Po co stworzyłeś cały świat?

Był to dzień sądu ostatecznego. Wszyscy ludzie, żywi i umarli, stali przed tronem Pana Boga, który miał wydać wyrok nad każdym z nich. Niektórzy byli pełni nadziei i pokory, inni zaś pełni lęku i rozpaczy. Wielu zadawało sobie pytanie: po co to wszystko? Po co żyli i cierpieli na tej ziemi? Po co Pan Bóg stworzył cały świat?

 

Wśród tłumu był pewien mężczyzna, który nie należał do żadnej z tych grup. Był obojętny i znudzony. Nie wierzył w Boga ani w życie po śmierci. Uważał, że wszystko jest przypadkowe i bezsensowne. Nie obchodziło go, co się z nim stanie. Postanowił jednak skorzystać z okazji i zadać Panu Bogu pytanie, które dręczyło go od dawna.

 

- Panie Boże - zawołał głośno - po co stworzyłeś cały świat?

 

Jego pytanie rozniosło się po całym niebie i zamilkły wszystkie inne głosy. Wszyscy zwrócili uwagę na mężczyznę i na tron Pana Boga. Czekali na odpowiedź.

 

Pan Bóg spojrzał na mężczyznę ze smutkiem i współczuciem. Potem uśmiechnął się łagodnie i powiedział:

 

- Stworzyłem cały świat dla ciebie.

 

Mężczyzna był zdumiony i zirytowany.

 

- Dla mnie? - spytał z niedowierzaniem - Jak to dla mnie? Przecież nie znam nawet większości tego świata! Nie widziałem nawet ułamka tego, co stworzyłeś! Nie rozumiem też sensu tego, co się tu dzieje! Jak możesz twierdzić, że stworzyłeś cały świat dla mnie?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Stworzyłem cały świat dla ciebie - powtórzył - Bo chciałem ci dać wolność i miłość.

 

Mężczyzna poczuł się jeszcze bardziej zdenerwowany.

 

- Wolność i miłość? - wykrzyknął - Jaką wolność i miłość? Przecież żyłem w niewoli i samotności! Byłem ograniczony przez prawa fizyki, biologii i społeczeństwa! Nie miałem żadnego wpływu na to, kim jestem, gdzie się urodziłem i co mi się przytrafia! Nie kochałem nikogo i nikt mnie nie kochał! Jak możesz twierdzić, że dałeś mi wolność i miłość?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Dałem ci wolność i miłość - powtórzył - Bo chciałem ci dać szansę i wybór.

 

Mężczyzna poczuł się jeszcze bardziej skonfundowany.

 

- Szansę i wybór? - zapytał - Jaką szansę i wybór? Przecież nie miałem żadnej szansy na szczęście i spełnienie! Byłem ofiarą losu i okoliczności! Nie miałem żadnego wyboru w tym, co robię i jak żyję! Musiałem podporządkować się regułom i normom! Jak możesz twierdzić, że dałeś mi szansę i wybór?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Dałem ci szansę i wybór - powtórzył - Bo chciałem ci dać odpowiedzialność i znaczenie.

 

Mężczyzna poczuł się jeszcze bardziej zdezorientowany.

 

- Odpowiedzialność i znaczenie? - spytał - Jaką odpowiedzialność i znaczenie? Przecież nie byłem odpowiedzialny za nic i nikogo! Nie miałem żadnego celu ani misji! Nie robiłem nic ważnego ani wartościowego! Nie zostawiłem po sobie żadnego śladu ani dziedzictwa! Jak możesz twierdzić, że dałeś mi odpowiedzialność i znaczenie?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Dałem ci odpowiedzialność i znaczenie - powtórzył - Bo chciałem ci dać dar i zadanie.

 

Mężczyzna poczuł się jeszcze bardziej zaskoczony.

 

- Dar i zadanie? - spytał - Jaki dar i zadanie? Przecież nie miałem żadnego daru ani talentu! Nie miałem żadnego zadania ani powołania! Nie rozwijałem się ani nie uczyłem! Nie służyłem ani nie pomagałem! Jak możesz twierdzić, że dałeś mi dar i zadanie?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Dałem ci dar i zadanie - powtórzył - Bo chciałem ci dać życie i światło.

 

Mężczyzna poczuł się jeszcze bardziej zdumiony.

 

- Życie i światło? - spytał - Jakie życie i światło? Przecież nie żyłem naprawdę, tylko istniałem! Nie miałem żadnej radości ani pasji! Nie widziałem żadnego piękna ani dobra! Nie miałem żadnej wiary ani nadziei! Jak możesz twierdzić, że dałeś mi życie i światło?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Dałem ci życie i światło - powtórzył - Bo chciałem ci dać siebie i miłość.

 

Mężczyzna poczuł się jeszcze bardziej oszołomiony.

 

- Siebie i miłość? - spytał - Jak to siebie i miłość? Przecież nie znałem cię ani nie wierzyłem w ciebie! Nie czułem do ciebie żadnej więzi ani zaufania! Nie kochałem cię ani nie byłam kochany przez ciebie! Jak możesz twierdzić, że dałeś mi siebie i miłość?

 

Pan Bóg nadal się uśmiechał.

 

- Dałem ci siebie i miłość - powtórzył - Bo jestem twoim Ojcem i Stwórcą. Bo jesteś moim dzieckiem i obrazem. Bo stworzyłem cały świat dla ciebie. Bo kocham cię bezwarunkowo i wiecznie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania