„Plus Ultra - czyli jak się nie poddawać” ~ UraDeku #2

Wstaję i wychodzę z pokoju. W ostatniej chwili przypomina mi się, że miałem coś przekazać Kirishim'ie. Odwracam się i biegnę w jego stronę.

- Kirishima! - krzyczę.

- Hm?

- Zapomniałem! Miałem ci przekazać, że jutro nie będzie Kacchan'a z powodu jakiś kłopotów rodzinnych, nie chciałem się wtrącać w szczegóły. Uważam, że jako jego najlepszy przyjaciel powinieneś o tym wiedzieć. - informuję. Między nami nastała chwila ciszy po czym odpowiedział:

- Jasne.

Uśmiecham się tylko i tym razem biegnę do pokoju nauczycielskiego. Oby All Might już nie spał. Muszę z nim porozmawiać a jutro nie będzie kiedy. Otwieram drzwi i rozglądam się po pomieszczeniu. Nikt z nauczycieli jeszcze nie spał. Podchodzę do All Might'a siedzącego przy papierkowej robocie.

- All Might!

- Midoriya, mój chłopcze! Co tu robisz o tej porze? - pyta zdziwiony.

- Musimy porozmawiać. Możemy pójść w cztery oczy? Najlepiej do mojego pokoju. - proponuję.

- Dobrze, skoro jest to takie ważne. Chodźmy zatem!

Po drodze nie rozpoczynałem tematu za to wypytywałem o nową uczennicę. Z tego co się dowiedziałem przedstawi się na pierwszej lekcji z Midnight. Pracownicy poznali ją już wcześniej. All Might mówi, że to bardzo sympatyczna osoba zawsze z uśmiechem na twarzy. Wszyscy nauczyciele już ją polubili. Podobno, tak jak ja w przeszłości nie umie jeszcze do końca kontrolować swojej mocy, jednak nie wie jaką posiada. Mówi, że ona wyjaśni lepiej i bardziej szczegółowo ale jest interesująca i inna. Dochodzimy do mojego pokoju. Wchodzimy do środka i siadamy przy stole. Zaczynam główny temat:

- Okej. Chciałem z tobą porozmawiać głównie o Przymierzu Złoczyńców. Dzisiaj Iida zwierzył nam się ze swoich obaw, że Przymierze dawno nie wykonało żadnego ruchu i mogą zaatakować w każdej chwili. Miałem przekazać to komuś z dorosłych a skoro z tobą mam najlepszy kontakt postanowiłem, że wybiorę ciebie.

- Tak... Nie zastanawiałem się nad tym wcześniej, papierkowa robota strasznie mnie zasypała! Ale tu masz rację. Musimy być przygotowani. Dobrze, że mi powiedziałeś.

- Ale najgorsze jest to, że jak pracują nad jakimś projektem, bardzo prawdopodobne, że silniejszym od tego Nomu w U.S.J. nie damy... Znaczy nie poddamy się! Ale trudno będzie nam go pokonać zwłaszcza jeśli zaatakuje z większą armią...

- Mądry chłopak z tego Iidy! Masz rację, trudno będzie wam pokonać projekt silniejszy od Nomu. Jednak Shigaraki nie jest taki głupi! Musimy trzymać się na baczności!

- Właśnie to chciałem powiedzieć. Musimy wprowadzić wszelkie środki, żeby nie doprowadzić do tragedii.

- Przekażę to wszystkim pracownikom tej szkoły oraz innym zawodowym bohaterom. Jednak w najbliższym czasie taki atak nie powinien się rozpocząć. Midoriya, mój chłopcze. Nadal możesz używać tylko 7% One for All'a. Musisz ciężko pracować, żeby osiągnąć sto, co najprawdopodobniej nie wydarzy się w najbliższym okresie. - stwierdza All Might.

- Tak... Boję się, że nie jestem jeszcze gotowy...

- Jednak twoje marzenie to ratować ludzi z uśmiechem na twarzy, tak? W takim razie musisz pełnić tę funkcję. Jeszcze nie teraz ale uwierz ten czas szybko zleci. Ćwicz! Ćwicz i spełniaj marzenia! Mam cię na oku!

- T-tak jest! - odpowiadam.

- Okej! W takim razie ja wracam do roboty a ty się wyśpij bo jutro ważny dzień! - wstaje od stołu - A w sumie... Ładny pokój!

- Yym... Dzięki? - All Might wychodzi a ja zostaję sam. Postanawiam już się położyć skoro nie mam nic innego do roboty. Napiszę jeszcze tylko do Iidy.

 

WIADOMOŚCI (1)

 

Ty: Nie śpisz? Przekazałem wszystko All Might'owi, powiedział, że przekaże wszystko pracownikom szkoły i innym zawodowym bohaterom.

 

Iida: W takim razie jesteśmy w pełni pod ochroną zawodowców. Dzięki Midoriya!

 

Ty: Zawsze służę pomocą!

 

Odkładam telefon na szafkę nocną, gaszę światło i kładę się spać.

Rano budzi mnie głośny i irytujący dźwięk budzika. Nie mogę się doczekać poznać Yuki. I... Tak nagle... Na myśl przyszła mi Uraraka. Tak z nikąd. Poczułem coś czego nigdy nie czułem. To uczucie.... Takie inne. Nie wiem jak je opisać ale nagle zacząłem się obawiać. Straciłem rozum na kilka minut. Gdy się ocknąłem była godzina 6:15. Czuję się już zupełnie normalnie. To pewnie zwykłe "bujanie w obłokach". Lekceważę to i wstaję z łóżka. Podchodzę do szafy i wyjmuję mój mundurek. Sprawnie się przebieram, robię śniadanie i zanim je zjem będzie godzina 6:30. Mam mało czasu. Idę umyć zęby oraz się uczesać. Na koniec jak zwykle przeglądam wiadomości. Nadal nic o Przymierzu. Bardzo podejrzane. Ale dzisiaj nie ma co się tym przejmować. Zabieram plecak i wychodzę na korytarz. Kieruję się w stronę sali. Po drodze spotykam Yaoyorozu. Kieruje się w zupełnie inną stronę niż sala, w której odbywa się pierwsza lekcja.

- Momo, czekaj! - zatrzymuję ją.

- Tak? - pyta i odwraca się do mnie.

- Gdzie idziesz? Przecież... Pierwsza lekcja jest naprzeciwko.

- Wiem, ale pan Aizawa kazał mi iść po Yuki. Czeka przed szkołą, a że jest tu pierwszy raz muszę ją przyprowadzić. - odpowiada.

- Ach, okej. Sorki, że zabrałem ci czas.

- Nie ma sprawy. - rzuca i idzie w stronę wyjścia. Ja idę w przeciwną stronę. Już mam nacisnąć klamkę gdy ktoś kładzie rękę na moją. To Uraraka. Szybko zabieramy ręce. Czuję, że się rumienię! Opanowuję się i przepuszczam ją w drzwiach. Siadam na swoim miejscu i razem z innymi czekam na Midnight i nową: Yuki.

Minęło pięć minut od kąd usiadłem na krześle a Mid już w klasie. Wystraszyłem się jej tego "bata". Słucham jej mówiącej głośnym głosem:

- Słuchajcie! Pewnie każdy z was już wie, że dzisiaj powitamy nową uczennicę! Wejdź proszę! - mówi Midnight. Przez drzwi wchodzi brunetka, wydaje się, że o rok młodsza ode mnie. Jej włosy są spięte w kok z warkoczykiem u boku. Tak jak mówił All Might - uśmiecha się. Wygląda na na prawdę sympatyczną dziewczynę. Mundurek dobrze na niej leży. Staje na środku klasy i rozgląda się po niej analizując wszystkich ciągle z uśmiechem na twarzy. Gdy skierowała wzrok na mnie poczułem lekkie skrępowanie. Jej spojrzenie jest pełne szczęścia i uczucia. Czuję, że będziemy się dogadywać. - Przedstaw się, proszę.

- Nazywam się Yuki Hayato. - zaczyna. W jej głosie ani trochę nie słychać stresu za to jest gładki i pełen radości. Przyjemnie się jej słucha - Mam 16 lat. Uczę się wielu języków obcych i bardzo to lubię. Wszyscy powtarzają mi, że mam talent do gotowania. Interesuję się literaturą oraz wszelkimi rodzajami filmów. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy!

- Dobrze usiądź tam na wolnym miejscu obok Kaminari'ego. Tego żółtowłosego. - mówi Midnight. - A dzisiaj zajmiemy się normalnymi lekcjami, żeby Yuki mogła się u nas zadomowić. Po lekcji zaprowadzę cię do twojego pokoju. - uśmiecha się do nowej. Yuki kiwa głową na tak. Chyba tak jak wszyscy chcę ją lepiej poznać.

Koniec lekcji. U nas praktycznie nie ma przerw więc nie mieliśmy okazji porozmawiać z Yuki. Postanowiliśmy, że spotkamy się u Uraraki, która wraca z Hayato. Ja przybyłem drugi i miałem więcej czasu, żeby z nią porozmawiać. Przedstawiłem się i zacząłem rozmowę.

- Aa~ Yuki, jaką masz indywidualność? - pytam.

- Mogę wytworzyć różnokolorowe dymy a każdy kolor dymu odpowiada za inny efekt. Jednak nie umiem jej jeszcze dobrze kontrolować i za każdym razem gdy za dużo jej używam tak jakby ktoś przejechał mi nożem po ręce. Po prostu robi mi się rozcięcie w randomowym miejscu. Rozumiesz? - wyjaśnia.

- Raczej tak. Ciekawy dar. - odpowiadam.

- A jaki kolor za co odpowiada? - pyta Ochako.

- Biały odpowiada za wiatr, niebieski za wodę, czerwony za ogień, zielony za mdłości, fioletowy za kręcioły w głowie, szary za mgłę, żółty za piasek, zielony za liście, brązowy za ziemię, pomarańczowy za żrący kwas... Szczerze mówiąc więcej nie pamiętam... Dym, który wytwarzam po pięciu sekundach przemienia się w... No wiecie o co mi chodzi. Tak jak mówiłam wcześniej w wiatr, ogień i takie tam. Nie wiem jak to lepiej wyjaśnić.

- Woooow! Ale super! - komplementuje Uraraka.

- Taka potężna moc może przewyższyć nawet zawodowca! - stwierdzam.

- Aj tam. Nie prawda. - mówi Yuki.

- A ile języków się uczysz? - pytam.

- Siedmiu. Z czego najbardziej lubię japoński.

- Aż siedmiu? Wow! - mówi Ochako.

Yuki na prawdę jest bardzo fajną i miłą osobą! Jej zdolności są większe nawet od moich. Ta jej indywidyalność.. sądze, że jakbym nie używał max. 50% to by była ode mnie silniejsza. Jest godzina 20:34. Hayato zaproponowała, że zrobi dla nas kolację. Podobno polskie danie. Jestem ciekawy co dla nas przygotuję! Oczywiście już wszyscy inni również dotarli, żeby poznać nową i wszystkim bardzo się spodobała!

 

- Kurogiri, wszystko gotowe?

- Tak.

- Dobrze. To teraz tylko czekać na odpowiedni moment... Tym razem nic nas nie pokona!

- Szefie!

- He?

- Dowiedziałem się, że klasa 1A z U.A. ma w następny piątek trening w odbudowanym U.S.J. Powinni tam być o dwunastej razem z nauczycielami. All Might'em też.

- All Might już upadł! Teraz naszym celem jest ten zieloniasty...

 

- Gotowe! - mówi Yuki po czym wchodzi do salonu i kładzie kolację na stół - Naleśniki! Te są z dżemem wiśniowym a te z czekoladą. Częstujcie się!

Biorę jednego do ręki i próbuję. Nigdy nie jadłem czegoś podobnego. Rozkoszuję się tym rewelacyjnym smakiem! Chyba trafiłem na czekoladę bo jest strasznie słodki. Hayato na prawdę zna się na gotowaniu!

- Woooow, Yuki, na serio są przepyszne! - mówi Ochako przełykając swój kawałek. Wszyscy ją popierają a na twarzy nowej pojawia się lekkie zawstydzenie i rumieniec. Wszyscy zajadają się z apetytem.

- A może ugotujesz coś dla nauczycieli? Oni też muszą się na tobie poznać! - proponuje Toru.

- Dobry pomysł! - popieram ją.

- Niee~ kiedyś jeszcze będzie okazja. - mówi nieśmiało nowa.

- Mam pomysł! - ogłasza Ojiro - Może jutro spotkamy się znowu u kogoś w pokoju i urządzimy przyjęcie z okazji dołączenia Yuki do U.A.?

- Taaak! Możemy u mnie! - proponuje Ashido.

- Hah, niech będzie.. - mówi Hayato. Gdy talerze są już puste Uraraka odprowadza Yuki do jej pokoju a reszta wędruje do swoich. Jest już bardzo późno: 23:46. Idę korytarzem kiedy nagle zatrzymuje mnie Iida.

- Midoriya! Daj mi chwileczkę!

- Tak?

- Co myślisz o Yuki? - pyta.

- A co?

- Chcę jej przekazać, żeby czuła się tu dobrze. - odpowiada.

- No wiesz, sympatyczna dziewczyna, pełna energii... Na prawdę myślę, że się polubimy. I przekaż jej, że jestem szczęśliwy, że wybrała właśnie U.A. Na pewno się dogadamy.

- Jasne! Przepraszam, że zająłem ci czas!

- Nie ma sprawy. - odwracam się i idę do pokoju.

Urządziliśmy mały trening. Wszyscy przedstawiają jej swoje indywidualności. Obserwuje z ciekawością gdy nadchodzi moja kolej. Powiedziałem jej, że moja moc zwiększa moją siłę fizyczną oraz zademonstrowałem małym pokazem. Kacchan, który wrócił już do szkoły patrzył na wszystko kątem oka. Sam nie miał ochoty więc Kirishima go przedstawił. W końcu kolej Yuki. Unosi rękę, nad którą pojawia się biały dym w wyniku czego dziewczynom rozwiewa włosy. Używa jej w małych ilościach, żeby się nie zranić jak opowiadała. Pokazuje różne kolory służące za inne doświadczenie. Nagle w szkole słychać trzask zbitych talerzy. Ktoś musiał się przewrócić. Jednak po chwili słyszę ciche:

- Auć! - to była Yuki. Wystraszyła się przez co jej moc stała się silniejsza na chwilę. Gwałtownie odwracam się i widzę czerwoną plamę na jej ramieniu.

- Yuki! Nic ci nie jest? - podbiegam do niej i pytam.

- Nie.. to tylko zadrapanie. - próbuję nas uspokoić.

- Tokoyami! Leć po bandaż! - daje rozkaz Iida.

- Tak jest!

- Ale.. na prawdę nie trzeba. Już kiedyś tak miałam, to nic takiego... - próbuje nas przekonać.

- Yuki! Daj sobie pomóc. Jesteśmy przyjaciółmi a przyjaciele pomagają sobie nawzajem, tak? - pytam przekonująco. Hayato tylko spuszcza na chwilę głowę po czym uśmiecha się do mnie ściskając ramię. W tej chwili przybiega Tokoyami wraz z panem Aizawą.

- Na przyszłość bądźcie bardziej ostrożni. - mówi nauczyciel i klęka obok nowej. Sprawnie opatruje jej ramię i pomaga wstać - Wracajcie już do pokoi.

Kacchan nawet nie prosił się, żeby przynajmniej zaciekawić się sytuacją. Patrzył tylko opierając się o drzewo obok. Musi być nieźle sfrustrowany. Nie chcę się wtrącać, mógłbym tylko pogorszyć sytuację. Pomagam Yuki dojść do jej pokoju wraz z Uraraką. Ochako zostaje u niej porozmawiać ja za to kieruję się do swojego. Siadam na łóżku, łapię za książkę i czytam.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Shogun 22.01.2020
    Tekst względem pierwszej części fabularnie się broni. Jeżeli chodzi o niedokładności to
    "Nie mogę się doczekać poznać Yuki" - Powinno być na przykład "Nie mogę się doczekać, aby poznać Yuki"
    "Tak z nikąd" - "Tak znikąd"
    "Sorki" - lepiej pasowałoby "Przepraszam", ale to tylko sugestia.
    "- Przedstaw się proszę" tutaj trochę nie wiadomo kto mówi czy Mid, czy Midoryia. Lepiej będzie bardziej to podkreślić.
    "Yuki kiwa głową na tak" Lepiej może brzmiałoby "Yuki przytaknęła"? taka sugestia.
    "randomowym" mogłoby być "losowym", lepiej brzmi.
    Masz zielony odpowiadający za mdłości i liście, a mowa była, że jeden kolor odpowiada za jedną rzecz.
    "ile" powinno być "Ilu"
    "Daj mi chwileczkę" - "Masz chwilę?" - taka sugestia.
    "na prawdę" - "naprawdę"
    Naleśniki nie są typowo polską potrawą. Taka uwaga, chyba, że chodziło tutaj o jakiś specjalny sposób przyrządzenia, bądź podania. Nie wiem.
    Ogólnie przy następnym tekście zwróć większą uwagę na przecinki, oraz na to, aby unikać powtórzeń.
    Poza tymi niedokładnościami tekst jest w porządku i do tego ciekawy. Będę czekał na kolejną część.
    Pozdrawiam :)
  • JapanDish 23.01.2020
    Jasne. W następnej części będę zwracała na to większą uwagę ;) Również pozdrawiam!
  • Pan Buczybór 22.01.2020
    *taaa... podobno Polka czy coś tam, a imię i nazwisko japońskie.
    *naleśniki to nie jest takie stricte polskie danie. Sądzę, że to mało prawdopodobne, że Deku nigdy nie jadł czegoś podobnego.
    *akcja leci na łeb na szyję. Serio. Ani chwili wytchnienia, brakuje tu przede wszystkim opisów, które zwolniłyby akcję i pozwoliły się wczuć w wydarzenia. I te ciągłe podawanie godziny jest zbędne i denerwujące.
    *a, i ta moc Yuki wydaje mi się dość głupia i przesadzona.
    *i w ogóle Deku to nie Deku. Brak stylizacji narracyjnej i dialogowej u jakiejkolwiek postaci sprawia, że trudno się w kogokolwiek wczuć i traktować to wszystko jako pełnoprawnych bohaterów.
    *a, i nie dość, że fabuła pędzi z prędkością światło, to jeszcze nie dzieje się nic ciekawego. Niektóre sceny można śmiało wyciąć, a inne rozszerzyć, na przykład opisami, których bardzo tutaj brakuje.
    *i w ogóle już nie wspominam, że narracja pierwszoosobowa to trochę porywanie się z motyką na słońce, jeśli się nie czuje bohatera i nie ma się doświadczenia z tym rodzajem narracji. Tak jak wspominałem, Deku to nie Deku i w dodatku opisuje wszystko strasznie sztywno i bez emocji.
  • JapanDish 23.01.2020
    Wezmę to pod uwagę w następnym częściach. Dzięki za upomnienie ;)
  • Bajkopisarz 25.01.2020
    „wiedzieć. - informuję.”
    Po kropce jest wielka litera
    „Między nami nastała chwila ciszy po czym odpowiedział:”
    Nie pilnujesz się i skaczesz po czasach
    „Możemy pójść w cztery oczy?”
    Bez pójść
    „Po drodze nie rozpoczynałem tematu za to wypytywałem o nową uczennicę.”
    Niekonsekwencja czasów
    „Podobno, tak jak ja w przeszłości nie umie jeszcze do końca kontrolować swojej mocy, jednak nie wie jaką posiada.”
    Trudno kontrolować coś o czym się nie wie. Chyba że to nauczyciel nie wie, jaką moc posiada nowa uczennica, ale jeśli tak, to to zdanie jest źle napisane
    „tylko 7% One for All'a.”
    Cyfra słownie
    „Na myśl przyszła mi Uraraka. Tak z nikąd. Poczułem coś czego nigdy nie czułem. To uczucie.... Takie inne. Nie wiem jak je opisać ale nagle zacząłem się obawiać. Straciłem rozum na kilka minut. Gdy się ocknąłem była godzina 6:15. Czuję się już zupełnie normalnie.
    Część jest ok., może być następstwo czasów, ale dopiero od „Takie inne”
    „Minęło pięć minut od kąd usiadłem na krześle a Mid już w klasie. Wystraszyłem się jej tego "bata".”
    Odkąd
    Znów niekonsekwencja czasowa
    „na prawdę sympatyczną”
    Naprawdę
    „Mam 16 lat.”
    Liczba słownie
    „Postanowiliśmy, że spotkamy się u Uraraki, która wraca z Hayato. Ja przybyłem drugi i miałem więcej czasu, żeby z nią porozmawiać. Przedstawiłem się i zacząłem rozmowę.”
    Znów niekonsekwencja. Pierwsze zdanie w przeszłym ok., potem powinien być teraźniejszy
    „Nie prawda. - mówi Yuki.”
    Nieprawda
    „Hayato na prawdę zna „
    Naprawdę
    „Na prawdę myślę, że się
    Naprawdę
    „Urządziliśmy mały trening.”
    Dlaczego czas przeszły?
    „Powiedziałem jej, że moja”
    Dlaczego czas przeszły?
    „próbuję nas uspokoić.”
    Próbuje
    „na prawdę nie trzeba”
    Naprawdę
    „Kacchan nawet nie prosił się, żeby przynajmniej zaciekawić się sytuacją.”
    To zdanie jest zupełnie niezrozumiałe

    Ciągle podajesz godziny. To ma sens, jeśli coś się za tym kryje. Jeśli to tylko informacja, żeby czytelnik połapał się w czasie, to informacji o tym jest zbyt dużo.
    Nadal brak opisów, postacie są rozpoznawana głównie po imieniu. W mandze czy anime to oczywiście ujdzie, bo ich widać, w light novel nie.
    Nie pilnujesz się z czasami, jeśli wybierasz trudną drogę czasu teraźniejszego to żelazna konsekwencja jest konieczna, inaczej wypada to źle.
    Z treścią, pomysłem, fabułą i wiązaniem akcji radzisz sobie jako tako, więc pewnie jeszcze zajrzę, zobaczyć co dalej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania