Po burzy zawsze przychodzi słońce - kolejne bardzo bardzo stare i odkopane ;]

Trying hard to fight these tears

I"m crazy worried

Messing with my head this fear

I"m so sorry

You know I gotta get it out

I can"t take it

That"s what being friend about

 

Stała w strugach deszczu, zastanawiając się, dlaczego ktoś, kto był dla niej całym światem, z dnia na dzień tak po prostu odszedł od niej, zostawiając ją samą. A przecież jeszcze tak niedawno rozmyślali, jak będzie fajnie za kilka lat. W jej kieszeni zabrzęczał telefon. Nie zważając na deszcz, wyciągnęła go. Dzwonił Adam, jej najlepszy kumpel.

 

- Hej, co u ciebie, mała? - Jego radosny ton głosu dobijał ją.

- Wojtek odszedł.

 

Po drugiej stronie zapadła cisza. Miała wrażenie, jakby czas stanął w miejscu na tę jedną krótką chwilę.

 

- Przykro mi, Sandi.

 

Cieszyła się, że teraz pada deszcz. Mogła płakać i nikt nie odróżniał jej łez od kropel deszczu.

 

- Tobie jest przykro, a ja czuje się fatalnie.

- Chcesz do mnie przyjść?

 

Przez chwilę zastanawiała się, czy pójść do niego. Przecież w ramiona Adama wypłakiwała się tyle razy. Teraz też by mogła, zawsze przynosiło jej to ulgę.

 

- Dobrze, będę za kilka minut.

 

Trzask odkładanej słuchawki dał jej znak, że Adam zakończył rozmowę i o ile dobrze go znała, to właśnie w tym momencie nastawiał wodę na gorącą herbatę z sokiem malinowym -tak, jak lubiła najbardziej.

 

***

 

Stojąc na klatce schodowej pod drzwiami Adama, poczuła się jakoś tak bezpiecznie i pewnie. Znali się już prawie dwadzieścia lat, a poznali się w przedszkolu. I chociaż brzmi to niedorzecznie, do dziś pamięta ich pierwszą kłótnię. Poszło o zabawkę. Sandra pierwsza ją zobaczyła i chciała się nią pobawić, Adam również. Zaczęli się szarpać. I z całej ich dziecinnej szarpaniny to zabawka była najbardziej poszkodowana. Brakowało jej ucha, łapy i oka. Potem nadszedł czas pójścia do szkoły. Długo namawiali rodziców, by wybrali tę samą podstawówkę. W końcu się udało. Siedzieli razem w ławce, trzymali się zawsze razem na przerwach, i nawet jeżeli koledzy odciągali Adama, a koleżanki Sandrę i krzyczeli za nimi: „zakochana para”, to nie przeszkadzało im to. Potem nadeszło gimnazjum i pierwsze miłostki i pocałunki.

 

Rozmyślania Sandry przerwało brzęczenie telefonu. To Adam.

 

- Jestem pod twoimi drzwiami.

 

Znów dźwięk odkładanej słuchawki. I skrzypienie otwieranych drzwi.

 

- No to, czemu nie zadzwoniłaś do drzwi?

 

Jego beztroski uśmiech, to, jak opierał się o framugę drzwi i kilkudniowy zarost przyprawiało wiele dziewczyn o zawrót głowy.

 

- Wybacz mi, Adasiu, ale jestem zamyślona.

 

Jego czekoladowe oczy spojrzały na nią uważniej.

 

- Nie myśl o nim, czas goi rany.

- Nie myślałam o nim, a o naszej przyjaźni.

- Opowiesz mi w środku. Nie będziemy rozmawiać na progu.

 

Oboje poszli od razu w kierunku kuchni.

 

- Zaparzyłem ci herbatę z sokiem malinowym. Twoją ulubioną.

 

Na te słowa Sandra uśmiechnęła się, znała go na wylot. Kiedyś nawet zastanawiała się, dlaczego nie mogła zakochać się właśnie w nim. Jeżeli nie wyszłoby im jako parze, to przecież dalej mogliby się przyjaźnić.

 

- Opowiadaj. - Głos Adama wyrwał ją z zamyślenia.

- No więc tak. Wojtek zadzwonił do mnie i tak jak zawsze zapytał, czy moglibyśmy się spotkać w tej kawiarni na rogu. Powiedziałam, że bardzo chętnie.

- I co?

- I spotkaliśmy się, tylko nie we dwoje.

- Jak to nie we dwoje?

- Bo przyszedł ze swoją nową dziewczyną. Poczułam się tak, jakby te dwa lata razem nic dla niego nie znaczyły.

- A powiedziałaś mu coś, chociaż?

- Tak. Zapytałam, dlaczego i co zrobiłam nie tak.

 

Znów łzy napłynęły do jej oczu. W tym momencie tak bardzo pragnęła się do kogoś przytulić, chociaż na chwilę.

 

- No i co on na to?

- Podziękował mi za dwa lata, powiedział, że był to fajny czas, ale teraz jest już ktoś inny, i przedstawił mi tę dziewczynę, siedzącą obok niego. Powiedział też, że mnie nie kocha i nie kochał od dłuższego czasu. I jeśli jestem w stanie, to bym mu wybaczyła.

- Sandi nie przejmuj się nim, nigdy go nie lubiłem, a tolerowałem i to jedynie ze względu na ciebie.

 

Jego czekoladowe oczy znów przyjrzały się jej uważniej.

 

- Jeżeli chcesz, możesz zostać na noc.

 

Uśmiechnęła się do niego. I poczuła się tak inaczej. Miała ochotę na pocałunek.

 

- Dziękuję za zaproszenie.

 

Adam wstał od stołu i podszedł do niej. Położył jej ręce na ramionach, zmuszając ją tym samym, by spojrzała na niego.

 

- Po każdej burzy przychodzi słońce.

 

To jedno zdanie sprawiło, że uśmiech pojawił się na jej twarzy.

 

- Adaś?

- Tak?

- Czy dziś będę mogła spać z tobą w jednym łóżku? Nie chcę być sama.

 

Jego szczery śmiech był dla niej czymś w rodzaju zgody. Zawsze, kiedy się śmiał właśnie tak, zgadzał się.

 

- Jasne, głuptasie, tylko pomagasz mi ścielić łóżko, bo jeżeli teraz zaczniemy je ścielić, to za jakieś pół godziny będziemy mogli się położyć.

 

Pomagając ścielić łóżko, zerkała na niego kątem oka. Był tak cholernie męski i zarazem tak cholernie delikatny. Jego kawowa karnacja świetnie pasowała do koloru jego włosów i żółtej koszulki, którą dostał właśnie od niej. Jego ręka dotknęła jej ręki i reakcja jej organizmu na ten dotyk przeraziła ją. Pragnęła go teraz i tu.

 

Położyła poduszkę i podeszła do niego. Dotknęła ręką jego policzka i pocałowała go. Jak cudownie było poczuć jego wargi. Zarazem szorstkie i delikatne. Poczuła, jak Adam oddaje pocałunek i jak jego ręce oplatają ją w talii.

 

- Sandi, co my robimy? - wymruczał między pocałunkami.

- Nie wiem, ale wiem na pewno, że nie będę tego żałować.

 

Pchnęła go lekko na łóżko, a on pociągnął ją za nią. Leżała na nim i całowała go tak, jak jeszcze nikogo, nawet Wojtka. Poczuła, jak Adam stara się ją odsunąć od siebie.

 

- Sandi... Nie.

- Dlaczego?

- Bo nie chcę, by to coś pomiędzy nami się zepsuło, nie chcę cię stracić.

 

Sandra znów go pocałowała, wiedząc, że ten pocałunek ostatecznie zdetronizuje jego protesty. Objął ją w talii i przewrócił się z nią na łóżku, tak, by teraz on był na górze. Jego ręce błądziły, po jej biodrach przesuwając się coraz bardziej w górę. Jego ręce wsunęły się pod jej bluzkę, zadrżała. Jeszcze nigdy nie było jej tak dobrze, jak właśnie teraz.

 

- Kochaj się dziś ze mną, jakby jutra miało nie być — wyszeptała mu wprost do ucha.

 

Jego ręce ściągnęły jej bluzkę i staniczek. Całował jej szyję, piersi, brzuch. Jego palce rozpinały jej spodnie.

 

- Obiecaj, że nie będziesz tego żałować.

- Obiecuję.

 

Kochali się namiętnie. Dla Sandry to była nowość. Po raz pierwszy to jej zaspokojenie było dla kogoś na pierwszym miejscu. Adam był czuły i świetnie wyczuwał jej ciało i każde drgnięcie jej mięśnia wprawiało go w coraz większe podniecenie. Obydwoje doszli w tym samym czasie. I kiedy już leżeli obok siebie, wyczerpani, ale też i szczęśliwi, Adam przytulił ją do siebie.

 

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę miał okazję ci to powiedzieć, ale ja cię kocham, i to już od bardzo dawna.

 

Odsunęła się od niego najdalej, jak to było tylko możliwe.

 

- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?

- A kiedy miałem to zrobić? Chciałem tego dnia, kiedy przyszłaś do mnie i powiedziałaś, że się zakochałaś, że to miłość twojego życia. Pomyślałem więc wtedy, że poczekam i czekałem dwa lata. A teraz, kiedy ci już to powiedziałem, powiedz mi, czy to moje wyznanie coś między nami zepsuje?

 

Zastanawiała się przez chwilę. Czasami sama miała wrażenie, jakby go kochała, a jednak bała się i nie przyjmowała tego do wiadomości.

 

- Wiesz, czasami sama mam wrażenie, jakbym cię kochała, ale nie jak przyjaciela czy brata, a jak mężczyznę. Od samego początku, kiedy weszłam do twojego mieszkania, miałam ochotę na pocałunek. A kiedy dotknąłeś mojej dłoni przy ścieleniu łóżka, zapragnęłam cię i ani przez chwilę nie żałowałam i nie żałuję tego, co przed chwilą się wydarzyło. Więc przytul mnie po prostu i pocałuj, by moje serce mocniej zabiło.

 

Pocałował ją mocno i namiętnie. I już wiedziała, że go kocha.

 

- Ja Ciebie też kocham. Teraz wiem, że to na pewno miłość.

 

***

 

Następnego ranka Sandra obudziła się sama w łóżku i przez chwilę miała wrażenie, że wszystko to był tylko piękny sen. Jednak kiedy dotarł do niej przyjemny zapach z kuchni, wiedziała już, że to nie był sen. I w tym samym momencie przypomniała sobie słowa Adama: „Po burzy zawsze przychodzi słońce”.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (31)

  • Lady_Makbet 25.09.2015
    Dlaczego nikt nie wstawia komentarzy? Czuję się zawiedziona
  • Slugalegionu 25.09.2015
    Poczekaj, już czytam.
  • Ciri 25.09.2015
    Hm... dość naiwne to opowiadanie i jak dla mnie zbyt.. "słodkie". ;) Może, dlatego że wyrosłam już z takich romansideł ;)

    1. „I"m crazy worried” – I’m
    2. "I"m so sorry" – to samo, co pod jedynką
    3. "I can"t take it" – I can’t
    4. “nastawiał wodę na gorącą herbatę z sokiem malinowym -tak, jak lubiła najbardziej.” – malinowym – taką, jaką lubiła najbardziej.
    5. „Znali się już prawie dwadzieścia lat, a poznali się w przedszkolu.” – Znali, poznali – powtórzenia.
    6. „do dziś pamięta ich pierwszą kłótnię. Poszło o zabawkę. Sandra pierwsza ją zobaczyła…” – pierwsza, pierwszą
    7. „Zaczęli się szarpać. I z całej ich dziecinnej szarpaniny to …” – szarpać, szarpaniny
    8. „Siedzieli razem w ławce, trzymali się zawsze razem na przerwach” – razem, powtórzenie
    9. „nadeszło gimnazjum i pierwsze miłostki i pocałunki.” – powtórzenie „i”. Przed drugim „i” można też podstawić przecinek.
    10. „Jeżeli nie wyszłoby im jako parze, to przecież dalej mogliby się przyjaźnić.” – takie rzeczy dzieją się zazwyczaj tylko w filmach ;)
    11. teraz jest już ktoś inny, i przedstawił mi tę dziewczynę – przecinek przed „i” jest raczej zbędny
    12. „Sandra znów go pocałowała” – Bez Sandra, są tylko we dwoje, więc wiadomo, że nie Marysia ;))
    13. „Jego ręce błądziły, po jej biodrach przesuwając się coraz bardziej w górę. Jego ręce wsunęły się …” – jego ręce – powtórzenie
    14. „był czuły i świetnie wyczuwał jej ciało i każde drgnięcie jej” – „i” powtórzenie


    Unikaj powtórzeń, szukaj synonimów ;)

    Tak czy siak zostawiam 4 ;)
  • Slugalegionu 25.09.2015
    Angielska część:

    ' - apostrof, używany w angielskim do zaznaczenia skrótów takich jak I'm.
    " - cudzysłów, używany do podkreślenia ironi; zaznaczenia cytatu itp.
    No i kropki na końcu zdań.
    Ergo:

    Trying hard to fight these tears.
    I'm crazy worried.
    Messing with my head this fear.
    I'm so sorry.
    You know I gotta get it out.
    I can't take it.
    That's what being friend about.

    No i jeszcze poprawka paru zdań:

    Trying hard to fight these tears.
    I'm worried mad.
    This fear is messing with my head.
    I'm so sorry.
    You know I gotta get it out.
    I can't take it.
    That's what being friends is about.

    Dziękuję Ci Maja: )

    Polska część w następnym komie.
  • Slugalegionu 25.09.2015
    Polska część:

    1) Teraz też by mogła, ~ Nie jestem tego pewien, ale chyba powinno być mogłaby.
    2) [...] nastawiał wodę na gorącą herbatę z sokiem malinowym -tak, jak lubiła najbardziej. ~ A czym konkretnie różniło się to nastawianie wody? Zjadłaś spację.
    3) - Ja Ciebie też kocham. ~ Ciebie małą.
  • Ciri 25.09.2015
    Co do pierwszego punktu, to wydaje mi się, że obie wersje są tak samo poprawne ;)
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Są poprawne. Obie. Nastawienie wody nie różniło się, jak sądzę
    niczym. Herbata miała być z sokiem malinowym - tak, jak lubi najbardziej. Lubi z sokiem.

    Nie żeby ten tekst był dobry, no nie. Ale też to poprawianie wasze nie zawsze jest dobre, no nie.
  • Ciri 25.09.2015
    Wydaje mi się, że herbatę to lubimy, jakąś, np. w tym wypadku taką, jaką lubi najbardziej ;)

    Bw może wyjdę na strasznego narcyza, ale jeśli już kogoś poprawiam, to zazwyczaj dobrze - takie zboczenie zawodowe ;)
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Ciri. Nie rozumiem twojej wypowiedzi o herbacie. Mój komentarz też do czegoś się odnosił konkretnego, nie akurat do twojego poprawiania, lecz do komentarza Sługi. No ale dobra, przeczytałam też twoje poprawki. Angielskich zwrotów na przykład. Jeśli kogoś poprawiasz, czynisz to dobrze - i tu bym polemizowała, po pierwsze czynisz to trochę pretensjonalnie, '' a ' w angielskich zdaniach, dbanie tam o jakąś poprawność ortograficzną, tak, czynisz to ''dobrze'', załóżmy, ale na przykład sami Anglicy czynią to niedobrze, mając całkowicie w dupie jakąkolwiek poprawność. Są nawet zbyt leniwi by napisać ''hugs and kisses'', piszą więc x. Nie mówiąc już o tym, że '' ' nie stosują praktycznie wcale. Czynisz to dobrze, niech będzie, niech będzie, że to oficjalny tekst z dbalością o poprawność u nich niespotykaną praktycznie. Już zostawmy ten angielski, bo tą są moje subiektywne odczucia, po prostu szkolny angielski ni chuja się ma do rzeczywistego. Mówiony i pisany. Nieważne. Ale tutaj:
    ''13. „Jego ręce błądziły, po jej biodrach przesuwając się coraz bardziej w górę. Jego ręce wsunęły się …” – jego ręce – powtórzenie
    14. „był czuły i świetnie wyczuwał jej ciało i każde drgnięcie jej” – „i” powtórzenie ''

    Tutaj czynisz to już typowo niedobrze. Czasem powtórzenia są celowe, nie można z miejsca zakładać, że jak coś się powtarza, to to jest be, źle, po łapach, nie wolno. To mylne, to błędne, to potem wykształca w ludziach odbierania w dobrych tekstach celowych zabiegów literackich jako błędów. W pierwszym zdaniu przecinek jest źle postawiony, no w absurdalnym miejscu. W ogóle nie zwracasz uwagi na oczywisty błąd i skupiasz się na wydumanych. Drugie zdanie jest bardzo ładne, drugie ''i'' pasuje, tak, jest powtórzeniem, ale gra ładnie w tym zdaniu.
  • Slugalegionu 25.09.2015
    Niemampojecia96, a Ty myślisz, że ja nie wiem o takich rzeczach? Tam skrót jest ważniejszy niż zdanie. Mimo to my anglikami nie jesteśmy, więc dbajmy o ich język, bo ktoś musi.
  • Majeczuunia 25.09.2015
    Niemampojecia96 I tu się mylisz, ponieważ skróty typu "I'm" są używane powrzechnie, o wiele częściej niż np. "I am" "I was not" itp.
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Slugalegionu, haha, okej : ). Ale to wiadereczko nienawiści nie na ciebie było przecież, wiesz, że czasem muszę sobie wylać ot tak. Ale nie, po prostu nie zgadzam się z takim STANOWCZYM wytykaniem błędów poza ortograficznymi i interpunkcyjnymi, bo na przykład konstrukcja zdań bywa jakimś zamysłem. Powtórzenie celowością. I tak dalej.
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Nie, po prostu mnie nie zrozumiałaś ; ). Żadne skróty nie są używane. Oni piszą Im, ur, cant wait 2 hug u. I tak dalej, skracają wszystko po maksie.
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    no, i *powszechnie. To jest błąd który można wytknąć stanowczo. : ).
  • Majeczuunia 25.09.2015
    Niemampojecia96 Odwala mi, wybacz
    A w Polsce kto pisze: Do zobaczenia?
    Piszą: Dozo
    Cb
    Spk
  • Slugalegionu 25.09.2015
    Mój ulubiony to 3v3's: )
  • Slugalegionu 25.09.2015
    *nieśmiało podnosi rękę*
  • Slugalegionu 25.09.2015
    Mimo to, skoro użyła tu angielskiego, to niech robi to poprawnie.
  • Majeczuunia 25.09.2015
    Dokładnie, panie Sakalu! Polać gościowi! *podaje kubek herbatki*
  • Slugalegionu 25.09.2015
    *Przyjmuje, po czym dolewa Tymbarka*
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Majeczuunia. Oh. Spłycasz przecież moją wypowiedź. Mieszkałaś w Irlandii, okej. Ja mieszkałam w Anglii. Zgodzimy się chyba, że oni generalnie, nie tylko w smsach nara dozo, ale w wypowiedziach i ustnych i pisemnych skracają do maksimum wszystko, nie miałaś z początku wrażenia że ich zdania to jeden zlepek, który nijak się ma do tego, czego nauczono cię w szkole? Need you. Nauczono mnie mówić ''nid ju''. Mówią nidżja. xddd. I tak ze wszystkim. Aj dont noł. I duno. No wiesz, chodzi mi o coś więcej, niż że robią skrót w smsie. Mają zupełnie inne pojęcie i świadomość poprawności ortograficznej niż my, i ich język wygląda inaczej niż nauczono nas w szkołach i innych placówkach ku temu przeznaczonych. Po prostu, poprawianie takich błędów '' ', no tak, jest to ''poprawne'', no ale i pretensjonalne nieco w szerszym spojrzeniu, podobnie jak moja pani od angielskiego usiłująca mówić z londyńskim akcentem. Mało wiemy. Zwłaszcza, że to jednak ich język, nie nasz. Zresztą odeszłam od tego argumentu, jest subiektywny. Ale Irlandczyków i Szkotów nie rozumiem wcale, ci to już w ogóle pierdolą jakimś kosmicznym dialektem dla mnie xd.
  • Ciri 25.09.2015
    Niemampojecia96, Jeśli nie rozumiesz mojej wypowiedzi o herbacie to już trudno ;)
    Twój komentarz odnosił się do komentarza Sługi - w porządku, jednak napisałaś "wasze poprawianie". ;)
    Co do powtórzeń, to nie wydaje mi się, żeby były tu one celowe, tak jak np. w "Deszczu jesiennym" Staffa ;) Fakt, w pierwszym zdaniu przecinek jest źle postawiony, ale kompletnie go nie zauważyłam. So.. Mea Culpa ;) Do dyskusji o angielskich skrótach i apostrofach już nie będę się wtrącać, bo zostanę znienawidzona do końca ;)
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Ciri, no widzisz. Twoja wypowiedź o herbacie jest dla mnie bełkotliwym masłem maślanym, zbudowałaś zdanie tak, że aż zgrzytam zębami. Okropne zdanie. Lecz nie uznaję tego z miejsca za błąd, uczciwie przyznaję, że nie rozumiem tej wypowiedzi, i tyle. Rzecz gustu, podobnie jak niektóre inne rzeczy, które postrzegasz jako błędy tylko dlatego, że nie trafiają w twój gust i dobry smak. Dlaczego ludzie zawsze wszystko przekręcają..., tak, tutaj te powtórzenia są najprawdopodobniej wynikiem nieumiejętności. Ile rzeczy jest jednakże sprawą odbioru... Mi się to powtórzenie z ''i'' podoba, ''przypadkiem wyszło'' - powiedziałabym, ty poczytujesz jako błąd, bo cię razi. Ale. Przecież ja nie o tym. Ja nie o tym. Tylko o sposobie w jaki wytykasz ''błędy'' i błędy i o tym, że trzeba być ostrożnym w takiej stanowczości. No wpajasz przeświadczenie, że powtórzenia są ble, bez żadnego szerszego kontekstu. Potem jakiś cioł przeczyta twojego Staffa i powie, że tam są elementarne błędy powtórzeniowe.
  • Ciri 25.09.2015
    Niemampojecia96,tu nie chodzi o trafienie w mój gust i dobry smak. Cieszę się, że są na tym świecie jeszcze uczciwi ludzie ;) Nie zakładam, że powtórzenia są złe, po prostu w niektórych miejscach najzwyczajniej w świecie nie pasują i warto czasem ułożyć zdanie inaczej lub zastąpić jakiś wyraz innym, podobnym. ;) Co do wytykania "błędów" i błędów będę się hamować jak tylko mogę ;)
    Poza tym, zakładam, że nikt z nas tu obecny nie jest "ciołem", dlatego z ręką na sercu i czystym sumieniem podałam przykład Staffa ;)
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Dobra, bo dalej się nie rozumiemy i ja mówię o jednym, a ty o drugim. Tak, w niektórych miejscach nie pasują. Ale nie da się jasno określić w jakich, ponieważ dla ciebie w jednym nie pasują, a dla mnie w tym akurat pasują, a autor chciał tym powtórzeniem nawiązać do swojego tragicznie zmarłego foksteriera być może, i tak to jest właśnie z wytykaniem błędów, morza i oceany subiektywizmu. Nie chodzi mi o to, że podałaś ten przykład Staffa, chodzi mi o to, że zanim go podałaś to tak stanowczo przyczepiłaś się do powtórzeń, kiedy jedno z nich moim zdaniem było spoko, a takie stanowcze przyczepienie się BEZ SZERSZEGO WYJAŚNIENIA budzi potem w autorze niechęć do nich, i właśnie przez początkowe niepodanie szerszego kontekstu, na przykład tego Staffa, strasznie zawężasz pojęcie błędu do tego, co ci się po prostu nie leży. Zresztą, o nic by nie szło, gdybyś nie powiedziała, że kiedy znajdujesz błędy to robisz to dobrze, bo właśnie moim zdaniem robisz to niedobrze, ale ja jestem niekontent ze sposobu ich wytykania, to jest zjawisko trudne do ubrania w słowa i wyłożenia, dlatego być może ciągle się rozmijamy, albo ja nie umiem się wyrazić.
  • Ciri 25.09.2015
    Niemampojecia96,rozmijamy się. Teraz przyczepiłam się do powtórzeń, następnym razem do przecinków, które według Ciebie będą poprawnie użyte. To kwestia manier pisarskich, jakie mamy my sami. Zauważ, że dodałam tam również, że (poprawianie) to moje zboczenie zawodowe ;) Ale koniec końców, to być może obie nie potrafimy się wyrazić...
  • Niemampojecia96 25.09.2015
    Tak, chodziło mi tylko o twój sposób zwracania uwagi :c. Trudno uchwycić w słowa. Nie, ja się nie przyczepiam do przecinków, sama popełniam liczne błędy interpunkcyjne, pracuję interpunkcją bardzo instynktownie, na czym często się przejadę, nie pamiętam żadnych regułek. Jak coś mnie strasznie razi, to napiszę. Ale to takie elementarne przecinki tylko. Niemniej, niewart ten tekst takiego zatrzęsienia dyskusji, są lepsze, pominięte. Bez sensu, zawsze.
  • Ciri 25.09.2015
    Niemampojecia96, w takim razie ja popracuję nad sposobem zwracania uwagi i wytykania "błędów", i błędów, Ty nad przecinkami ;) Swoją drogą, to z przecinkami było tylko przykładem (może niezbyt trafnym :P ). Chyba mamy cechę wspólną - jak coś nas razi, to wytykany to, w taki czy inny sposób ;) Idę do tych "lepszych" tekstów. Dziękuję za miłą dyskusję i pozdrawiam serdecznie ;)
  • Lady_Makbet 25.09.2015
    Napisałam tego gnieciucha majac 18 lub 19 lat najprawdopodobniej dla zabicia czasu...
  • Lady_Makbet 25.09.2015
    Ja kiedyś usłyszałam, że nie ważne jak mówisz po angielsku zawsze jest poprawnie ponieważ jesteśmy w Polsce :D
  • Majeczuunia 25.09.2015
    A ja mieszkałam w Irlandii, więc raczej takie coś mnie sie nie tyczy XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania