Pochmurny dzień

Pochmurny dzień

A więc dotarłem poraz drugi

z pęczkiem kwiatów różnorakich

Do mnie zmierza Ukochana?

Zza samochodu się wyłania.

Daję kwiaty, lecz odrzuca

a jej mina grymas rzuca

Uspokajam, choć zmieszany

Dla mnie duże to rozczarowanie

I zmierzamy wnet do parku

Piękne tu wspomnienia czasu?

Lecz dziś dzień niestety martwy

byle jaki i pochmurny, szary

Zatrzymaliśmy się przy betonie

Dzieciom kaski chronią skronie

Szukający mocnych wrażeń

Ale Ty mi już wystarczysz

Więc idziemy w inne miejsce

Chcę przytulać, chcę Twe ręce

Lecz Ty mnie odpychasz nagle

A ja w stres, zażenowany

Tam gdzie się pojawia lęk

Miłość słabnie, więdnie kwiata pęk

Dotyk jest jej wodą życia

Którą i człowiek potrzebuje picia

...</3…

Idziemy dalej wciąż do przodu

Choć coś w tyle zostało znowu

Co z uczuciem? Czy przygasło?

Czy to jeszcze się rozpali...

W końcu Ty przytulasz mnie

Czuję tą energię, czy pewną ? Chyba nie

Czy udajesz? Czy się zmuszasz…

Przecież miłości nie chcę wymuszać

Zaufanie kruche jest

Gdy wychodzisz, nie ma Cię

Więc się martwię czy powrócisz

Czas się dłuży a film nuży

Jednak jesteś, nie odeszłaś (jeszcze)

Lecz dlaczego tak poczułem, nie wiem

Gdzieś zachwiane zaufanie

Bez niego trudno jest Kochanie?

Już jest późno i czas wracać

Znów przytulasz, wciąż chce wracać...

Czuję zapach Twój wyraźnie,

Choć moc uczuć ciągle gaśnie...

DS

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania