Płomień i poświęcenie

Rozdział 1: Wezwanie

 

Sierżant Karol Wysocki obudził się gwałtownie, gdy rozległ się znajomy dźwięk alarmu w jednostce. Czerwone światła pulsowały, a przez głośniki rozbrzmiał głos dyżurnego:

 

– Pożar budynku mieszkalnego! Ulica Kasztanowa, piętro trzecie! Wyjazd numer dwa!

 

Bez chwili zwłoki Karol zerwał się z pryczy i wbiegł do szatni. W ciągu kilku sekund założył mundur bojowy i hełm. Jego koledzy również działali błyskawicznie – lata treningu sprawiały, że każda sekunda miała znaczenie. Gdy wsiadali do wozu strażackiego, adrenalina rosła.

 

– Ktoś wie, co na miejscu? – zapytał młodszy strażak Bartek.

 

– Prawdopodobnie są uwięzieni lokatorzy – odparł dowódca zmiany, kapitan Nowicki. – Musimy działać szybko.

 

Rozdział 2: Walka z ogniem

 

Gdy dotarli na miejsce, sytuacja wyglądała dramatycznie. Ogień trawił trzecie piętro starej kamienicy, a gęsty dym wydostawał się przez okna. Na balkonie stała przerażona kobieta z dzieckiem na rękach.

 

– Drabina i zabezpieczenie terenu! – rozkazał kapitan.

 

Karol wraz z Bartkiem ruszyli do wnętrza budynku. Wysoka temperatura i brak widoczności sprawiały, że każdy krok wymagał ostrożności. Przeczesując pomieszczenia, dotarli do starszego mężczyzny, który próbował ukryć się przed dymem w łazience.

 

– Jesteśmy strażakami! Zabieramy pana stąd! – krzyknął Karol.

 

Podtrzymując osłabionego mężczyznę, zaczęli wycofywać się w stronę wyjścia. Tymczasem na zewnątrz drabina mechaniczna uniosła się w kierunku kobiety z dzieckiem.

 

– Trzymaj się mocno! – powiedział ratownik, pomagając jej wejść do kosza drabiny.

 

W tym samym czasie Karol i Bartek wyprowadzili starszego pana na zewnątrz, gdzie sanitariusze natychmiast podjęli akcję medyczną. Kilkanaście minut później sytuacja była opanowana – ogień ugaszony, a wszyscy lokatorzy uratowani.

 

Rozdział 3: Codzienność bohaterów

 

Po powrocie do jednostki strażacy wciąż byli na adrenalinie, choć wyczerpani. Zrzucili mokre mundury i usiedli w sali odpoczynkowej. Kawa i ciepłe słowa kolegów pomagały złapać oddech.

 

– Dobra robota, panowie – powiedział kapitan Nowicki. – Każdy z was dał z siebie wszystko.

 

Karol spojrzał na swoich przyjaciół. Wiedział, że każdy dzień w służbie jest inny – pełen wyzwań, zagrożeń, ale i satysfakcji. Bo być strażakiem to nie tylko gaszenie pożarów. To walka o ludzkie życie, często kosztem własnego bezpieczeństwa.

 

Kiedy alarm znów rozbrzmiał w jednostce, nie było czasu na myślenie. Ruszyli do kolejnej akcji, gotowi na wszystko. Bo taka była ich misja – służba i poświęcenie.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Roma 9 miesięcy temu
    Praca strażaka, tak ciężka zarówno fizycznie jak i psychicznie, powinna być bardziej doceniana.
    Dobrze się czytało.
  • zsrrknight 9 miesięcy temu
    kompletnie nie rozumiem tego podziału na "rozdziały". A poza tym napisane nawet poprawnie, ale strasznie sucho, łopatologicznie i sztywno, czyli w skrócie: nudno. Zresztą wygląda to dosłownie jak jakiś skrót - praktycznie zero opisów, zero akcji, ot, proste zdania, że coś się niby dzieje i tyle...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania