Po romantyku

Kiedyś miłość była jak obłok,

lekka, nieważka, znikająca w słońcu.

Serce wierzyło w słowa, w gesty,

w to, że jutro znaczy więcej niż wczoraj.

 

Potem przyszedł cios, jeden za drugim,

niewidzialny, jak kurz w powietrzu.

I człowiek nauczył się chłodu,

ironii, którą nazywał mądrością.

 

Nie ma pretensji do świata —

to tylko mechanizm, rdzewiejący z czasem.

Z romantyka został pyłek,

unoszony przez obojętny wiatr.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania