Plugastwo wylazło

Plugastwo zewsząd wylazło,schowane mocno było w otmętach dusz naszych i parło mocno i mocno by wyleźć z nas i oblicze nasze najprawdziwsze ukazać pod płaszczykiem lukru skrywane.Pięknymi modnisiami zawsze staraliśmy sie być,uśmiechem białym,że aż anielskim dookoła świecić po to tylko by zatuszować to co w mrokach i odmętach duszy tłamsiliśmy wstydliwie a może nieświadomie,coś strasznego i okropnego zarazem lecz w końcu kokon pękł i wypełzła z niego cuchnąca,przerażająca postać,za dużo impulsów dookoła iskrzyło,stymulowało poczware,luzowało konserwujący lukier,impulsy które na sile przybrały prowokacje udaną przeprowadziły,uwolniły poczware nieczystą i każdy choć kumaty troszke na widok jej straszny w przerażenie i rozpacz wpada a ci co w amoku antyludzkiej nicości tkwią i tak ujrzeć tego nie będą w stanie,dalej w zaślepieniu swym kolowory,malowany świat widzieć będą choć nijaki taki.

Piękno duszy zewrzętrzną powłoką zastąpiono.Lukier z nas spływa aż do porzygu,powłoka z zewnątrz jednak coraz bardziej już prostacka,coraz więcej wad odkrywa,coraz więcej mroków duszy ukazuje,impulsy ludzkość stymulują w całkiem ich nieświadomości sporej jakby przygotować grunt chciały pod ostateczną wersje czegoś nowego,innego zgoła niż to było dotychczas.Imitacja coraz częściej spod maski wychodzi,z takiego czegoś co człowieka tylko niezbyt udanie udawać chciało,śledztwa nie są już potrzebne w sumie ni eksperyment lub tortury jakieś,to wszystko jakoś samo sie obnaża,choć nie całkowicie lecz dla wprawnego i spostrzegawczego oka dosyć dobitne

to i wyraźne jest ale czy ona tego właśnie pragnie i chce,wyrazić by w razie czego miękko sobie wylądować a nie skręcić kark.Głowienie się nad tym też jej korzyści dostarcza.Rozkminiaj sobie i rozkminiaj a tu ci pod nosem gigant sie rozwinie co lawine działań jego powstrzymać nie będziesz w stanie.