Po angielsku
Zabrałam kurz z regałów, rozbłyski z kuchni,
kiedy południe to tylko kierunek, a szyby
pękają od naporu zimnego powietrza.
Zostawiłam klucze i godność.
Sorki za bałagan, ale skończyły nam się worki,
więc więcej nie płaczę, nie kapie ze mnie,
podłoga lepi się od twojego dotyku.
I ja też.
Nie zmieniłam nawet ubrań, bielizny,
jestem brudna a na oczach mam śnieg,
od patrzenia przez okno czy zdążę,
zanim znów się zapomnisz.
Kwiecień 2023
Olga Kaminek
Komentarze (8)
Zero banału, cienia poetyckich kalk, jesteś wyjątkową, czarną perłą.
To w końcu ten tekst jest widoczny, czy nie?
Bo już nie ogarniam.
Tak czy inaczej, pięknie dziękuję.
Trochę się zarumieniłam.
To znaczy spróbować się z rzeczywistym odbiorem czytelnika.
Takim realnym, namacalnym...
Twarzą w twarz.
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania