeba zarobić i zdrowie też już... ech. Czytam wybiórczo. Ale do niektórych autorów wracam, owszem. Mam wrażenie że czas się kurczy. I co zrobić?
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Marzena, pani Marzeno, zauważyłam pewną, dosyć dziwną, specyfikę zachowania pewnych użytkowników. Kiedy nas odwiedzają, nie zadają sobie trudu wejścia w treść, przelecą powierzchownie, uznają, że jakieś to dziwne, niezrozumiałe i w ogóle do kitu, tymczasem kiedy odpowiemy tym samym, żeby otworzyć im oczy, wtedy bulwersują się, że jak ktoś może nie zrozumieć ich wybitnego pisania... Jeśli oczekuje się głębokiej analizy od innych, to czemu samemu nie dokonuje się takiej analizy? Skąd skowyt, że ktoś odpłaca tym samym?

    ''...nie tutaj, nie w tym miejscu i nie możemy mieć pretensji że ludzie nie potrafią zrozumieć. Dla niektórych trzeba pisać jak do cepa.''

    To samo można zawrzeć w adresie zwrotnym. Stąd też moja ironia na temat bezrozumnego motłochu...

    Dlaczego oczekujesz więcej, niż sama z siebie dać potrafisz? I dlaczego bulwersujesz się, kiedy ktoś rzuci ci to w twarz?
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    https://www.youtube.com/watch?v=4HxU58fvgYw&t=1s&ab_channel=ButtonPoetry
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Sugerujesz, że pani poetka zerżnęła pomysł, żeby nas oświecić?
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    Grafomanka

    Nie odpowiedziałem, gdyż na odpowiedz nie zasługujesz.
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    o nim pseud, wreszcie dotarło, żebyś odczepił się ode mnie. Pięknie...
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    Pisze do mnie — nie odpowiadam — ale to ja mam się odczepić. Logika Graf... :)))
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    o nim pseud, jednak odpowiadasz... a miałeś już zamilknąć. Chociaż raz bądź wierny słowu... pokaż że jesteś mężczyzną, a nie pacanem... uda ci się? xD
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    Grafomanka Pisze do mnie — nie odpowiadam — ale to ja mam się odczepić. Logika Graf... :)))
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    o nim pseud, czyli jednak pacan... niech na pitolenie wejdą i zobaczą jak żebrzesz o uwagę, jak żadne słowa nie są w stanie zatrzymać twojego obłędu...

    nie pisz, nie odpowiadaj... 🤣🤣🤣
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    Grafomanka Pisze do mnie — nie odpowiadam — ale to ja mam się odczepić. Logika Graf... :)))
  • Grafomanka 4 miesiące temu
    Pseud, rozumiem, że chciałeś pomóc, ale tym razem chyba ci nie poszło, zbyt dużo podobieństw... w treści od ciebie z tekstem w publikacji.

    Rozumiem, że chciałeś udowodnić, że można, że ktoś przed zingarą, raka nazwał kochankiem i nawet szpilki, w innym kontekście, ale też wybrzmiały, lustro... itd. itp

    O rany, rany...
  • o nim pseud 4 miesiące temu
    Jak wyżej...
  • Starszy Woźny 4 miesiące temu
    kobitki wzięły się za kudły.
    przepiękny widok.
    NO!
  • Starszy Woźny 4 miesiące temu
    A co do treści, to na duże TAK!
    Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, do usprawiedliwiania.
    Kiedy człowiek cierpi, ucieka w głąb siebie.

    NO!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania