Po prostu płotka

Chwilę tak stałyśmy, aż do momentu gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Obie byłyśmy zaskoczone, że ktoś o takiej porze przychodzi do jakiegoś domu. Mama skinęła głową, że ja mam pójść sprawdzić kto to jest. Więc ja jako grzeczna, kochana córka poszłam. Popatrzyłam przez dziurkę w drzwiach i zauważyłam znajomą sylwetkę.

- Mateusz - mruknęłam pod nosem i otworzyłam wrota do domu.

- Hej Maja - powiedział spięty chłopak.

- Coś ty taki spięty? - prychnęłam, a on od razu zabójczym wzrokiem na mnie spojrzał - ehhh....

Co ty tu o takiej porze jesteś? Jeśli chcesz coś od mojego brata to możesz już iść bo dostaje kazanie od matki. Jeśli dobrze słyszysz. Więc możesz jutro rano przyjść.

- Ja do ciebie.

- Jak to kurna do mnie? - zadałam pojebane pytanie, ale i tak jestem cała pojebana więc no....

- Tak, do ciebie. Chcę z tobą porozmawiać - powiedział.

- Kochanie, kto to jest? - zapytała się mama z góry.

- Mateusz!

- Pozdrów i uściskaj go ode mnie - przewróciłam oczami na to co usłyszałam.

- Słyszałeś co mówiła, więc nie muszę tego powtarzać.

- Też ją pozdrawiam, ale nie dostałem przytulasa od ciebie, mała.

"Mała" tak samo zajebiście to u niego brzmi jak kiedyś. Tak jak mama mówiła przytulam go. Słychać było jak bije jego serce. Czuć można było jak jego klatka się podnosi. Po prostu było zajebiście.

- Możemy się przejść i porozmawiać? - zapytał się. Krzyknęłam mamie, że wychodzę. Wyszliśmy i szliśmy w ciszy wolnym krokiem w stronę plaży. Gdy byliśmy na miejscu usiedliśmy na piasku, i słuchaliśmy szumu fal. Od małego kochaliśmy dźwięk wody.

- To o czym chciałeś porozmawiać?

- Co cię łączy z Szymonem? - zapytał się patrząc na mnie. Zatkało mnie jego pytanie, ale skąd on wie o Szymonie?

- Nic, to tylko kolega - odparłam, a Mateusz szybko wstał.

- Jak to kurwa nic?! Widziałem jak się całowaliście! - krzyknął wkurzony blondyn.

- Odepchnęłam go! - również wstałam. - Jak mnie śledzisz to chociaż pooglądaj do końca co się stało po jebanym pocałunku! - odparłam i obróciłam się, a gdy chciałam już ruszać zapytałam się go - Po chuja mnie śledzisz? Jak i tak wiesz, że pocałunki, które się wydarzyły na twojej imprezie, nic nie znaczyły. - ruszyłam w stronę domu zostawiając go tam samego. Gdy już dotarłam do domu i skierowałam się do mojego pokoju rzuciłam się na moje wygodne łóżko, i zatonęłam w swoich myślach.

Może one coś znaczyły?

Może to był jakiś pieprzony zakład lub jakieś wyzwanie?

Czy mogło by coś wyjść gdyby nie wyjechał na studia?

Miałam różne myśli. Z moich myśli oderwał mnie dźwięk SMS-a, który był od Mateusza.

Mateusz: Tak, znaczyły.

Patrząc na tę wiadomość zerwałam się z łóżka i usiadłam na szerokim parapecie gdzie były trzy małe poduszki. Z okna było można zauważyć jego Jeepa oraz jego sylwetkę patrzącą na ekran telefonu gdzie biło światło.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Mateusz czyta w myślach? To było zajebiste, zresztą całe opowiadanie fajne.
    Pozdrawiam ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania