Po Romeo

Po rozpadzie serca, po szarym dniu,

Ona wciąż myślała o nim, o tym, co było.

Serce rozbite, kawałek po kawałku,

Lecz w duszy miała wciąż jego obraz, jak złamany wiersz.

 

Chciała wierzyć, że to nie koniec,

Że ich miłość przetrwa, że nie zniknie w nocy.

Ale on poszedł, zostawiając ją w cieniu,

A ona czuła, że odchodziła z nią część nieba.

 

„Romeo…” szeptała, patrząc w dal,

„Dlaczego wszystko musiało skończyć się tak?”

Miłość ich była jak płomień w mroźnej nocy,

Ale teraz ona stała sama, pośród zimna, pełna żalu.

 

Chciała wrócić do czasu, kiedy wszystko było jasne,

Gdy on i ona stanowili jedność, jak w marzeniach.

Ale teraz w jej sercu była tylko pustka,

Bo miłość, która miała trwać wiecznie, rozpadła się w dłoniach.

 

I choć nie miała już nadziei na powrotną drogę,

I choć każda łza to była jak rana bez końca,

Wciąż pamiętała ich chwile, jak w filmie, który nie ma happy endu,

I widziała ich połączenie, jak rzekę, której nie da się cofnąć.

 

„Byłam Julią, on był moim Romeo”, myślała,

„A teraz jestem sama, z sercem pełnym żalu”.

Ale miłość, którą dawała, nie umarła,

Zostawiła w jej sercu ślad, który nigdy nie zniknie.

 

Choć jej serce było złamane, po każdym upadku,

Nie mogła zapomnieć o nim, o tej miłości, o tej pasji.

„Czyżby to była prawdziwa miłość?”, pytała cicho,

„Czy miłość może umrzeć, gdy jest tak silna?”

 

Jej dłonie drżały, ale nie chciała się poddać,

Chciała wierzyć, że on wciąż będzie tam, obok niej.

Chciała, by ich historia była pełna, nie pusta,

Ale życie, które ich rozdzieliło, było silniejsze niż marzenia.

 

I tak żyła dalej, z sercem pełnym wspomnień,

Z tęsknotą za tamtym czasem, kiedy była cała.

Ale wiedziała, że już nie wróci,

Że to, co było, nie może nigdy być takie samo.

 

„Romeo, gdzie jesteś?” – pytała w nocy,

„Czy ta miłość była tylko iluzją?”

Ale odpowiedzi nie było, była tylko cisza,

Bo miłość, która zabija, nie zostawia słów, tylko ból.

 

I choć jej serce nie było już tym samym,

Nie zginęło, nie umarło, ale zmieniło się w coś nowego.

„Byłam Julią, a on moim Romeo” – myślała,

„Ale teraz to ja muszę nauczyć się żyć bez niego, w tej pustce, w tej ciszy”.

 

Bo miłość, którą przeżyła, była wyjątkowa,

Nie była łatwa, nie była bezpieczna,

Ale była prawdziwa, jak ogień, który nigdy nie umiera,

Tylko zmienia formę – z płomienia w popiół, w ciepły wiatr, w wspomnienie.

 

I choć czuła, że nie będzie już nigdy taka sama,

Zrozumiała, że życie nie kończy się na jednym rozstaniu.

„Byłam Julią, a on moim Romeo” – mówiła,

„Ale teraz muszę być sobą, z sercem pełnym miłości, która była, i będzie na zawsze”.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania