Po wieki wieków zamęt
niszczę cię, bo sam jestem niszczony
za oknem szum, to oszalała część
lub wszystkie pieprzone atomy
jeszcze nie ból, a delikatne, wręcz
czułe miażdżenie skroni
oczy przepiły, przećpały ciecz
i sny nam się kończą powoli
być albo być, mieć albo mieć
trudny dylemat przed nami stoi
goisz się, tak, to dobra rzecz
fikcyjna blizno po aureoli
patrz - czarny śnieg, spod łóżka szpieg
dostał zlecenie by coś nam zrobić
za oknem śmiech, za okna brzeg
woła nas bałwan, przyrzeka dobić
przybywaj śnie, uratuj mnie
oczy zamknięte mam do połowy
w połowie nie, tak broni się
ta gorsza część mnie bez powiek
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania